DSCN8192 (3)

DSCN8192 (3)



uv CZ. i: SZKIC DO PORTRETU

[z lotu ptaka — J. F.J świat ducha Dla smakoszów intelektualnych, znających się na wytworności wyrobów umysłowych, był to wytrysk diamentów, z których każdy w promiennym łonie zawierał myśl.

Niestety, ten entuzjazm nie tylko nie rozgrzał „obojętnej większości”, lecz nawet obudził starych przeciwników. Rzecz wycisnęła z pióra Dra Omegi (pseudonim Kraszewskiego), redaktora wychodzącego w Dreźnie pisma „Tydzień”, prawdziwy pamflet (w nrze 1 „Dodatku” do „Tygodnia”, 1870). Na tle rozważań sumujących „cały” dorobek Norwida Dr Omega tak ocenia Rzecz o wolności słowa:

Nic lepiej nie objaśnia Norwida poety nad Norwida artystę: w obu jeden charakter i znamiona, jedna wybujałość żądzy, pragnienie stworzenia i tworzenia bezsilność. W obu jedna form nieczystość, niepewność linii, często niezgrabstwo kształtu [...], całość równie ułomna, niedoszła, poroniona [...] w obu ciemności więcej niż światła [...]. Nie żądajcie, byśmy opowiedzieli treść poematu, jest to coś, co się pochwycić nie daje, nad czym można pisać komentarze, ale prawdą a Bogiem, co jest tylko ułamkowo bardzo niekiedy pięknym, a jako całość tylko wielce dziwacznym [...]. Podnieść brak jasności, logiki, porządku, ładu do systematu, jak Norwid, pod pozorem, że to są znamiona jeniuszu niedosięgniętego przez profanum vulgus {zwyczajnych profanów, ignorantów -i— J.F.] — może być pozornie umotywowanym, jest w istocie szkodliwym i bałamutnym.

Tak więc poemat o wolności słowa i pozostały dorobek Norwida to „rumowisko” myśli. „Babel słów często niezrozumiałych”, „twórczy chaos”; takie plony rodzi „Bóg-ruina — Norwid”.

Wkrótce i „Czas” (1870, nry 79, 80, 82) dołączył do „starej szkoły” norwidystycznej: „poeta puścił się szlakami historii i apokaliptycznej symboliki, i dziwacznej etymologii”. Rzecz o wolności słowa jawi się w sprzecznościach:

Wiele tu zdrowych, głębokich nawet myśli w tym poemacie; są miejsca gładko oddane, lecz to są oazy w tej tebaidzie zasianej potłuczonymi kamieniami pobranymi z różnych gmachów starożytnych i nowożytnych... Czytelnik doznaje trudu — a on przywykł, żeby dlań czytanie nie było trudem, lecz miłą rozrywką.

Wiwatami przyjęta „historia duszy ludzkości , słowa”, ukazawszy się w druku — zmienia się w „ruinę” lub cv» najwyżej „piękną fikcję”: „Fikcja o pegazie w jarzmie mogłaby tu służyć za sens moralny”, powiada publicysta „Czasu” (nr 85).

Zdumiewające, jak łatwo zachwyt przeradza się we wzgardę.

A może rzeczywiście współcześni Norwida cenili bardzo wysoko jego publiczne wystąpienia oratorskie i deklamacyjne, a nie umieli wykrzesać ani iskierki entuzjazmu dla jego drukowanej poezji? Można by sądzić, że poeta przyciągał słuchaczy, nie mógł jednak pozyskać czytelników; przypomnijmy relację „Czasu” (1869, nr 117) na temat odczytu-deklamacji Rzeczy:

Tak pod czarem wymowy, pod urokiem poetycznych obrazów, porównań i przenośni, wypowiedzianych z mistrzowską sztuką, czuli i obojętni słuchacze, z ciągle wzrastającym zajęciem, słuchali do końca.

Po burzy wokół Rzeczy o wolności słowa nastała znowu cisza w prasie krajowej i zagranicznej, przerywana od czasu do czasu mniej czy bardziej zdawkową uwagą, mniej lub bardziej uszczypliwą aluzją24.

Na to dziesięciolecie przypadają dwie interesujące znajomości poety z kobietami — z Zofią Węgierską i Marią Sadowską. Zofia Węgierska (ok. 1820-1869) była osobą znaną w kręgach literackich w kraju i za granicą: m.in. z jej inspiracją wiąże się poemat Juliusza Słowackiego Dzieje Sof os i Heliona; prototypem Sofos była Zofia; to artystyczny ślad ich wrocławskiego spotkania25. Po śmierci męża — działacza konspiracyjnego — od 1849 r. stale mieszkała w Paryżu. Utrzymywała się głównie

24    W „Przeglądzie Lwowskim” 1871, poszyt 1: „Bohdan Zaleski wyjęknął nowennę [...] a za nim dziwaczny, ale często głęboki Norwid”. W „Bibliotece Warszawskiej” 1872, t. IV uwagi o Norwidowskim przekładzie Odysei. W „Gazecie Narodowej” 1873, nr 273. W „Przeglądzie Tygodniowym” 1876, nr 52 i w in.

25    Zob. studium B. Zakrzewskiego Wrocławska Sofos, „Pamiętnik Literacki” R. LXIII: 1972, z. I.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSCN8169 (2) VIII CZ. I: SZKIC DO PORTRETU i po dramatycznych perypetiach powrócił w 1870 r. do Wars
DSCN8173 (2) XVI CZ. I: SZKIC DO PORTRETU już nie świetnie zapowiadający się młodzieniec, lecz człow
DSCN8177 (2) XXIV CZ. I: SZKIC DO PORTRETU rozumiemy, czujemy tylko, że poczciwa”. W następnym roku
DSCN8178 (2) XXVI CZ. Ł SZKIC DO PORTRETU Kto ty Panie? Bo cię nie znam, ale słyszę, Słysząc twoje w
DSCN8182 (2) XXXIV CZ. I: SZKIC DO PORTRETU O obrotach tej przyjaźni informowani byli cały czas inn
DSCN8183 (2) XXXVI CZ. I: SZKIC DO PORTRETU że autor Quuiuma próbował jednak przywrócić dawne zwycza
DSCN8185 (3) XL CZ. I: SZKIC DO PORTRETU milej — obojętniej. [...] zwykłem pisać to jedynie, czego z
DSCN8186 (3) XLil CZ I: SZKIC DO PORTRETU chciej się postarać, aby dk> mnie udano się po przemowę
DSCN8187 (3) XLiV CZ I: SZKIC DO PORTRETU Polakówy rzecz ta znajdzie także wyraz w dziełach artystyc
DSCN8188 (3) XLVI CZ. i: SZKIC DO PORTRETU Ostatnie dwa lata tego dziesięciolecia nie sprzyjały jedn
DSCN8191 (3) IB cz: l SZKIC DO PORTRETU 1878, PWsz X 118). Bezskutecznie. Ale korespondując na ten t
DSCN8195 (2) LX CZ I: SZKIC DO PORTRETU „Co piszę?” — mnie pytałeś; oto list ten piszę do Ciebie — Z
DSCN8196 (3) LXIi CZ. 1: SZKIC DO PORTRETU czterdziestu blisko lat zmagań krytyki z Norwidem. Ocenia
DSCN8176 (2) XXIII XXII    cz. I: SZKIC DO PORTRETU August Cieszkowski, Cezary Plater
DSC04285 (2) VIII CZ. I: SZKIC DO PORTRETU Od 1846 r. na. Zachodnie; przyjaźnił się z wielu wybitnym
DSC04286 (3) X    CŻ. I: SZKIC DO PORTRETU’ W niezbyt klarownej pod względem gatunk
DSC04287 (2) XII ĆZ. I: SZKIC DO PORTRETU obok Zmorskiego — jest najwybitniejszym talentem „młodej
DSC04288 (3) XIV CZ. k. SZKIC DO PORTRETU być może, rodzinne fundusze — po licytacji Laskowa^,Głuchó
DSC04289 (2) XVI CZ. I: SZKIC DO PORTRETU z^jawi_się_nąm mężczyzna dojrzały i do

więcej podobnych podstron