nasz konstrukt”1. Nowak interpretuje zatem operację rozumienia podobnie jak Abel. Polega ona na powiązaniu obserwowanych zachowań, bodźców i reakcji z postulowanymi, z zasady nieobserwowalnymi zjawiskami psychicznymi. Powiązanie to dochodzi do skutku przez, projektowanie na innych rezulatów własnej introspek-cji2, przy czym możliwość takiej projekcji zasadza się na podobieństwie obserwowanych zachowań innych ludzi do naszych własnych zachowań. Zachowania innych ludzi są dla nas wskaźnikami inferencyjnymi ich stanów psychicznych, rozumienie jest pewnym rodzajem „wnioskowania ze wskaźników o rzeczy wskaźnikowanej”42. Stanowisko Nowaka różni się jednak od stanowiska Abla tym, że dopuszcza on możliwość, iż zjawiska psychiczne, stanowiące desygnat konstruktów tworzonych przez interpretatora, mogą być zmienną niezależną — zachodzi to w przypadku wszystkich zachowań celowo racjonalnych. Dlatego też inaczej ocenia Nowak przydatność rozumienia w nauce — skoro pośród zachowań ludzkich są i takie, które determinowane są przez „stany wewnętrzne” (system wartości i system wiedzy), to rozumienie nie jest jedynie źródłem hipotez i środkiem zaspokojenia dodatkowej ciekawości, ale staje się niezbędne dla wyjaśnienia tych zachowań. „Rozumienie «reakcji wewnętrznych* na bodźce i sytuacje czy stałych wyobrażeń lub wartości jakichś grup pozwala nam chwytać ważne dyspozycyjne determinanty do ewentualnych przyszłych zachowań instrumentalnych...”43 A więc nauki społeczne nie powinny wyrzekać się „rozumienia”, rzecz cała w tym, by upodobnić jo do innych „zestandaryzowanych” metod naukowych. Oto cel, jaki przyświeca Nowakowi.
Jak pokazały moje poprzednie rozważania standaryzacja rozumienia nie jest jednak z zasadniczych względów możliwa. Nie można się powołać na istnienie stałych wzorów kultury. W jaki bowiem sposób je poznaję? Czy nie przez rozumienie? W jaki sposób je stosuję do danego przypadku? Czy tu nie występuje również koło hermeneutyczne oraz dialektyka części i całości? Analizy etnometodologów pokazały to wyraźnie. Dialektyka części i całości należy do istoty rozumienia i nie da się jej wyeliminować nawet wówczas, gdy utożsamia się rozumienie z wczuciem się w motywy innego człowieka. Złudzenie, że może być inaczej, wynika z założeń przyjmowanych zarówno przez Abla, jak Nowaka — że zachowania dadzą się obserwować i identyfikować niezależnie od rozumienia ich intencjonalnego sensu oraz że rozumienie polega na docieraniu do nicobscrwowalnych „zjawisk psychicznych".3
U podłoża tego typu poglądów leżą te same, przejęte nieświadomie z tradycji założenia. Konstrukcja myślowa jest w ogólnych zarysach podobna do tej, jaką krótko scharakteryzowałem w rozdziale poprzednim. Przyjmuje się istnienie dwóch typów doświadczenia — doświadczenia wewnętrznego (introspekcji), w którym dane są nam nasze własne przeżycia psychiczne, oraz doświadczenia zewnętrznego (ckstraspekcji), w którym dane nam są rzeczy i fakty należące do „świata obiektywnego", a wśród nich ruchy ciała — „zachowania" — innych ludzi. Rozumienie ma być swoistą kombinacją tych dwóch doświadczeń. Sytuacją pierwotną, według której zbudowany jest ten model poznania — i co za tym idzie także model rozumienia innych ludzi — jest sytuacja niezaangażowanej obserwacji, cin starres Degaffen eines puren Vorhandenenf jak złośliwie napisał Heidegger w Sein tmd Zeit.4
Schemat ten tkwił już w filozofii kartezjańskicj. Tutaj zostaje on zachowany, ale ulega pewnym istotnym modyfikacjom. Inaczej niż u Kartezjusza przyjmuje się w nim, że złudne są przede wszystkim wewnętrzne spostrzeżenia, a tylko spostrzeżenie zewnętrzne może być źródłem wiedzy pewnej, tylko wtedy jednak, gdy dokonuje się według reguł naukowej metody. Re-
69
* Tamże, s. 221—222.
41 Tamże, s. 211.
n Tamże. s. 219.
Tamże, s. 218.
<ł Warto zauważyć, że Nowak nieprzypadkowo wyłącza z góry pewne istotne cechy rozumienia oraz fenomeny, w których się one przejawiają, jako pozostające poza kręgiem jego zainteresowania „inne sposoby «rozumienia»".
M. Heidegger, Sein und Zeit, Tubingen 1979, s. 61.