17. Niwaior/y komtiuioji I •mraioRy ronuji
I9)*.I939
Tatar ta feroprfu. pnol r. I9J9
I pitu7 wystrzega się wurikkS I noścl, i punktu widzenia psydd^
I nego traktuje zaś tu *js»iilo -,
I Adlerem — jako wynik konękU r,
I szej wurtości i dążenia do kaapt^
I w tym wypadku —- jako jupottpm I szenia" za nicodwujeronkes Ma I hcteroerotyczne.
Bardziej ni/ powieścią pipcMąp I ną jest Adam Grywałd ihmih I rankach powstawania, nożlmtfoi | i ograniczeniach powieki psy<h*p>
I nej: kryptoautołemaiynn lany ki I z jakąś jak gdyby - jak *> <fc& I współczesna krytyka — ja^mb I w ością" in siani nascendi Mprafc 1 je — organizująca całą powiek—p I stać namitora-świndka-ploltafla.
I dzi sic on w prostej linii od oMsrti I -plotkarki i Niedobrej miloid Uda I~~ .... “ skiej (podobnie tc> mitołopna pa
nyci Ł«ów>. odg^j#d o wiele donioślejszą, i jiko poaźp mekiosa. i jako medium, poprzez które poznajemy zawile lasy isyi posuci. tycb ..właściwych". Dzieje sic tutaj tak. jak gdyby U^a anonimowy narrator powieści XIX-wiecznej zstąpił między bmai p siebie osoby i — pozbawiony swojej cudownej wszechwiedzy — Mria nad odtwarzaniem faktów i wyjaśnianiem ich przyczyn. wysMajtC m rżeli, zbierając świadectwa, podsłuchując i plotkując. Nieuniknione u ulp : sytuacji zamieszanie w chronologicznym następstwie poznawanych fttd i relacjonowanych wydarzeń, fakt zapoznawania sic / nimi poprzez t*ók twa paru różnych osób i krą/cnia wokół wydarzeń szczególnie do W** trudnych — wszystko to wprowadza do powieści elementy konitnftcjca* A przy tym. co ważniejsze, w przeciwieństwie do narratora wsachakte* go. narrator Adama GrynaUa przepojony jest niepewnością i wqmv)Of poznawczym: ma mentalność plotkarza, ale plotkarza-naukowca. Na lt® zresztą, jak gdyby zdziwionego, że tak wiele uwagi poświecił aptiP twojej ciekawości.
Można by powiedzieć, że w Adamie Grywałdzie powieść uup$
326 samą siebie...
(Wincie niewysurczalności dotychczasowych technik powieściowych nie ^loiapewne rzadsze u prozaików ostatniego okresu Dwudziestolecia niż u ich -ywdników z lat dwudziestych. Manifestowało ile jednak w sposób mniej Strawy, nie tyle rewolucyjny, ile ewolucyjny, zarazem zaś — płodniejszy. To tViic umiarkowane, „wewnątrz*trukturalne* nowatorstwa lat trzydziestych.
,1- jaskrawe, poezjo- czy fil niepodobne eksperymenty poprzedniego toekciokcia. miały okazać się prekursorskie wobec wielu późniejszych konwencji prozatorskich, lat sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych, to wtedy •bloc pojawili sic dziadkowie tw orzący pierwsze słowa w jeżyku szeroko dziś (tfOłtitchiuontm w pokoleniu wnuków, nie zawsze świadomych własnej *****
Sęoiród ówczesnych twórców wprowadzających nowe techniki prozaionkk rjrilńć można dwa rodzaje: nowatorów konstrukcji i nowatorów narracji, pkrwti z nich to ekstrawertycy, poszukujący — poprzez budowanie kunsztów-pych konstrukcji upartych na inwersjach czasowych i zmienności punktów widżeniu — prawdy o ludzkim losie, o jego dzianiu się. o jego międzyludzkich sarnin* mi arh Nazwać ich można — znamy już to słowo — konstnik-gnWnmt. Dradzy — to introwertycy, dążący w swych analitycznych bądź cŁktwulnych monologach do pogłębienia wiedzy o ludzkiej psychice, do •ybywau mechanizmów pamięci, percepcji, asocjacji. Nazwać kh można pmaś autoanalizy psychologicznej, niekiedy pisarzami aniopsychoualizy. Ociywitcic obydwa te rodzaje zostały tu potraktowane jako pewne modele.
V neciywbaośri często mieszały się one zc sobą: zwłaszcza nowatorom umcjl zdarzało się posługiwać niektórymi chwytami właściwymi dla kon-snkcjonistów.
Kotutrukcjoniści. Określenie to padało już tutaj przy okazji takich książek jak Cdi fytie Sabiny Heleny Boguszewskiej, Cudzoziemka Marii Kuncewiczowej oy Niecierpliwi Zofii Nałkowskiej, omówionych jako przykłady realizmu ntbologicznego. S« ono bowiem dowodami na — sygnalizowany powyżej - ewolucyjny charakter ówczesnych nowatocslw techniki powieściowej, -'wodami na naturalność, niemal niezauwaźainoić procesu unowocześniania «C prozy lat trzydziestych.
Mli jednak o utworach tych można powiedzieć, że przy całym nowatorstwie •*okh konstrukcji nie tracą one zakotwiczenia w tradycyjnym realizmie Atftologjcznym. i jego pieczołowitą troską o „wszechstronne prawdopodobień*
**° neczywistości przedstawionej" (i dlatego też zostały omówione razem 327