szych obywateli nie wywodzi się z Anglii czy Europy Północnej, lecz z zupełnie innych zakątków świata, gdzie zasady prawne są odmienne.
Rząd w Stanach Zjednoczonych jest rządem praw, a nie ludzi; wielu Amerykanów pochwala taki stan rzeczy. Inni, zazwyczaj ci, którzy osobiście zetknęli się z amerykańskim systemem prawa, mają nieco inny pogląd na tę kwestię i uważają, że prawo amerykańskie jest nie tylko dyskryminacyjne, lecz zimne, bezosobowe i niesprawiedliwe. Prawnicy amerykańscy, których poznałem, uważają prawo za coś oddalonego od życia, tzn. w pewnym sensie bardziej doskonałego (znów jest to przeniesienie ekstensji). Prawnicy uważają się za ludzi obdarzonych wyjątkowym sposobem myślenia, niedostępnym zwykłym śmiertelnikom. Richard Nixon, jeszcze jako wiceprezydent, powiedział kiedyś: „Tak, potrafię się z nim dogadać - on jest także prawnikiem”.
Czasami prawnicy usiłują zaszczepić w nas przekonanie, że prawo jest czymś szczególnym. W kulturze amerykańskiej jest tak rzeczywiście, wynika to jednak ze specyfiki kultury, a nie z charakteru samego prawa. Kultura stanowi fundament prawa, a wiele spraw można poznać i zrozumieć analizując sposób, w jaki traktuje się prawo. Prawo, podobnie jak wiele aspektów naszej kultury, zostało tak zaprogramowane, aby mogło funkcjonować poza innymi dziedzinami życia. Powszechne ignorowanie zeznań osądzających daną sprawę w kontekście innych zdarzeń, włączając tu pogłoski i plotki, oddala nasze sądy od życia, powodując, że często stają się one surowe, nieludzkie i bezosobowe. Oskarżony sądzony jest, jak twierdzi Ralph Slovenko (zob. tamże), profesor prawa i psychiatrii, według „zasady zeznania” (opinion rule) (zob. McCormick 1954).
Zgodnie z tą zasadą jedynie dowiedzione fakty, pozbawione wszelkich związanych z kontekstem danych dodatkowych, są uważane za dowody. Czytelnik słyszał zapewne nie raz i nie dwa zdanie: „Odpowiedz na pytanie: tak lub nie”. Tego rodzaju sformułowania ujawniają, że sądy amerykańskie są kwintesencją systemów LC. Ci z czytelników, którzy zainteresowani są głębszym znaczeniem lub są biegli w zakresie kompa-ratystyki systemów prawnych i potrafią przy tym rozpoznawać wzory, mogą odczytać ogólne nastawienia innych systemów prawnych niskiego kontekstu, badając rzeczywiste funkcjonowanie jurysdykcji amerykańskiej, a nie reguł, według których powinna ona działać.
Jedna z wad systemów LC, zauważalna szczególnie w społeczeństwach złożonych, polega na tym, że wraz ze wzrostem rozmiarów
stają się coraz bardziej nieporęczne. Ponadto systemy niskiego kontekstu są podatne na manipulację, łatwo jest bowiem tym, którzy posiadają władzę, ustanowić nowe prawo powołując się na precedensy i systematycznie oddziaływać na rozproszone sądownictwo. I znowu, aby poprawnie ocenić to stwierdzenie, trzeba odwołać się do porównania z systemem wysokiego kontekstu, ponieważ systemy HC nie podlegają wpływom świadomie manipulowanych precedensów. Systemy niskiego kontekstu nie pozwalają sobie na jednakowe traktowanie ludzi, lecz darzą względami tych, którzy mogli zwerbować najwymowniejszych i najzręczniejszych prawników. Ponadto, jeśli owe systemy mają funkcjonować prawidłowo, muszą posiadać wysoce umiejętnych i myślących jurystów, tzn. ludzi dostatecznie inteligentnych i sceptycznych, aby odwoływać się do kontekstu, który z kolei pozwoli im stwierdzić, co się rzeczywiście zdarzyło, a nie co miało miejsce zdaniem adwokatów i świadków1.
W przeciwieństwie do sądownictwa amerykańskiego, sądy francuskie, które poznałem - sądy rozpatrujące problemy ludzi - dopuszczają znaczną swobodę w zeznaniach uznawanych za dowody w procesie sadowym. Sąd pragnie bowiem znać jak najwięcej szczegółów dotyczących okoliczności ukrytych poza uchwytnymi na powierzchni czynami, które doprowadziły ludzi na ławę oskarżonych. Wszystko zostaje wysłuchane: fakty, pogłoski, nawet plotki. Sąd chce wiedzieć jak najwięcej o charakterze oskarżonego (co jest zwykle nieistotne do chwili ustalenia winy w sądzie amerykańskim)2. Reasumując: francuskie procesy charakteryzują się znacznie wyższym kontekstem niż rozprawy sądowe w Stanach Zjednoczonych. Paradoksalnie, system francuski oddaje władzę w ręce sędziego. Jest to zgodne z innymi wysoce scentralizowanymi aspektami kultury francuskiej, usuwa jednak dodatkowe źródło równowagi kontekstowania. W Stanach oddziaływaniu LC może podlegać prawo, lecz nie ława przysięgłych.
111
Jest to jeden z powodów, dla których „streszczenia” taśm prezydenta Nixona ze sprawy Watergate okazały się bezużyteczne. Sędzia Sirica musiał poznać kontekst, aby ocenić dane spostrzeżenie lub stwierdzenie; jest to dowód, że niektórzy amerykańscy sędziowie odczuwają potrzebę osadzenia informacji w kontekście, aby móc wydać wyrok.
Od czasu do czasu bogate, wysoko postawione i dysponujące władzą osoby, jak na przykład były wiceprezydent Agnew, potrafią się wybronić i uniknąć tym samym więzienia. Może jednak się zdarzyć, że jednostka zostanie uznana za niezdolną do postawienia jej przed sądem, co oczywiście poprzedza sam proces, a stąd nie ma znaczenia dla naszych rozważań, które dotyczą procesów sądowych w różnych kulturach.