4 (822)

4 (822)



20 Wolter rozumny Ud i do moralne

ho też dlaczego ten straszny cios spadł właśnie na pobożną Lizbonę, a nie na niewierny i pyszny Londyn czy też heretycki i bezbożny Amsterdam? A może Lizbona zbyt się poświęciła gromadzeniu dóbr doczesnych, myśląc już tylko o swym handlu i swym bogactwie, co sprawiło, żc Pan słusznie się od niej odwrócił i ją ukarał?"

Oświecone umysły nieufnie odnoszą się do tych pscudoteologicr-n\ri wyjaśnień i szukają naturalnych przyczyn i racjonalnych powodów trzęsienia. Z drugiej strony geologia jako nauka była wówczas w powijakach, toteż wyjaśnienia naturalne zawodzą z kretesem. A w dodatku mniej lub bardziej przekonujące tłumaczenia podawane przez przedstawicieli historii naturalnej nie pozwalają stwierdzić, jaki rcis ma ta katastrofa. Jeśli przyroda nic jest chaosem, lecz za sprawą rządzących nią uniwersalnych praw stanowi lad, którego cząstką jest każde zjawisko przyrodnicze, to czym jest w takim razie katastrofa, która spotkała Lizbonę, czym jest to nieszczęście jawnie stojące w sprzeczności z wszelką ideą ładu? Czyżby katastrof)' przyrodnicze były momentami, gdy natura się zacina, gdy jej lad uJegi zawieszeniu czy też zgoła przeczy sam sobie? Czyżby Byt Najwyższy, który rozumnie uporządkował przyrodę, był odpowiedzialny za zdarzające się w niej chwile bezładu? Czyżby odpowiadał za „zło które istnieje na ziemi”? Czyżby zsyłał, jak pokazała zagłada Lizbony, cierpienia na tysiące niewinnych ludzi? Zastanawiając się nad tym trzęsieniem i nad rozważaniami, które mu poświęcono, Immanueł Kant daje w 1756 r. wyraz swemu niejasnemu niepokojowi.

„Zamieszkujemy spokojnie terytorium, którego fundamenty ulegają r iekiedy zniszczeniu. Beztrosko wznosimy sklepienia, których zworniki i hwieją się od czasu do czasu i grożą zawaleniem. (...) Obraz wszystkich i ieszczęść, które za sprawą ostatniej katastrofy spadły na inne istoty Judzkie, powinien ożywić naszą miłość do rodzaju ludzkiego i sprawić,

■/: odczujemy choćby cząstkę tych doświadczeń, którymi tak okrutnie z istali dotknięci nasi bliźni. (.. | Człowiek został ukształtowany w ten suosób, żc chętnie uważa się za jedyny cel boskiego stworzenia, jakby i óg, ustalając zasady rządzące światem, nic innego nic miał na względzie I ,.J 'Jak oto człowiek błądzi w ciemnościach, gdy chce przeniknąć z imiary przyświecające Bogu, kiedy stwarzał ten świat"12.

Rozpętane żywioły, pomruki ziemi, która w jednej chwili pochłania ludzi i ich domostwa, powodując straszliwe zniszczenia - wszystko to pokazuje kruchość ludzkiego losu i wywołuje odruchy panicznego lęku. O ile dzisiaj, aby zrozumieć tego rodzaju katastroh i ich przyczyny, ż.eby stwierdzić ich rozmiary i zaradzić szkodom, odwołujemy się do opinii ekspertów, to w połowie XVI.II wieku tę rolę odgrywali filozofowie i teologowie. To oni mieli odpowiedzieć na pytania, które zrodziła katastrofa w Lizbonie. Niejasnym lękom wywołanym przez trzęsienie Poemat Woltera nadaje ostrosc i rzucanie wyzwanie Boskiej Opatrzności, powiększa jeszcze powszechny niepokój intelektualny. Toteż w jednej chwili sta|e się sensacją dnia

Filozoficzne trzpienie ziemi


0    sile Poematu, w którym autentyczność tonu idzie w parze z intelektualną odwagą, stanowi, rzecz jasna, talent Woltera Jednocześnie w jego życiu nieszczęście Lizbony staje się katalizatorem kryzysu intelektualnego i egzystencjalnego. Jeśli więc bolesny okr/yk Woltera: „Zlo istnieje na ziemi” spotyka się z takim odzewem

1    wywołuje tyle polemik, to dzieje się tak dlatego, że Poemat ujawnia i zarazem pogłębia powszechny kryzys wartości.

Najtęższe umysły epoki wzniosły piękny gmach świata całkowicie racjonalnego, w którym rozpoznaje się rozum ludzki i gdzie człowiek czuje się zawsze u siebie. Do powstania tej budowli Wolter skądinąd przyczynia się w znacznym stopniu. I oto teraz jego krzyk rozpaczy i buntu przeciw nieuchronności zła, niczym podziemny wstrząs, stwarza groźbę, że ta wspaniała konstrukcja zamieni się w ruinę, pogrążając się w otchłani absurdu.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
7 (597) « b    Wolter n>zumny Ud i do moralne lUtemnie Odwet, omaloicht wiedziony,
3 (936) 18 Wolter- rozumny lad i do moralne „Na św-iecic istnieje zło. I kpią sobie ze mnie ci, któr
6 (662) 24 Wolter: rozumny lad i zło moralne terminy filozoficzne, a równocześnie ten przekład nigdy
28 (194) 68 Wolter rozumny ład i zło moralne [wsiedli to pojęcie w chwili, gdy rozwinął się u nich r
2 (995) 16 Wolter rozumny lad / zlo moralne Sto tysięcy nieszczęsnych podartych przez ziemię. Rozdar
30 (175) 72 Wolter rozumny ład i zło moralne które nie tylko nie są nieuchronne, lecz przydarzają na
31 (165) 74 Wolter: rozumny ład i zło moralne stracenia, odziewa ich w niebieskie sukno po dziesięć
32 (155) 76 Wolter: rozumny ład i zło moralne nieszczęśliwi. Większość z nich urodziła się w tym sta
8 (539) 28 Wolter, rozumny lad i zło moralne spekulacjami na temat: absolutu, substancji materialnej
9 (486) 30 Wolter rozumny lad i zło moralne Bog przejawia się jedynie w swoich niezmiennych atrybuta
22 (283) 56 WW/rr rozumny Ud i zło moralne 7ebv zmylić czujność policji, książka ukazuje się w tym s
24 (256) 60 Wolter rozumny lud t zło moralne Rozumny zamiar ucieleśniony w przyrodzie przejawia się
25 (236) 62 Wolter rozumny lad t zło moralne zdolność, to jak odmówić jej Bogn, i w związku z tym, j
26 (215) 6 4 Wolter: rozumny ład i zło moralne nie ludzie są więc zdani na samych siebie. Ponoszą pe
J (14) klejonym w tym miejscu do pokładu od wewnątrz kadłuba. Ten sposób osadzenia platformy pozwoli
Łódź10 22____ WPROWADZENIE DO LEKTURY Takież też ty, nędzny nieboraczku, barzo wisisz tu na słabym

więcej podobnych podstron