508 Btender. Kompendium
Rysunek 12.55.
Przemytlano kompozycja obrazu jest kluczem do uzyskania odpowiedniego nastroju, na ilustracji refleksyjna praca .Przemijanie" Patryka .Pyśka" Poturalskiego
scenę. W istocie wydobywa ono jego poszczególne fragmenty, na których skupi się w pierwszej kolejności uwaga widza. Pole manewru w tej dziedzinie dzięki obecności w programie aż pięciu rodzajów lamp jest doprawdy olbrzymie. Wystarczy, abyśmy przyjrzeli się jakiemukolwiek obiektowi z naszego otoczenia i lego reakcjom na światło. Skierowane tylko z przodu uczyni go płaskim, od góry — obniży jego wysokość (jednocześnie nadając mu tzw. świetlną czapkę, której należałoby raczej unikat), z tylu — podkreśli kontury. Stosunkowo najbardziej niesamowite rezultaty otrzymamy po oświetleniu modeli od dołu, symulując niespotykaną w przyrodzie sytuację tworzenia cieni nad obiektem. W praktyce jednak obowiązuje żelazna zasada korzystania z minimum trzech lamp na scenie, gwarantująca harmonijny światłocień przy ustawieniu przednio-górno-bocznym. Stosowanie wyłącznie jednej lampy prowadzi do niezadowalających efektów przy wewnętrznym silniku renderującym Blendera (przeciwieństwem jest współpracujący m.in. z programem bezpłatny renderer Indigo, generujący fotorealistyczne oświetlenie kosztem wielogodzinnego renderingu najprostszych nawet kompozycji). Warto przy tej okazji wspomnieć o ryzyku, jakie wiąże się z próbnym przeliczeniem wyglądu sceny na małym formacie, a finalnym — a więc dużo większym, mogącym uwidocznić składające się na cienie piksele.
Aby dowiedzieć się więcej na temat oświetlenia sceny, zajrzyj do artykułu 12.1, „Swiado", na końcu rozdziału
Rozdział 12. • Kamera i światło
509
Oświetlenie jest bardzo ważnym i jednocześnie bardzo skomplikowanym elementem grafiki 3D. Jego złożoność wynika jednak z czynników dużo bardziej artystycznych aniżeli te, które dotyczą innych etapów tworzenia sceny. O ile bowiem modelować lub tworzyć materiały można, kierując się głównie matematyczną precyzją i analizą, to światła na scenie, podobnie jak wybór odpowiedniego kadru i kompozycji, muszą być doskonale przemyślane pod względem efektu, jaki mają przynieść. Błędne jest bowiem mniemanie, że oświetlenie dobiera się do sceny na zasadzie: co pasuje, to będzie. Nie jest tak, że scena definiuje światło w sposób bezpośredni — me wystarczy określić, że akcja dzieje się na dworze, żeby dobrać odpowiednią iluminację. Scena prezentuje tropikalną plażę? Oczywiste wydaje się wtedy mocne, słoneczne światło, ale dlaczego użyć takiego? Ga, jeśli chcemy wywołać inne emocje niż te oczywiste, „wakacyjne"? Jeśli tylko tak zadecydujemy, nad naszą plażą zapanuje mrok rozświetlany tylko przez reflektory przepływającej łodzi rybackiej. Scena taka nabierze odrobinę melancholijnego, a zarazem tajemniczego smaku. Podążając tym tropem, to nie scena sama w sobie definiuje oświetlenie, lecz treść, jaką chcemy zawrzeć w scenie. Konfiguracja świateł sama w sobie jest banalnie prosta — w porównaniu do liczby ustawień i parametrów dostępnych dla materiałów tutaj wydaje się wręcz, że żaden wachlarz opcji nie istnieje. Z drugiej strony, owa artystyczna wizja wpływająca na ostateczny wygląd sceny to dużo więcej niż suche regułki i praktyka. Stąd też wynika kierunek, w jakim powinna zmierzać nauka oświetlania sceny: dowiedzieć się, jakie efekty można osiągnąć za pomocą różnych typów oświetlenia i na tej podstawie dobrać idealną metodę dla idealnego rezultatu (rysunek 12.56).
Rysunek 12.56.
Dzięki kompatybilnemu z Rlendercm programowi renderujgeemu Kerkythea wystarczyła tylko jedna lampa oraz oświetlenie Sky Dome, aby uzyskać iście malarski efekt, na ilustracji wyśmienita praca „Stairs" Grzegorza Rakoczego