ale kultura i kompetencja językowa użytkowników decyduje o tej odmianie.
Znamienne cechy to: 1) respektowanie norm językowych we wszystkich hierarchiach języka, m.in. staranność wymowy zarówno w realizacji danych fonemów i ich grup, jak w intonacji, 2) uleganie wzorcom tradycji, przeważnie dawnym wzorcom literackim, co zbliża tę odmianę do języka pisanego, „książkowego”, 3) bogactwo repertuaru językowego, 4) wielofunkcyjność, która polega na tym, iż przedmiotem wypowiedzi może być każdy temat w każdej sytuacji komunikacyjnej, 5) selektywność w doborze wyrazów i form (jeśli pojawią się np. elementy potoczno-żargonowe, to funkcjonują one na zasadzie „cytatu” i dowcipu językowego), 6) częstotliwość elementów estetycznych, 7) częstotliwość elementów grzecznościowych i wyższych form ekspresji (np. delikatność sformułowań, ton ironii, refleksji itd.), 8) znaczne zróżnicowania stylistyczne w zależności od sytuacji i tematu wypowiedzi.
W sumie jest to: odmiana wzorcowa i w pewnym stopniu elitarna, przy czym we współczesnych warunkach polskich nie jest ona jednoznacznie uzależniona od środowiska społecznego. Użytkownikiem polszczyzny kulturalnej może być nie tylko człowiek wykształcony. Przeważnie tą odmianą języka posługują się, przynajmniej w sytuacjach publicznych, intelektualiści, pracownicy nauki, nauczyciele, pisarze i artyści, duchowni itd., ale nie jest to regułą. Zasada jest jedna: polszczyzną kulturalną mówi człowiek kulturalny, obeznany przy tym w pewnym przynajmniej stopniu z normami języka „literackiego”. Socjolingwistyczne parametry tej odmiany: 1) wykształcenie, 2) zawód, 3) pochodzenie społeczne, 4) przynależność do danej grupy społecznej, 5) płeć (język kobiet jest bardziej kulturalny od języka mężczyzn), parametry stosowane powszechnie w niektórych krajach przez socjoling-wistów, wydają mi się niepełne. Trzeba tu przede wszystkim akcentować kulturę duchową użytkowników języka, połączoną ze starannym wychowaniem.
Wielu naszych językoznawców nie dostrzega istnienia tej odmiany we współczesnej pólszczyźnie. Z różnych powodów. Idzie przede wszystkim o to, iż terminy „dialekt kulturalny”, „język kulturalny” były wiązane z językiem ogólnym (literackim), co — jak pisze S. Urbańczyk
— sugerowało, iż „gwary są niekulturalne”, tj. chamskie. Zarzut ten wypływa z dwuznaczności wyrazu „kulturalny”. Jeśli się zważy fakt, że chodzi tylko o podkreślenie szczególnego udziału świadomości w wypracowaniu tego sposobu mówienia, udziału znacznie większego niż w gwarach, to termin ten przestanie razić. Wręcz przeciwnie, podkreślenie nazwą jego wydoskonalenia będzie pożądane. Wydaje się jednak
— pisze dalej S. Urbańczyk — „że przeciw demagogii trudno go bę-