LII ŚWIAT PRZEDSTAWIONY
kreślił pisarz sylwetki wójta L_kowala. Wójt, rzadko przywoływany tutaj z nazwiska' i imienia (Piotr Rakoski)} jest nade wszystko przedstawicielem narzuconej wsi administracji. To człowiek bez charakteru. Zdolny jest nawet do czynów kryminalnych (kradzież pieniędzy z kasy gminnej). Wobec swych sąsiadów zachowuje się nierzadko arogancko, traktuje wszystkich z góry. Sam natomiast jest służalczo poddanym nie tylko wobec naczelnika powiatu, ale i wobec pisarza gminnego. Trudno dopatrzeć się w jego postaci choć jednej sympatycznej barwy. Bezstronnego obserwatora musi także zdziwić fakt wyboru właśnie jego na stanowisko wójta. Czyżby chłopi nie poznali się wcześniej na nim? Wygląda na to, że „zawinili” tu nie tyle lipczanie, ile... sam autor. Chcąc skompromitować narzuconą społeczeństwu polskiemu przez rosyjskiego zaborcę administrację samorządową, świadomie przerysował postać jej głównego w powieści reprezentanta. Od samego początku Piotr Rakoski otrzymał zadanie reprezentowania władzy, nie zaś chłopów, stąd też wzięła się jednostronność jego portretu.
Kowal, zięć Boryny, dosyć często pojawia się na kartach powieści. Raz po raz narrator stara się nas przekonać, że człowiek to chytry. Z chwilą, gdy zaczyna działać, wyziera z niego prostacka wręcz przebiegłość, której jednak bez trudu potrafi oprzeć się Hanka. Kowal stanowi w krajobrazie Lipiec element w pewnym sensie obcy (miejski ubiór!). Zresztą i gromada nie akceptuje go (scena w karczmie). Być może ową odmienność jego sylwetki uzasadnia w pewnej części przynajmniej to, iż nie pracuje on na rolit nie ma bezpośredniego kontaktu z ziemią. Nie może więc zaliczać się do grona gospodarzy!]
Inaczej nieco wygląda spra'w3~ż księdzem plebanem. I on wprawdzie osobiście nie uprawia ziemi, jest przecież niewątpliwie gospodarzem. Dogląda prac polowych, na. co dzień obraca się w kręgu spraw gospodarstwa. Z zawodu jest pasterzem dusz, właściwie jest jednak nade wszystko... właścicielem dużego gospodarstwa. Przywiązany do spraw ziemskich, nie
w i..... /byt wielkiej uwagi na stan swej owczarni duchowej.
i'" w czasie kazania stać go na wielkie słowa, a nawet
ct>■ >l*y, Wszystko wskazuje jednak na to, że zapomina o tych ilu w mii i groźbach natychmiast po opuszczeniu murów ko-i h >1.1 Podobnie zresztą czynią i jego wierni.
NI*1 sposób tu przywołać wszystkich ważniejszych bohaterów Mi'Vinontowej tetralogii. Trzeba jednak jeszcze zatrzymać się i11 \ l ulem niczym nieco ^ghu) Krytycy nie darzą go zbyt wiel-i i vmpatią. Jedni piszą o nim jako o postaci papierowej,
...... symbolicznej. Być może dzieje się tak dlatego, że przy-
Mmliiji) clo niego te same kryteria, co do innych mieszkańców I Iplcc A przecież Rocho należy do ludzi zwanych dawniej Innymi", którzy przemierzali kraj nie zawsze w poszukiwaniu pincy. raczej z wrodzonej ciekawości świata. Wiele wskazuje na In, /c Rocho ulepiony został z gliny pochodzącej co najmniej 11 /celi różnych złóż. W pierwszym rzędzie — z utrwalonej w świadomości zbiorowej Polaków legendy o wędrujących po I i i|ti w latach czterdziestych XIX w. spiskowcach demokratycznych, którzy usiłowali wciągnąć w krąg spraw narodowych * lilopów (jak np. ks. Piotr Ściegienny). Dla ukrycia się przed uklciii żandarmów często wdziewali chłopską sukmanę (np. Julian (ioslar). Rocho zawdzięcza także wiele tradycji dziadowali l lannarczno-odpustowęj. To głównie zresztą dzięki niemu iimlycja ta odżywa na kartach utworu. On upowszechnia wśród llpcckich chłopów owe przedziwne podania i legendy rodem kalendarzy ludowych i popularnych wydawnictw „groszowych". Przy kreowaniu postaci Rocha odwołał się Reymont lakżc do tradycji, jaką ukształtowali w II połowie XIX w. linia zyciele szkółek ludowych, zwanych często „szkołami zimowymi” Wobec niedostępności dla dzieci chłopskich szkoły normalnej, z nauczycielem posiadającym kwalifikacje, wiele wsi poili ah. szczególnie w Galicji, organizowało we własnym zakresie l ulki zimowe, w których powołany ad hoc umiejący pisać I i zylnć gospodarz bądź parobek wiejski uczył dzieci tej sztuki