24 Wolter: rozumny lad i zło moralne
terminy filozoficzne, a równocześnie ten przekład nigdy nie staje się dla niego pułapką, w której będzie już raz na zawsze zatrzaśnięty. Przeciwnie - on w ten sposób otwiera sobie drogę do dalszego pisania. Jego intelektualna twórczość wyraża się w niebywałej liczbie tekstów, które mu zapewniają ciągłą obecność na scenie publicznej, co skądinąd związane jest z ówczesnym ogromnym rozkwitem ruchu wydawniczego. Namysł na temat zła jest u Woltera jedną z ukrytych sprężyn tego ciągłego krążenia między biegunami pewności i zwątpienia.
Swą koncepcję filozoficzną i moralną Wolter wypracowuje w latach 1730-1740, najpierw w czasie pobytu w Anglii, później w zamku Cire •. gdzie przebywa z panią du Chatelet. W Poemacie o zagładzie Lizbony Wolter wymienia autorów' - głównie deistów- angielskich: Schaftsburv’ego, Pope’a i Bolingbrokea, lecz także Leibniza - którzy inspirowali jego przemyślenia, a przeciw' którym teraz się zwraca. Do tych nazwhsk można by dodać wiele innych - na przykład BaylCa i Malebranche’a, Newtona i Clarke’a, nie mówiąc już o tych, którzy stanowią dla niego negatywny punkt odniesienia, jak przede wszystkim Pascal. Tę listę zresztą dałoby się ciągnąć w nieskończoność, gdyż Wolter jest czytelnikiem zawsze nienasyconym, u którego nigdy nie słabnąca zdolność do pracy umysłowej łączy się z niezwykłą pamięcią. A przy’ tym ma on wielki dar czytania tekstów' na swój sposób, tak że przerabia je i przystosowuje do własnych potrzeb duchowych. Jego przemyślenia na temat zła dojrzewają przede wszystkim w latach spędzonych w Cirey. To właśnie tam toczyły' się dzień po dniu porywające rozmowy z panią du Chatelet na temat religii, nauki i historii, a także o tym, jak rozumieć ten świat, świat stworzony przez Boga i ukształtowany prze? ludzi. To tutaj codziennie po śniadaniu czytano i spierano się o Newtona i Baylea, lecz również o te czy' inne fragmenty z Biblii. Przy tej okazji zaglądano również dla zabawy do Commentaire litteral sur les livres de lAncien et du Nouveau Testament (Szczegółowy korne itarz do ksiqg Starego i Nowego Testamentu) dom Calmeta, żeby nieomylną erudycję uczonego benedyktyna skierować przeciw niej same i wykorzystać jako narzędzie walki z Kościołem i jego apologetami2.
W 1736 r., między Paryżem a Circy, Wolter pisze Światowca, poemat będący wyrazem bezmiernego optymizmu, który sam dwadzieścia lat później zdyskredytuje w Poemacie o zagładzie Lazlmny. Obydwa poematy - i optymistyczny, i pesymistyczny - są jak kij wsadzony w mrowisko, ale też w obu przypadkach Wolter stara się wywołać skandal. Bardzo umiejętnie bowiem czyni on ze skandalu prawdziwą instytucję życia literackiego i doskonale potrafi go wykorzystać, aby podbić opinię publiczną. Swiatowiec zawiera w sobie gorącą pochwałę zbytku i życia światowego. Jednocześnie określenie życie światowe nabiera tutaj ogólniejszego znaczenia, sugerując myśl, że szczęścia powinniśmy szukać tu i teraz, na tym jedynym dostępnym nam świecie5. Światowiec jest wyrazem niemal bezgranicznej wiary w świat, i to w świat teraźniejszy, w którym doczesność dzięki rozwojowi cywilizacji służy ludzkiemu szczęściu. Tę swoją pochwałę rozkoszy, promiennej i dostępnej teraźniejszości, Wolter przeciwstawia zarówno biblijnej opowieści o raju, jak i wiecznemu szczęściu w niepewnych zaświatach. Ob:etnica szczęścia, które jest w zasięgu ludzi współczesnych, jego zdaniem daleko przewyższa również smutną i nudną wstrzemięźliwość, której pochwałę głoszą piewcy cnoty w stylu antycznym.
Wszystko jest znośne
Niech sobie, kto chce, czas dawny żałuje.
Złoty wiek bądź też królestwo Astrei Albo dni piękne Saturna i Rei I niech o Raju swe marzenia snuje,
Jam wdzięczny mądrej Naturze serdecznie.
Ze mnie - na szczęście - zrodziła obecnie.
Choć wiek nasz gamą uczeni mędrkowie,
Pasuje mi ten czas świecki.
Szczerze podziwiam, kochany autorze,
Styl „Tclemaka" i prozę, choć może Nazbyt rozwlekła. Lecz dam sobie śmiało Wlepić sto batów, gdyby mi się chciało,
Iść szukać szczęścia w takim właśnie kraju'
A co się tyczy biblijnego Raju
Wraz z Diabłem, jabłkiem i pierwszym Rodzicem
Próżno niejeden starał się uczony
Ustalić jego miejsce i granice,