464 J. ANDRZEJEWSKI, MIAZGA
czenie ćmy światłem: człowiek, który z ciągle się odradzają, cym pożądaniem tęskni do nowej wiosny, nowego lata, każ. dego nowego miesiąca i nowego roku, czując, że to, co uprą. gnione, nadejdzie jeszcze nieprędko, nie zdaje sobie nawet sprawy, że pożąda tylko własnej zguby”), Thiess mówi: jesz. cze wina, panie profesorze?, odpowiadam: dziękuję, i piję, Co mi zostało nalane, i Thiess mówi: powiedział pan, panie pro-fesorze, że pańska żona była z domu von Beckendorff, przepraszam, czy chciał mi pan przez to dać do zrozumienia, że małżonka, pochodząca z tak świetnej rodziny niemieckiej, zaszczepiła w panu szacunek i miłość do narodu niemieckiego?, ja bardzo ceniłem naród niemiecki i niemiecką kulturę, Thiess: to mnie cieszy, panie profesorze, czemu pan jednak umieszcza swoje oceny w czasie przeszłym?, chcę odpowiedzieć: z tych samych powodów, dla których powiedziałbym: byłem młody, i mówię, nie pamiętam co odpowiedziałem, całą rozmowę pamiętam tak dokładnie i wyraźnie, jakby została we mnie nagrana, ale co w tym momencie odpowiedziałem, nie pamiętam, mówi Thiess: współczuję panu, panie profesorze, że pańska małżonka zmarła tak młodo, myślę, że tragizm jej przedwczesnej śmierci na tym przede wszystkim polega, iż jej, córce wielkiego narodu niemieckiego, nie było danym doświadczyć dumy i poczucia siły, jakimi obdarzyła nas, wszystkich Niemców, III Rzesza, Mein Gott20\ nie znała Fiihrera (zwiedzający bibliotekę w Pesaro202 Leonardo zanotował strofę wyrytą na sarkofagu arcybiskupa Squillace203: Decipimur
201 Mein Gott (niem.) - Mój Boże.
202 Pesaro - miasto włoskie nad Adriatykiem.
203 Chodzi być może o świętego Brunona (1030-1101), który ostatnie lata swego życia spędził w Calambre, wc włoskiej diecezji Sęuilla ce (Scylacium).
yotis et tempore fallimur et mors; Deridet curas, anxia vitae n0~M), i teraz Thiess podnosi się z fotela i skrzypiąc podeszwami długich butów podchodzi do drzwi, i gdy rozlega się w ciszy trzask przekręconego kontaktu, jaskrawe światło wypełnia pokój, słyszę, że mówi Thiess: bardzo mi przykro, panie profesorce, jeśli sprawię panu nieco kłopotu, ale chciałbym pana poprosić, aby zechciał się pan rozebrać, wtedy pomyślałem, tak, chyba wtedy pomyślałem, a raczej uświadomiłem sobie w tym momencie, że chociaż zawsze lubiłem słońce, nigdy w życiu nie byłem na plaży, i mówi Thiess: czy pan słyszał, panie profesorce, o co pana prosiłem?, ja: tak, ale nie mogę zrozumieć..., Thiess: tego od pana nie wymagam, proszę pana o wysiłek myślowy doprawdy nie większy do trudu, jaki musi sobie zadać żołnierz na rozkaz sierżanta, ale pan pewnie nigdy w wojsku nie był i pański umysł przywykł do poruszania się w rejonach cywilnych, nieporównanie, jak się panu wydaje, cenniejszych od prostej musztry, otóż pragnę pana poinformować, panie profesorze, że w skromnych sformułowaniach komendy kryją się tak zwane sprawy ostateczne, więc profesor Wa-nert, dobrze wiedząc, co za chwilę uczyni, otwiera oczy, aby w szarości pierwszego świtu znaleźć sojusznika przeciw tamtej oślepiającej jasności, i wówczas, choć tak krótkowzroczny, bo na prawe oko prawie ślepy, w półcieniu i w blasku stoi pośrodku pokoju nagi, mrugając bezbronnymi powiekami, ze sto-
204 Zarówno anegdota o wizycie Leonarda w bibliotece w Pesaro, jak i cytat z nagrobka wydają się być zaczerpnięte z przywoływanej już książki A. Vallentin, Leonardo da Vinci (rozdział V, s. 257), gdzie też pojawia się tłumaczenie sentencji: „Zdradza nas los i czas do ziemi gnie, życie jest niczym; śmierć zapomnienie śle”. Tam jednak zdanie z nagrob-ka arcybiskupa Scjuillace brzmi: „ Decipimur votis et tempore fallimur et mors / Deridet curas; anxia vita nihil ”.