.Mkrmlaw Łabodki — Wpromdanw do Metodologii badań pedagogicjuiyeh
Zobowiązania z racji bezpośrednich relacji z osobami badanymi
W badaniach pedagogicznych badacz zaciąga szczególne zobowiązania wobec osób badanych, choćby z tej racji, że często pozostaje z nimi w bezpośrednich relacjach. Przysługuje im zwykle charakter niesymetryczny, wynikający z diametralnie różnych ról, jakie mają do spełnienia badacz i osoby badane. I tak badacz prosi osoby badane o wykonanie zadań zgodnie z określonymi wymogami metodologicznym i. Następnie niejako przywłaszcza sobie otrzymane w ten sposób rezultaty wykonanych zadań i odpowiednio je wykorzystuje dla celów naukowych. Osoby badane zaś podejmują się wykonania zleconych im zadań i liczą na uczciwość badacza, któremu nie wolno ich zawieść. Nic więc dziwnego, że zaistniałe w badaniach relacje między nim a osobami badanymi mają także wymiar etyczny, tj. mogą być uwikłane w różne implikacje natury moralnej.
Na wspomniane implikacje narażone jest zwłaszcza postępowanie badacza. Na nim bowiem spoczywa osobista odpowiedzialność za poprawny przebieg badań i końcowe ich wyniki. Z zadania tego — oprócz spełnienia niezbędnych wymagań metodologicznych — jest on w stanie wywiązać się, jeśli tylko przeprowadzi badanie swoje także „w sposób nic uwłaczający godności człowieka i nie naruszający zasad humanitarnych” (Dobre obyczaje..., 1996, s. 12). To znaczy, jeśli badacz uzna, iż osoba badana jest nie tylko Jednostką biologiczną, bytem w relacjach psychospołecznych, obiektem dla prawników”, ale również że „ukazuje się jako wartość” (J. Bernard, 1994, s. 127).
W związku z powyższym badania pedagogiczne —jak zresztą wszelkie inne badania naukowe — mają na ogól ograniczony zasięg z uwagi właśnie na ich implikacje etyczne. Przeciwwskazane są szczególnie badania, podczas których wprowadza się osoby badane w błąd lub naraża na krzywdę i różnego rodzaju przykrości, jak przeżycie stresu, frustracji, lęku czy poczucie własnej malowar-tościowości itp. (por. A. Schulcr, 1994, s. 42-44). Wymownym tego przykładem na gruncie psychologii są m.in.. eksperyment S. Milgrama (1963) dotyczący destruktywnego posłuszeństwa, eksperyment R. Roscnthala i jego współpracowników (1968 i 1974) na temat możliwości rozwojowych uczniów w wyniku
wysokich wobec nich oczekiwań ze strony nauczycieli i eksperyment P. Zimbardo (1973), w którym studenci pełnili rolę jtntników" i „więźniów” w symulowanym więzieniu Do mniej drastycznych od poprzednich zalicza się eksperymenty nad percepcją, przeprowadzone przez M Shcrifa (1935) i S E Asha (1952).
Szczególne zobowiązania w badaniach pedagogicznych
Na podobne obiekcje z moralnego punktu widzenia narażone być mogą również badania pedagogiczne. Mam na myśli m in. eksperymenty nad skutecznością nagradzania i karania w wychowaniu, a także te eksperymenty, w których bardziej lub mniej świadomie toleruje się mało skuteczne formy nauczania w jednych klasach po to, by wykazać efektywność innowacyjnych form nauczania w innych klasach. Pewne zastrzeżenia pod względem moralnym mogą budzić badania nad wychowaniem seksualnym dzieci i młodzieży, używaniem przez nich środków odurzających, ich sytuacją wychowawczą w rodzinie i szkole lub uznawanym przez nich systemem wartości. Chodzi głównie o badania dotyczące spraw, uznanych przez osoby badane za naruszające ich prywatność (intymność) lub będących źródłem skojarzeń z czymś dla nich nieprzyjemnym, do czego nie chciałyby wracać. Oczywiście liczenie się w podejmowaniu badań pedagogicznych z tego rodzaju implikacjami moralnymi wymaga dużej wrażliwości etycznej badacza (por. A. Rubin, E. Babbic. 1997, s. 61 i a).
Nie pozbawione obiekcji moralnych są leż badania pedagogiczne nadmiernie obciążające czasowo osoby badane. Wiąże się to często z nadmiarem stawianych im pytań (zadań), odbiegającym znacznie poza niezbędną konieczność. Najwięcej jednak zastrzeżeń natury moralnej budzą badania, w których świadomie wprowadza się w błąd osoby badane. Jest to niepożądane szczególnie z dwóch powodów. Po pierwsze, okłamywanie osób badanych godzi w ich prywatność lub dosadniej mówiąc, w ich podmiotowość, przez to, że skłania jc do udziału w czymś, na co nic zgodziłyby się, gdyby znały prawdziwe cele badań Po drugie, okłamywanie osób badanych jest często równoznaczne z bolesnym przeżyciem przez nie zawodu co do ich oczekiwań w sprawie otwartości (prawdomówności) i w ogóle prawości osoby odpowiedzialnej za przeprowadzane badania (E. Aron son i inni, 1990, s 89).
W przypadku zaś, gdy istnieje — jak sądzą niektórzy — konieczność wprowadzenia w błąd osób badanych lub zatajenie przed nimi istotnych intencji badacza, zachodzi pilna potrzeba zmniejszenia negatywnych tego skutków moralnych. Jest to możliwe — ich zdaniem — dzięki np. powiadomieniu osób badanych w instrukcji poprzedzającej badania o tym, że dla zapewnienia ich skuteczności nic ujawnia się im całej prawdy o celach badawczych. Informacja
211