Stanisław Herakllua* Lubomirski
I prawie nieludzkimi cieszyć zabawami.
Skryty afekt jest miłość, a im potężniejszy Wznieca pożar, tym płomień miewa sekretniejszy, Bo jako jej wyroki oczy zawiązały,
Tak nie chce, aby cudze też na nię patrzały. Zakochał się Amintas w ledwo co widzianej Piękności, jako ma być ukontentowany 6B0
W tym, o czym nie wie, gdzie jest, i czego nadzieje Pono nie ma obaczyć, a przecie goreje.
Ale ja szukać jeszcze Aminty mojego
Stąd pójdę, bo mu mam coś powiedzieć pilnego.
SCENA n
A d r a s t
Już widzę, że się cale fortuna uparła,
Aby wieczną z dowcipem mym ligę zawarła.
Możeż być większe szczęście znać, a nie być znanym, Oszukać, wydrzeć, porwać, a nie być poznanym? Wziąć komu z rąk konterfekt,' a naśmiać się z kogo Nie dawszy się obaczyć, nie bać się nikogo? 700 I panu się przysłużyć, i nadzieje znowu Mieć nagrody, i swemu dość uczynić słowu,
Bez kosztu, bez bojaźni, z swej woli, z ochoty?
Nie miał takiej fortuny Jazon, kiedy złotej Dostał wełny, ani tak dowcipu dobrego.
On tylko nieme smoki, a ja rozumnego Oszukałem człowieka; ja winszuję sobie,
Już więcej coś rozumiem o swojej osobie.
Niech się słudzy ode mnie uczą, co tępego Są dowcipu, jako znać humor pana swego.
w. 689 widzianej wg Z W A Ak — widanej N. w. 710 humor wg W Z A Ak — honor N.
Nie trzeba być ospałym, kto chce wskórać z panem. Nie być Endymijonem, ale Centymanem.
Ale, widzę, Amintas wszytek opuściwszy Ręce idzie tu ku mnie, jakby nos zwiesiwszy.
Uciekę? Nie uciekę, by się nie domyślił,
Żem to ja wziął konterfekt; widzę, się zamyślił. Mógłbym uciec, lecz nie chcę; będę tu tak siedział Czekając go, jakobym ni o czym nie wiedział. Powiem mu, że nań czekam, że[m] się oń frasował.
O to tylko gra, abym się nie skonfundował. 720
scena m
Amintas, Adrast Adrast
Chwała Bogu, żem twego przyścia się doczekał, Aminto; już to chwila, jakom cię tu czekał.
Juzem był zdesperował o twojej bytności Kładąc, żeś serce nowej zaprzedał miłości.
Ale inaczej widzę i cieszę się z tego.
Amintas
Dziękujęć, Brandamancie; nie rozumiej tego,
Aby serce me miało tej niestateczności Podlegać; zawsze jednej hołduję miłości,
Marfizie raz oddanej. Powiedzże mi, proszę,
Coś tam sprawił?
Adrast
Posłuchaj jeno, coć przynoszę, 730 A obaczysz, jeżeliś kogo sprawniejszego Widział nad mię i słyszał co poeieszniejszego.
w. 723 bytności Wg W Z A Ak — bystrości N.
205