XXXIV CZ.' | SZKIC DO PORTRETU J
wie na początku stycznia 1848 w Rzymie. Krasiński informuje "Jj o swoim stosunku do Norwida przyjaciół (Delfinę, Koźmianów. -y Cieszkowskiego i in.); z różnorodnych uwag, rozsianych po :J , listach autora Irydiona, Wyłania się bardzo skomplikowany obraz | tej przyjaźni. Już pierwsze wrażenia — zanotowane w Liście do i Delfiny Potockiej z 8 stycznia*1848 — oddają niespokojne rozdwo- fj jenie reakcji uczuciowych i sądów; opisując rzymskie mieszkanie 1 Norwida, powiada tak o jego gospodarzu:
człowiek miody, pól- Słowackiego, pół Jerzego [Lubomirskiego — J.F.]. ni to, ni owo. ale z .obu coś [...]. Nerwęwa natura, zagmatwana, siebie sama niedokładnie pojmująca [...]. Ogień w alabastrowym .naczyniu — sto luciolek skupionych, razem na duszę jedną ,6.
Dziwne — to skojarzenie osobowości Norwida z „ognikiem” 'zabrzmi szyderczo w anonimowej diatrybie przeciw Promethi-dionowi i Zwołonowi, wydrukowanej w krakowskim «Czasie» ;(1851, nr 191, 192).
O obrotach tej przyjaźni informowani byli cały czas inni; niektórzy — jak Delfina — pomagali Norwidowi w najtrudniejszych chwilach biedy; wśród znajomych Krasińskiego domino- I wał jednak taki stosunek do Norwida, jaki — na ogół — żywił w danym momencie Krasiński (ciężko schorowany, zagryzany przez'melancholię, „przymusową” bezczynność .i setki trosk.. ,).. I Zatem niechęć Koźmianów czy wyszukana obojętność hr. Cieszkowskiego wobec Norwida były najczęściej reakcją na jakieś I korespondencyjne wynurzenie przyjaciela — genialnego epistoło- I grafa, np. w liście z 11 czerwca 1849 Krasiński pisał do Cieszy I kowskiego: „Klaczko to żydowski Norwid. Jedna natura, zdol- I ność, los”i?. 18 stycznia 1851 relacjonuje:
jj Z. Krasiński, Listy do Delfiny Potockiej, op. cii., s. 573— 575; lucciola (wł.) — robaczek świętojański.
17 Ten i następne cytaty wg: Listy Zygmunta Krasińskiego do Augusta Cieszkowskiego. op: dr., t. II, s. T74, 241. 246—~247. 259:
listy do ciebie dwa Ńorwidne posłałem pani D-nie [Delfinie Potockiej — , J.F.] z takim frazesem: „Obacz. pani. co próżność umie. a niewdzięczność potrafi". — Odpisuje mi na to. że właśnie miała mu ano-nyme 300 fi. posyłać, nagabana jego postacią głodną i drżącą od zimna, lecz że. przeczytawszy, cofnęła zamiar.
Jak widać, ówczesne metody urabiania opinii były wśród Polaków proste i skuteczne, o czym Norwid właśnie się przekonywał. W kolejnym liście „norwidologicznym” (z 6 lutego 1851) Krasiński tak hiperbolizuje:
Oczywiście z tego wszystkiego wypada, że to będzie paszkwil na nas, a więc już do tego doszło, że pisze K.C.N. do nas: ..La hourse, ou la me!" [Sakiewka albo życie! — J.F.]. [...] O biedni my! biedni! Ten się turczy. ów moskwici, tamten podleje, czwarty oszaliwa i tak wszyscy, wszyscy!
Jeszcze brutalniej zabrzmi ta niechęć w liście z 1 kwietnia 1851: -
W pierwszej lepszej rewolucji {...] postaram się. byś wisiał [...] za to. żeś .pozostał rozumnym, kiedym ja znikczemnial. Str2eż się mnie, będę ci srogim Norwidem.
Rzecz skończyła się zerwaniem poety z Krasińskim oraz z innymi znajomymi z jego kręgu (Cieszkowski, Adam Potocki. Jan Koźmian i in.). Rozbrat z Krasińskim trwał wiele.lat: od mniej, więcej połowy, roku 1849 do listopada. 1858, kiedy to starszy poeta — ną trzy miesiące przed śmiercią — odwiedzi! Norwida w jego. mieszkaniu pod 38 rue Bellefońd, jak o tym szeroko rozpisał się Norwid w Liście do Teofila Lenartowicza ze stycznia 1859 (PWsz VIII 372—374). Był to głęboko wymowny gest człowieka zbliżającego się do kresu, dokonującego ostatecznych rozrachunków z teraźniejszością...
W tymże liście, spotykamy nb. przykład skłonności Norwida do przesuwania. akcentów i reinterpretowania faktów w taki