DSCF5514

DSCF5514



50 STEFAN NOWAKOWSKI

peckiego — jak nic się jej nie zawiezie, to nie ma i po ćo jechać". Inny młody robotnik mówi: „Z radością by mnie widzieli i to jak najczęściej, gdybym za każdym razem coś przywiózł: pantofle dla matki lub siostry, koszulę dla ojca czy też trochę pieniędzy. Mnie jednak na to nie stać, więc wcale się prawie nie pokazuję u rodziny".

Istnieją wypadki, że nawet kontakty listowne są bardzo ograniczone i to także u osób, które formalnie nie zerwały z rodziną i nie są z nią skłócone. Jeden z informatorów mówił mi, że dopiero w kilka miesięcy po fakcie dowiedział się o tym, że ojciec jego przechodził niebezpieczną operację, leżał szereg tygodni w prowincjonalnym szpitalu. Zdarza się, że o śmierci swych najbliższych młody robotnik dowiaduje się w jakiś czas po pogrzebie.

Młody murarz z powiatu makowskiego skarżył mi się, bezpośrednio przed Wielkanocą 1956 r., że nie może jechać do rodziny na święta, gdyż nie ma pieniędzy nie tylko na to, aby coś rodzinie zawieźć, ale nawet na podróż. Z rozmowy dalszej wynikło, że robotnik ten na przełomie lutego i marca spędził 2 tygodnie w Szklarskiej Porębie na kursie narciarskim. Na kurs pojechał biorąc bezpłatny urlop, gdyż normalny urlop zamierzał spędzić latem z narzeczoną. Kurs kosztował go formalnie 500 zł, praktycznie wydał około 1000 zł, gdyż jak się wyraził: „trzeba było przecież pójść na zabawę i na dancing, a to przecież kosztuje".

Rzecz charakterystyczna, że wśród kilkunastu poznanych przeze mnie uczestników wspomnianego kursu narciarskiego niemal wszyscy spędzali samotnie święta w hotelu, wszyscy skarżyli się na brak pieniędzy i niskie zarobki.

Nie wdając się w ocenę, czy ci młodzi robotnicy mają dostateczne zarobki (raczej według mojej oceny za niskie), chcemy tylko zwrócić uwagę na jeden z mechanizmów zrywania z rodziną. Nowe potrzeby, nieznane jeszcze na wsi, prowadzą do wyobcowania, się z grupy rodzinnej. Zaspokajanie tych potrzeb kłóci się zresztą z innymi potrzebami samych robotników, gdyż w hotelu często nie stać ich na stołówkę, sami sobie piorą bieliznę, susząc ją po kryjomu w pokoju na kaloryferach, gdyż hotelowe przepisy zabraniają tego.

Nowe potrzeby robotnika nie są w żaden sposób zhierarchizowane. Zdarza się, że robotnik na zabawie wyda na butelkę wina 200 zł, a potem przez tydzień lub dłużej sam sobie gotuje posiłki na kuchence gazowej, gdyż nie ma pieniędzy na stołówkowy obiad.

Przeciętnie świeżo przybyły ze wsi robotnik nie zarabia zbyt dużo. Jednak nawet taki, -który zarabia więcej, nie zawsze potrafi ułożyć sobie odpowiednio budżet. Szybko narastające nowe potrzeby i dążność do zaspokajania ich, chęć naśladowania ludzi z miasta, przeświadczenie awansu — kłócą się najczęściej z dochodami. Charakterystyczne jest zaobserwowane zjawisko, że kłopoty finansowe występują raczej u tych, którzy są już dłużej w mieście i zarabiają więcej niż świeżo przybyli. Jest to często swoiste rekompensowanie sobie dotychczasowej biedy, pozory chwilowego dobrobytu zastę-

pują robotnikowi rzeczywiste trudności w podniesieniu się na wyższy poziom społeczny i ekonomiczny.

Niechęć do wsi jako czegoś gorszego od miasta, wspomnienia niedostatku oddalają go także od rodziny. Trudne warunki mieszkaniowe na wsi, ciasnota w chłopskiej izbie, pozbawionej wszelkich urządzeń, zniechęcają go do spędzenia na wsi nawet urlopu. Młody murarz okres urlopu zbiegającego się z Festiwalem Młodzieży w 1955 r. spędził w parkach i na stadionach, choć u mieszkającej pod Garwolinem rodziny nie był od szeregu miesięcy nawet w krótkich odwiedzinach, gdyż — jak się wyraził — „tam nędza i brud". Inny robotnik z powiatu płockiego skarżył się na ciasnotę w domu rodzinnym. Podczas odwiedzin zmuszony jest tam spać w stodole, woli więc własne i czyste łóżko w hotelu aniżeli nocleg na sianie.

Nie znaczy to, aby wszyscy tacy, którzy nie odwiedzają rodziny, zrywali z nią w rzeczywistości. Zdarzają się młodzi robotnicy, którzy chcieliby swoich rodziców sprowadzić do siebie do Warszawy, jednak niemożność uzyskania mieszkania stoi na przeszkodzie realizacji zamiarów.

Niechęć do wsi związana z jej zacofaniem, prymitywizmem i biedą podsycana jest tworzącymi się w hotelu stereotypami o nieokrzesaniu i braku kultury wśród przybyszów ze wsi. W hotelu opowiada się dużo o nowoprzyby waj ących ze wsi robotnikach, których trzeba przemocą prowadzić do łazienek, szorować ich szczotką ryżową, uczyć obchodzenia się z gazem, elektrycznością, kanalizacją itp. Wieś —m jako całość — w przeciwieństwie do miasta uchodzi nadal za coś degradującego, a w hotelu spotkałem się z przypadkami, kiedy miesz-kaniec-robotnik podawał nieprawdziwe fakty o swym rzekomym pochodzeniu z miasta. Liczba osób niechętnie mówiących o swym wiejskim pochodzeniu jest już dość znaczna.

Ciekawym zjawiskiem w hotelu jest, że synowie bogatszych gospodarzy mocniej podkreślają swą chłopskość, utrzymują ze swymi rodzinami bliższe związki, częściej je odwiedzają aniżeli młodzież z rodzin biednych. U bogatszych istnieje mimo rozdzielenia przestrzennego silniejsza więź, istnieje niejako przedłużenie tradycyjnej rodziny chłopskiej, jej solidarności i współdziałania. Niewątpliwie odgrywa tutaj rolę fakt, że syn bogatszych rodziców nie jest, moralnie przynajmniej, zmuszony pomagać im, przeciwnie sam doznaje od nich pomocy.

Odrywanie się od rodziny idzie w parze z innymi jeszcze zjawiskami, jakie występują wśród młodzieży chłopskiej przybywającej dó miasta. Zamieszkuje ona w hotelu mając małe perspektywy otrzymania mieszkania i wejścia do miasta na prawach normalnego mieszkańca. O ile w pierwszym okresie hotel dla (młodego przybysza ze wsi wydaje się szczytem wygody, to nieraz — już po krótkim pobycie w mieście — czuję się on skrępowany mieszkaniem w hotelu, gdzie obowiązuje go szereg przepisów natury porządkowo-administracyjnej, niemożność sprowadzenia do siebie nawet na


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSCF5511 W"* 44    STEFAN NOWAKOWSKI na który składają się i różne formy kultura
DSCF5519 60 STEFAN NOWAKOWSKI chodzą te sahie etapy rozkładu, nie wszyscy demoralizują się. Zerwanie
Pawluczuk Socjologia6 ludowy. Podczas ślubu kościelnego właściwie nic się ciekawego nie działo. Po
DSC00828 (10) ludowy. Podczas ślubu kościelnego właściwie nic się; ciekawego nie działo. Po ślubie p
szczegółów o naszej Dywizji Syberyjskiej i tym bardziej wydawało mi się, że nie mam po co zostawać w
DSCF5513 48 STEFAN NOWAKOWSKI kułaka na wsi gra niemałą rolą. Spotykają się i tacy, którzy są jedyną
DSCF5516 54 STEFAN NOWAKOWSKI nik wiąże się z instytucjami, które daje mu miasto i które mają go org
DSCF5508 38 STEFAN NOWAKOWSKI grupę stanowią robotnicy starsi, przeważnie żonaci, którzy na wsi pozo
DSCF5509 40 STEFAN NOWAKOWSKI Wśród mieszkańców hotelu można spotkać przypadki, kiedy chłopi swój z
DSCF5510 42 STEFAN NOWAKOWSKI który jednak jest kawalerem i zamierza w Warszawie zostać na stałe, p
DSCF5512 46 STEFAN NOWAKOWSKI nej miejscowości, jeżeli nawet przebywają w Warszawie, to zamieszkują
DSCF5515 52 STEFAN NOWAKOWSKI krótkie odwiedziny swoich znajomych ani kogoś z rodziny. Zwłaszcza ten
DSCF5517 56 STEFAN NOWAKOWSKI na rozwód. Sam raczej był skłonny Zawrzeć małżeństwo po przeprowadzeni
DSCF5520 62 STEFAN NOWAKOWSKI takty z rodziną. Nie podlągają one w tym stopniuj,co w rodzinie tradyc
za to wdzięczny, gdyż tak naprawdę nic się w nim nie zmienia i podlega on jedynie swym własnym prawo
skanuj0022 3 DPY-006 Jak pozbyć się wroga? moim życiem, to dziękuję Ci, że na krzyżu Ty stałeś się p
udziału w grach i zabawach. Nie wie jak prawidłowo się odżywiać, nie rozumie znaczenia ćwiczeń fizyc

więcej podobnych podstron