'CIV . CZ. III: TEKST „YADE-MECUM"
pierwotną. W efekcie werset dziewiąty tego wiersza, jeśli przyjmujemy wersję Acz, winien brzmieć ‘Chyba tak:
rjjj Przeszłość — jest i dziś, i te dziś dalćj: . ,
Przyjąwszy tę redakcję jako definitywną musimy zauważyć acz zmianę semantyki „przeszłości” — jednego z najbogatszych w tre-ad; ści motywów myśli Norwida. Mąci się przede wszystkim stosunkowo jasna perspektywa czasu: w wersji: „tylko1 cokolwiek mk dalej”, zaakcentował autor teraźniejszość — współobecność— di — „przeszłości”, jej współistnienie z tym, co „dziś”, czyli faktycz->ns ną pozomość kategorii przeszłości, której źródła inne są niż cjs wieczna, boska perspektywa czasu:
•
Nie Bóg stworzył przeszłość [...]
1 B „stworzył” ją nieprzyjaciel Boga: szatan.
.. Z wersji: „i te dziś: dalej”, wyczytać natomiast możemy, 1 poza już scharakteryzowanym, także inne rozumienie kategorii czasu — jako nakierowanego na przyszłość trwania rzeczy. Dodajmy jednak zastrzeżenie: to „dalej” jest wieloznaczne, a kontekst go nie .uściśla, może. więc wyznaczać perspektywę'„wstecz”, jak i „w przód” 15.
To tylko drobny przykład trudności tekstologicznych. W przyszłych wydaniach krytycznych znajdą się zapewne wszystkie odmiany tekstów, jakie dało się odczytać, w kolejności ich narastania16. ., .
Grafia i ortografia. Niezwykle kłopotliwa edytorsko jest Norwidowska grafia i ortografia. Poeta stosował różnorodne podkreślenia i wyróżnienia graficzne. Niekiedy, jak np. w Liście do
' 15 „Zmiana znaczeń towarzyszy inności spojrzenia i inności rozumienia” (S. Sawicki w: Poetyka. Interpretacja. Sacrum, op. cit., s. 83).
W Pór. Dż IT, T5^— tS^ryasttf^^zotr'też~K. Górski, up. cit s. 619. S ' ' * ... .
Józefa Bohdana Zaleskiego z 9 lutego 1848 (PWsz VIII 56 i ilustr. 72, 73 w PWsz XI) tworzył wyszukane ozdoby i ilustracje. Przy tym nadużywanie podkreśleń przynosi efekt odwrotny bodaj od zamierzonego: manierystyczne podkreślenia nie' " tyle uwydatniają wyrazy czy zdania szczególnie dla poety ważne, co raczej odrywają uwagę czytelnika od znaczeń — graficzną -powtarzalnością wyróżnień wybitnie osłabionych. Wspomnijmy też o Norwidowskiej skłonności do etymologizacji, często zupełnie fantastycznej. Z tymi działaniami wiąże się Norwidowska pisownia. Można by rzec, te i w tej dziedzinie był poeta indywidualistą, ba — snuł nawet, teorie językowe, mające m. in. motywować jego „suwerenność ortograficzną” 17.
Su gesty wność Norwidowskich tez i wywodów, częstotliwość jego „innowacji”, a chyba i pietyzm wobec rękopisów artysty stawiają współczesnego wydawcę wobec bardzo trudnych decyzji. Poprawia się ortograficzne „horrenda”, modernizuje tu-i ówdzie pisownię, ale zachowuje się większość jego graficznych pomysłów, jak np. obfite stosowanie wyróżnień literowych (różnego rodzaju „pogrubiania”, spacjowania, majuskuły itp.), budowanie wyrazowych koniunkcji i etymologicznych dysjunkcji; manierystyczne uwypuklanie „litery” dzieła...
Czy więc należy „poprawiać” poetę w tym zakresie?18 Zauważmy, że jakiekolwiek decyzje edytorskie, wymagające zinter-
17 Zob.: trzy listy do Juliana- Fontany z marca—kwietnia 1866 (PWsz IX 206—211). Ważne ustalenia na te tematy przyniosły prace: B. Subko. O funkcjach łącznika w* poezji Norwida |w zbiorze:] Język Cypriana Norwida. Materiały z konferencji zorganizowanej przez Pracownię Słownika Języka Norwida w dniach 4—6 listopada 1985 roku, pod red. K. Kopczyńskiego i J. Puzyniny, cz. 1, Warszawa 1986; druga praca: Z. Mitosek, Przerwana pieśń, «Pamiętnik Literacki» R. LXXVII: 1986,. z.-.3.
18 Opinia W. Górnego: czy „podkreślenia rzeczywiście-pomagają w percepcji-utworu? Niewątpliwie tak” (op. cit., s. 5).
i