V Kntyia tania
Kuvł Irzykowski. rys. lidu .'.id filowki, IOW
"“>ją uwagę. Funkcję cstctyc/fiii) i leżące u jej genezy wartości aiiysljas — lekceważył. 'Ujd uk liczne wypadki rozmijania się jego ocen / pomado przyjęła 'kaJą. np. uwielbienie dla IłcbMa. którego u/nał za swojego pito i powoływał uę ruń bc/ końca, przy jcdnoi/esnym niedocenianiu który był dlań dramaturgiem moccnic/nym Z postulałem łączyła t< ii Irzykowskiego postawa intelektualistyc/m domjęjl * • dzieło sztuki było w pełni poznawalne i sprawdzalne intelektem, mc a * przeżywane emocjonalnie Postawa ta zbli/ala go do krakowskiej *»apto i czyniła wrogiem skamandry łów, którzy kulty w owali intuicyjną, ju&toe*
it' koncepcję poezji i dzielili poetów na tych, którzy mają ukot, i oa tych Udrzy talentu mc mają. Ów „talem (którego kiedyś odmówiono Irzykowskiemu) ładni w nim szczególną awersję: wielokrotnie tcź przeciw niemu występowa! i • ogniu it) kampanii ukuł pogardliwe słowo Jalentyzm". Amyimcjonaiiun Irzykowskiego rzutował też na jego praktykę Powiedzieć można, te Irzykowski m dnał mci krytycznego jma" czy — te nie miał go. po prosto. Tak np poświęciwszy prawie colą książkę Witkacemu, m podejrzewał nawet jaki fonrut reprezentują dramaty jego antagonisty Ostro je tcź atakował, pisząc • dodatku o ich autorze: _Nic czuję w nim istotnie twórczej pasji'.
Ambicje Irzykowskiego szły bowiem w innym kierunku mi .poznawanie »*“ u talentach. Swoją metodę analizy ukazał głównie w recenzjach teatralnych (które były raczej recenzjami dramatów niI przakuwieś), teoretycznie zaś łftrmulowal w Biemominku. w rozdziale zatytułowanym Jak/o m nti(? Była to metoda koncentrująca się na tzw. przez Irzykowskiego jdugnone tematu" Uytyk saUT tu jak gdyby analizowany utwór do fazy. w której istniały jedynie główny jego pomysł i główny problem, ukazywał je na szerokim dc porównawczym. rozważał różne kryjące się w mch możliwości, ustosunkowywał uę do tego spośród nich. którą wybrał autor, niekiedy pual co zrobiłby na jego miejscu. Metoda u wywodziła się z jego przekonania o jednorodności poezji (to jest literatury) i krytyki; krytyka była dlań „poc/ją w innym uune (kupienia" (artykuł Godnoid krytyki 1929, w tomie Słód nłnklporttlany), była. jak to głosił już w Czynie i dowie (1913). a powtórzył w owym artykule .negatywnym uświadomieniem się tęsknoty poczjofwórezcj". tęsknoty spełniającej się w zetknięciu z cudzym d/iełem. (Notabene. GoiMd krytyki była jego głosem w wielkiej dyskusji o krylyce. jaka przetoczyła się wówczas przez czasopismu literackie)
Owa jednorodność poezji i krytyki sprawdzała się także w twórczości Irzykowskiego na poziomic stylu i jeży ka. Artyzm jego prozy krytycznej był nierówny, na ogól jednak — wysokiej próby. Cechowała go zwłaszcza wynalazczość na/ewnicza: w pismach jego pełno oryginalnych formuł, efektownych określeń metaforycznych, neologizmów i przezw. takich juk Judzie i drzwiami na plecach", „piła marksistyczna". .jneryloryim". „nuniarstwo” itp Niektóre z nich: prugramofobia, tulcnty/m, koropromitacjonizm, weszły — podobnie jak pochodząca z poprzedniego okresu .garderoba duszy" — na stale do języka krytyki.
W onutaiej ze swoich książek Irzykowski zaprezentował uę jako — pełen nieco staromodnego wdzięku — felietonista i autor znakomitych aforyzmów Ten r/odki w Polsce rodzaj literacki uprawiał od caawóu Młodej Polski, Ale jego ówczesne Aforyyny o czynie (w tomie Cnn i tkmo). idące po linii Jory styki Nictzschcańskiej. były częściej łragmenumi czy projektami rozpraw 445