35
35
Od samego początku rozważamy osobę w szerokiej perspektywie. Chodzi teraz o odnalezienie tego, co jest jej zasadniczym doświadczeniem. Wbrew rozpowszechnionej opinii nie polega ono na oryginalności, na wyróżnianiu się, na samotnej afirmacji; nie jest izolowaniem się, ale wzajemną łącznością, komunikacją.
Samo oTT r o na j^TcTiil> st ki. Personalizm przeciw indywidualizmowi. Dla obserwatora spraw ludzkich, który nie ma zamkniętych oczu na właściwe ludziom reakcje, prawda ta nie jest oczywista. Od początku dziejów dni wojny są liczniejsze niż dni pokoju. Życie społeczeństwa jest ustawicznyiru-kąjif lik tern. Tam, gdzie milknie wrogósc% rozkwita obojętność. W tym olbrzymim niedostatku ludzkiego braterstwa wydają się niknąć drogi koleżeństwa, przyjaźni czy miłości. Heidegger i Sartre uczynili z tego filozofię. Według nich komunikacja jest skażona potrzebą posiadania i opanowywania. Każdy z partnerów z konieczności jest albo tyranem, albo niewolnikiem. Spojrzenie drugiego człowieka pozbawia mnie mojego świata, jego obecność zagraża mojej wolności, jego wybór krępuje mnie. Miłość jest wzajenma infekcja, jest piekłemy
Daremnie oburzalibyśmy się na ten obraz. Trudno przeczyć, że odtwarza on ważny aspekt stosunków między ludźmi. Świat ludzi nie jest rajskim ogrodem. Stanowi on ustawicznlPprowokację do^walkiTTTo li3aptacjrrć!o przekroczenia. ^Wprowadza~vvcią^ na^H>w<)~~ryzyko i cierpienie tam^~ gdzie spodziew amy sic pokoju. Działa także instynkt samoobrony, nakazując odrzucić pokój. Jedni zapominają o stosunkach międzyludzkich, rezygnując z wszelkiej płaszczyzny kontaktu. Inni chcą w swym za
sięgu przetwarzać osoby w obiekty łatwe do opanowania: ),<*dą to biedacy dla filantropa, wyborcy dla polityka, dla jednego — dzieci, dla innego — robotnicy. Egocentryzm kryje się w tych wszystkich przypadkach pod pozorami altruizmu. Ktoś inny znowu redukuje swroje otoczenie do roli zwykłego zwierciadła dla siebie. Pewnego rodzaju instynkt pracuje ustawicznie nad zubożeniem i zakłamaniem otaczających nas uczuć ludzkich. 10
Nawet jednostka o najlepszych dyspozycjach samą swoją obecnością utrudnia komunikację. Wszędzie, gdzie się l znajdzie, roztacza wrokół siebie coś w* rodzaju nieprzemijalnej zasłony. Moje ciało daje mi jej najwyraźniejszy obraz poprzez uczucie skrępowania, jakie stwarza, gdy czynię poufne zwierzenia. Jest ona jednak głębsza niż ciało. Zbyt ugruntowana cnotliwość zniechęca do cnoty, uwodzicielskie intencje pozbawiają miłość jej czaru, plany nawrócenia wrogo usposabiają niewiernego. Nawet najdelikatniejsza obecność zdaje się czasem sączyć śmiertelną truciznę wr stosunek człowieka do człowieka.
Na tle tego głębokiego separatyzmu kultura rozwija grę masek, dyskretnie inkrustowanych, by trudno je było odróżnić od twarzy jednostki. Stając się drugim obliczem jednostki, pozwalają jej wprowadzać w błąd innego człowieka i samego siebie, pozwalają chronić się wr zakamarkach oszustwa dla uniknięcia tej strefy prawdy, która rodzi się na skrzyżowaniu wzroku drugiego człowieka ze spojrzeniem od wewnątrz.
Indywidualizm jest systemem obyczajów, uczuć, idei i instytucji, który organizuje jednostkę w oparciu o tę postawę wyizolowania i obrony. W okresie między wiekiem XVIII i XIX był on dominującą ideologią i strukturą zachodniego społeczeństwa mieszczańskiego. Abstrakcyjny człowiek, bez powiązań i wvspólnot naturalnych, najwTyższy bóg pośród wrolności pozbawionej miary i kierunku, odnoszący się ku drugiemu z niechęcią, wyrachowaniem i żądaniami; instytucje, których działalność sprowadza się do zabezpieczenia nienaruszalności wdasnego egoizmu lub polepszenia wydajności poprzez spółkę redukującą się do zysku: oto ustrój cywilizacji, która dogorywa na naszych oczach, jednej z najuboższych, jakie znała historia. Jest
10 Por. E. Mounier: Traite du caractere, rozdz. IX; lnlroduclion aux exiiten-* lialismes, rozdz. V.