V. Kpiyfc* liifwcka
Ludiie iywi). W tekstach tych występował niejednokrotnie jako literatury, wtedy op.. gdy rozpatrywał język niemieckich i pohiudt^ Przybyszewskiego; w pewnym sensie należy tu także jego atoai A* o ., Weseluprzegląd pierwowzorów występujących w sztuce postaci I wcą, — praca typowo polonistyczna — wstęp do opracowanej przezał nwę Młoda Polska (w serii Biblioteka Narodowa), książki, której pierw w »>** ukazało się we wrześniu 1939 roku...
Nierównie częściej niż jako historyk literatury Młodej Polski Boy jednak jako historyk panującej w owej epoce atmosfery literackiej. Aafcfcfe nie tyle jako historyk, ile jako pamiętnikarz. Autobiografem Boya. ul z duchem epoki, tu właśnie znalazł najsilniejszy, bo i najbardziej aąk wyraz; w swojej młodości — jeszcze nie jako pisarz — znal i pnyjcały z colą niemal młodą literaturą i cyganerią krakowską. Ani jednak w lut Znaszli len kraj?..., ani w licznych felietonach dotyczących tej epoki, s pro w tej samej poetyce. Boy nigdy nie wysuwa samego siebie na plam pora nie jest pamięlnikarzem-egotystą. lecz pamiętni kiuzcm Jrodonstajr. pamiętnikarzem-świadkicm.
Nie wysuwając się na plan pierwszy, korzysta jednak — i pfc jag
— z praw do subiektywnego przedstawiania rzeczywistości mas ji laby. to nie tyle portret literackiego Krakowa owej epoki, ile jego — mfe. i dobrotliwa — karykatura (nie darmo głównie karykatury staaoai) j? ilustracje). Osią kompozycyjną jest tu przemiana atmosfery duchowej aa* od stańczykowsko-lojalisiycznego marazmu (przeć/ćmionego nico^itr
— poprzez wstrząs ptzybyszewszczyzny — po ../iclonobaloakDweMflH przez śmiech (niewątpliwie również przecenione). Można by i pruta w proporcjach tego okresu sprostować niejedno. Raczej jednak należy foton niezwykłą sugestywność Boya: mistrzostwo, z jakim odtraguowałi ratteaąf Młodą Polskę, tworząc ją jak gdyby na nowo — w stylu Dwudziettokcu
Był jedną z najsilniejszych indywidualności w literaturze mititrjiiji jednym przy tym z najpopularniejszych; najbardziej sławnych i aąMft. osławionych, pisarzy tej epoki. Symbolizował ją po trosze: jej kulturę fotóji jej antycierpiętnictwo. jej powierzchowność filozoficzną. Zajął w niej fe miejsca nie tylko ze względu na nieodparty wdzięk pióra i atrakcyjną, tęw problematykę, także /. racji swojej nieprawdopodobnej pracowito&i Bj konikiem polnym i mrówką — w jednej osobie.
Irzykowski stanowił antytezę Boya z jednego punktu widzenia, Grryab -Siedlecki — z innego. Podobieństw było tu nierównie więcej: Imyłyfc* 454 i Grzymałę historycznoliteracki biografom, ukochanie Fredry, kuk Wyą»
dorgo. felietonowa lekkość sypią-* mo anegdotami pióra, wojny to* caoae e krytyka naukową, uniwer-qtd^ Obydwaj pisywali eseje i o Młodej Polsce i obydwaj pr/.csy-ob jc własnymi wspomnieniami. Reprezentowali jednak — i to decydowało o ich antytetyc/noścL — biegunowo odmienne postawy Światopoglądowe: Boy — liberalna, przenikniętą seksualizmem, Grzymała — konserwatywna, pr/enik-ruęUi sannatyzmem. Byty one nie do pogodzenia i obydwaj krytycy — doceniając osiągnięcia przeciwnika w dziedzinach w małym tylko uopmu nacechowanych ideowo — r reguły wchodzili ze sobą w spór w momentach, kiedy nacechowanie la wzrastało.
Jeden z najbardziej długowiecznych polskich pisarzy. Adam Orzy-nula-Sicdleeki należał — podobnie
j* Staff i do tych samych co Staff — trzech epok literackich. Nie Dwudziestolecie wysunęło się w jego twórczości na plan pierwszy: nie napisał w tych latach raczy mogących się zrównać z książką o Wyspiańskim (1909) czy z Nlepn-tpolitymi ludOnt w dniu swoim powszednim (1961). Ale i ten okres zaznaczył sic w jego dorobku krytycznoliterackim poważnymi osiągnięciami, spośród których wymienić wypada zwłaszcza studia o twórczości Fredry (przedmowa do Trzy po trzy 1917 i teksty porozrzucane po czasopismach w latach 1921-1926), rozprawkę otwierającą Pisma Reymonta (1921). szkice o Janie Auguście Kisielewskim (1925).
Grzymała był krytykiem ..subiektywistą" i bynajmniej lego nie taił. Wręcz przeciwnie, na samym początku Dwudziestolecia — polemizując z Wacławem Borowym — zaatakował ideał ścisłości naukowej, ze szczególną zaś pasją zwrócił óę przeciw tak zwanej przez siebie: „wpływologii". Borowy odpowiadał mu przekonywająco, niemniej magia sugestywnej przezwy zrobiła swoje i badania wpływów uległy w ówczesnej nauce o literaturze pewnemu ograniczeniu.
Grzymała wałczył / wpływologią (najczęściej wykazującą zależność od literatur obcych), tym bowiem, co najwyżej u pisarzy cenił, były: szczerość. 455