zdolny do miłości, co stanowi nieskończenie więcej. Chrześcijanin doda: jest on także zdolny do współpracy z Bogiem. Nie można zapominać o odruchach wydzielania śliny, jednak nie można hyc przez nie opanowanym obsesyjnie.
Otaczające nas determinizmy nie są pustym słowem. Jednakże pojęcie determinizmu, nie będąc — jak to zapowiadano — usunięte z nauki, umieszczone zostało na poziomie zjawisk materialnych w wielkiej skali. Przynoszą temu pojęciu wstrząs zjawiska infraatomowe. Przekraczają je zjawiska biologiczne. W małej skali dla fizyka działa już tylko „słaba przyczynowośó”, polegająca na tym, że ta sarna przyczyna może powodować ten lub inny z możliwych skutków, przy czym prawdopodobieństwo wystąpienia jednego z nich jest niewiele tylko większe od prawdopodobieństwa wystąpienia innego (L. de Bro-glie). Losu człowieka nie wyznacza już jeden określony determimzm. Jeżeli jesteśmy konkretnie poddani licznym i wąskim determinizmom, to każdy nowy detcrminizm odkryty przez uczonego, jest jedną nutą wiecej w prapye naszej Wolności. Kiedy prawa aerodynamiki nie były znane, llHlzie^marzyli o lataniu; kiedy ich marzenie wplecione zostało w zespół konieczności, nauczyli się latać. Siedem nut to niewiele: a tymczasem te siedem nut dostarczyło oparcia dla inwencji muzycznej całych stuleci. Kto posługuje się argumentem fatalizmu natury dla zaprzeczenia możliwościom człowieka, ulega mitom albo stara się usprawiedliwić ucieczkę.'
To wynurzanie się osoby: twórczej można wyczytać w historii świata. Ukazuje się ono jako walka dwóch sprzecznych tendencji:
— jedną z nich jest stała tendencja do Je-
personalizacji._Nie przejawia się ona wyłącznie
poprzez materię, która jest samą bezosobowością, rozproszeniem, obojętnością i zmierza do wyrównania (spadku energii), do identyczności albo jednorodnego powtarzania, jak do swego celu. Atakuje ona życie, hamuje jego rozpęd, rozkłada na gatunki według stale powtarzanych egzemplarzy, odkrywczość wyradza wr automatyzm, odwragę życiową redukuje do eliminującej pomysłowość troski o bezpieczeństwo, utrzymuje swą ciągłość dzięki inercji ruchów, które zwracają się następnie przeciw' własnym celom. Tendencja ta osłabi.* wreszcie życie społeczne i życie duchowe przez rozluźnienie obyczajów, rutynę, myślenie obiegowymi ideami, codzienną gadaninę;
— drugą jest r i * . r ; * a i i z a c j i, który ściśle biorąc zaczyna się wraz z człowiekiem, ale którego przygotowanie można jednak śledzić przez całą historię świata. 1 Już zjawiska radioaktywne zapowiadają pierwszy wyłom w jednostajnych losach materii. Życie ukazuje się następnie jako nagromadzenie energii coraz bardziej zorganizowanej w’okół coraz bardziej skomplikowanych węzłów indeterminacji: otwiera ono w ten sposób wachlarz możliwości, jakie dyspozycje biologiczne przedstawiają wolnemu wyborowi indywiduum, i przygotowuje tworzenie ośrodków osobowych. Odkąd fizyka kwantowa nie pozwala przypisać częsteczce atomowej określonej i stałej lokalizacji, cząsteczki tej nie można zindywidualizować, nawet poprzez jej położenie w przestrzeni. Zarodek indywidualności rozpoczyna się w atomie, strukturze cząsteczek. Indywidualność zwierzęcia ma pewniejsze podstawy; natura jednakże poświęca jej mało uwagi, mnoży ją rozrzutnie, aby ją masowo trwonić: spośród dwóch milionów jaj muszych jedynie dwa egzemplarze osiągają wiek dojrzały. Zwierzę nie zna świadomości ani wzajemności rozumienia. W wypadku konfliktu los jednostki podporządkowany jest zawsze losowi całego gatunku. W osobie ludzkiej ruch terr znajduje z pewnością ule wytłumaczenie, ale właściwe znaczenie.
Wyrastanie świata osobowego nie powstrzymuje historii przyrody; wciąga ja ono w historię człowieka, wszakże bez podporządkowania jej całkowicie. Mówimy niekiedy o ,.człowieku prymitywnym*’ tak, jak by był ukryty wr głębi wieków. Gdybyśmy jednak lepiej zdali sobie sprawę z rzeczywistości osobowej, początki nasze wydałyby się nam dużo bliższe. Gramy na świecie moralną komedię poddani ślepemu działaniu instynktów, interesów’, potrzeb? to, co nazywa się „życiem duchowym”, zajmuje w niej dużo miejsca, ukrywając przed nieświadomymi aktorami te motywy za zasłoną usprawiedliwień i prestiżu. Materializm ma po części rację w lej mierze, w jakiej jest historyczny;
0 tym procesie przyholowania mówi w swoich pismach o. Teiiliard do
Chtrdin.