XXXII . CZ. I: SZKIC DO PORTRETU
XXXII . CZ. I: SZKIC DO PORTRETU
V) .» I
rzystwie. m. in. Juliana (Juliusza) Kossaka, Piotra Michałowskiego, Antoniego Oleszczyńskiego, Apolinarego Kątskiego, Karola Kurpińskiego, Karola Lipińskiego, Stanisława Moniuszki i Fryderyka Chopina. Pierwszy pomnik Norwida —.zbiorowy.
IV. PAR^Ż
Próby stabilizacji (1854—1865). Około połowy wieku Norwid osiadł ostatecznie w Paryżu. Przybył tu powtórnie pod koniec grudnia 1854 r. (a więc prawie dokładnie dwa lata po opuszczeniu Francji) i pozostał do 23 maja 1883, tj. do śmierci. Cały ten długi, bo blisko trzydziestoletni odcinek życia artysty rozpada się na kilka mniejszych — obrazujących pewne przemiany nie tyle w jego losach, co w przedsięwzięciach artystycznych.
Po nieudanej próbie osiedlenia się w Ameryce, równie nieudana była próba zamieszkania w Londynie. Kilkumiesięcznemu pobytowi poety w Anglii towarzyszy bieda i daremne poszukiwanie stałego zajęcia. W Liście do Józefa B. Zaleskiego z sierpnia—września 1854 skarży się: I
- Teraz — dzięki Najwyższemu, modeluję w wosku dla dentysty szczękę odartą, co jest robota taka, że kiedy włożę w nią pięć franków, czas przyniesie sześć. (PWsz VIII 227)
— toteż nie dziwi błaganie o pieniądze w Liście do Michała Kleczkowskiego z 15 lipca 1854:
. Ratuj mię — przyszlij jak zechcesz [chodziło o 8 funtów! — J.F.J. wszelako nie chciałbym, aby wiadomo było, i mam w tym przyczynę. I (PWsz VIII 223)
Ostatecznie wraca Norwid do Francji, do Paryża, do Emigracji — wielobarwnej, skłóconej, zagubionej i biednej, ale przecież stanowiącej przynajmniej namiastkę polskości i cząstkę cywilizacji w miarę zrozumiałej, choć niekoniecznie akceptowanej...
W Paryżu w ciągu pierwszych lat po powrocie bardzo trudno było mu się ustabilizować, co ujawnia chociażby częstotliwość zmian adresu: do roku 1865 zmieniał mieszkanie aż siedmiokrotnie, najdłużej — bo sześć lat — zamieszkał tylko przy 38 rue Bellefond (od maja 1857 do kwietnia 1862), gdzie miał też maleńką pracownię; opowiada o niej w Liście do Michaliny Dziekońskiej (st. poczt. 8 listopada 1858):
zamknięty u siebie pracuję — ale — im więcej serio ku końcowi co się ma, tym wyraźniej widzę, iż miejsca nie mam — dla. mnie starczy — ale dystansu dla natury nie ma, stąd wszystko w kompozycjach i szkicach od lat zostaje. ,
Dla mnie zupełnie dość, mimo wchodu, nad którym czasem należałoby napisać: lasciate ogni crinoliiui voi ch'entrate. P. Zakrzewska uwięzia w obręczy swojej na przejściu do mhie15. (P,Wsz VIII 361)
To drugie — już stałe — osiedlenie w Paryżu rozpoczy na poeta od ożywienia dawnych znajomości: z Mickiewiczem, Lenartowiczem, Zaleskimi; Ary Schefferem, Del filią Potocka i in.; zawiera też wiele nowych — głównie z artystami czasowo lub na .stałe osiadłymi nad Sekwaną, jak np. z Tytusem Muleszewskim (1829— 1898), Juliuszem Kossakiem (1824-1899), Paulem Dela-roche (1797— 1856) i innymi. Norwid „bywa” w bardzo wielu domach polskich, doświadcza też przyjaźni Francuzów (np. Delaroche’a); prowadzi intensywne życie towarzyskie.
Wśród przyjaźni odnowionych najważniejsze będzie powtórne zbliżenie do Krasińskiego — na rok przed jego śmiercią. Ta przyjaźń, koleżeństwo czy zażyła znajomość — trudno zorientować się w rodzaju więzi-międży nimi — zaczęła się bardzo cieka-
15 Źanobliwa parafraza słynnego napisu nad wejściem w obręb Dantejskiego piekła: „Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate" (Piekło III 9): w Norwidowskiej, wersji napis nad drzwiami jego pracowni winien brzmieć: „Porzućcie wszelkie krynoliny, wy, którzy [lu] wchodzicie!!_ '■ ■ ;___ _. . H
3 — BN 1/271 C. Norwid: Vade-mecum