28 Wolter, rozumny lad i zło moralne
spekulacjami na temat: absolutu, substancji materialnej i duchowej, harmonii przedustawnej oraz innymi fantazjami. Newton i Locke pozwolili, jego zdaniem, porzucić raz na zawsze zarówno „powieści" na temat duszy i materii, jak i rozstać się ze wszystkimi metafizykami, którzy na wzór teologów postanowili myśleć „na sposób boski”. Jedynym zadaniem człowieka jest natomiast „myśleć po ludzku’’7, to zn tezy budować wędzę w oparciu o obserwację faktów. Absolutny punkt widzenia zająć może wyłącznie byt absolutny, a taki, jak wiadomo, jest tylko jeden. „Przestrzeń i trwanie są więc [...] dwoma koniecznymi i niezmiennymi atrybutami Istoty wiecznej i niezmierzonej. Tylko Bóg może znać całą przestrzeń i tylko Bóg może znać całe trwanie, f...] Odmierzamy tak właściwie zwane części trwaria za pomocą ruchów, które spostrzegamy”8.
Przyjąwszy takie stanowisko, Wolter nie aprobuje jednak sejemystycznej koncepcji wiedzy. Poznawanie i wyjaśnianie przyrody nie o macza jedynie obserwowania i klasyfikowania faktów. Wiedza pozwala dostrzec i podziwiać rozumność i harmonię powszechnego ładu. Faktów nie wyjaśniają tylko inne fakty, lecz także ich stosunek do „wielkiej całości”, do przyrody pojętej jako ład. Natomiast idea tej „wielkiej całości” zmusza rozum do tego, by uznał istnienie siły, która nadała porządek temu doskonałemu zbiorowi bytów. Z samego zaś B aga wyłania się w sposób konieczny „przestrzeń i trwanie [...] Istota nieskończona jest bowiem w każdym miejscu, a więc każde miejsce istnieje; Istota wieczna trwa wiecznie, a więc i wieczne trwan e jest rzeczywiste”. W tej przestrzeni i w tym czasie działają prawa ciążenia i powstają zjawiska, które obserwujemy9. Przyroda - po'.'tarza często Wolter - jest „w całości sztuką”, stanowiąc godm podziwu artefakt, który wskazuje na swego wielkiego i wiecznego stwórcę. Człowiek nie zawsze rozumie, jak i dlaczego funkc onują w tej „wielkiej całości” wszystkie jej części. Niemniej ukazu ąca mu się jedność, zgodność i harmonia między zjawiskami przyrodniczymi nie może być dziełem przypadku. Tak więc zjawiska przyrodnicze potwierdzają istnienie Boga, a z kolei istnienie Stwórcy, który kieruje światem, daje człowiekowi pewność, że przyroda, której jest częścią, stanowi jako całość właśnie ład, a nie zwykłe zbiorowisko rzeczy. „Nie wiem, czy istnieje metafizyczny dowud
Wszystko jest znośne
(istnienia Boga) bardziej uderzający i silniej przemawiający do człowieka, niż ów cudowny porządek, który panuje w s wiecie, i czy był kiedykolwiek argument piękniejszy od tego wersetu: arii enarrant gloriam D«’M0. Boski zamiar przejawia się nie tylko w ogólnych prawidłowościach panujących w przyrodzie, lecz także w działaniu jej części - czyż cudowna budowa istot żywych nie zmusza nas do podziwu?11 Jednocześnie najżywszy opór Woliera budzą usiłowania Samuela Clarke'a, by z odkrytego przez Newtona porządku w przyrodzie wyprowadzić tradycyjne atrybuty Boga chrześcijan. Dotyczy to zwłaszcza przypisywania Istocie Najwyższej właściwości moralnych. Zdaniem Woltera, pojęcie sprawiedliwości ma charakter czysto ludzki. Mamy jedynie tę ideę sprawiedliwości, którą sobie stworzyliśmy, oceniając czyny pożyteczne dla społeczeństwa, i żadnej innej nie posiadamy, idea ta dotyczy więc wyłącznie stosunków między ludźmi. A zatem jak i jakim prawem można ją odnosić do Boga? „W tym znaczeniu jest takim samym absurdem mówić
0 Bogu, że jest sprawiedliwy lub niesprawiedliwy, jak mówić o Nim, że jest niebieski lub kwadratowy”. To samo dotyczy idei doskonałości, której się bezustannie nadużywa - czy chodzi o doskonałość ze względu na nas, czy ze względu na Boga? Cóż wiemy o podobieństwie między nami a bóstwem? I jakim prawem stosujemy tu wspólną miarę?12
Dzięki stwierdzeniu, że ład w przyrodzie jest czymś rzeczywistym, filozof dowodzi istnienia Boga, ten dowód jednakże nie mówi nam niczego ani o istocie Najwyższego Bytu, ani o tym, jak on istnieje
1 działa. Żeby zdobyć wiedzę na ten temat, człowiek sam musiałby stać się Bogiem lub też musiałby móc zająć jego miejsce i w jakiś sposób przejąć jego funkcje. Z drugiej strony rozum ludzki, którego orędownikiem jest filozof, wzdraga się na samą myśl, że Bóg mógłby być tyranem, istotą irracjonalną, kapryśną i mściwą, która wr sposób samowolny interweniuje w bieg wydarzeń na tym świecie. To by oznaczało bowiem, że Bóg jest bytem wewmętrznie sprzecznym, który pogardza swą własną rozumnością, choć oczywiście ludzie aż nazbyt często tak właśnie wyobrażają sobie Boga. To dowodzi jedynie, że „jeśli Bóg stworzył nas na swój wzór i podobieństwo, to my odpłaciliśmy mu pięknym za nadobne”Zdaniem Woltera,