sam kierunek studiów. Na innych kierunkach wskaźnik ten oscylował w granicach 70%.
2. Aż 76,4% badanych negatywnie oceniło możliwość i perspektywę pracy w wyuczonej specjalności. Tylko 15,9% ocenia ją jako dużą.
3. 15% badanych absolwentów nie podjęło pracy w ogóle, a około 40% podjęło pracę dydaktyczną w szkole, do której nie ma zresztą przygotowania i uprawnień.
4. Tylko 17% badanych, którzy podjęli pracę zawodową, wiąże swe plany zawodowe z aktualnym miejscem i stanowiskiem pracy.
Te dane pokazują, iż studia w zakresie wąskich specjalności pedagogicznych są w dużej mierze dla studentów, ale szczególnie dla absolwentów źródłem i przyczyną zawodu i frustracji.
Z drugiej strony reklama wokół nich oraz łatwość ich ukończenia sprawiają, iż kształtują u studentów wysokie aspiracje edukacyjne — aż 15,8% planuje pisanie pracy doktorskiej. Liczba zaś studentów osiągających na tym kierunku kształcenia bardzo wysokie średnie ocen i tzw. stypendia „naukowe” jest znacznie wyższa niż na innych kierunkach studiów w tych samych uczelniach. Nie znajduje to jednak potwierdzenia w udziale studentów w studenckim ruchu naukowym, jakości teoretyczno-metodologicznej prac magisterskich ani w uczestniczeniu w szeroko rozumianej kulturze.
Różnice między studentami uniwersytetów a WSP zdaniem realizatorów badań empirycznych (Borowicz i inni, 1978) ujawniają się w oczekiwaniach związanych z przyszłą pracą zawodową,. uczestnictwie w szeroko rozumianej kulturze, aktywności polityczno-społecznej, uprawianiu sportu. Korzystniej w tych zakresach plasują się studenci uniwersytetów.
★
★ ★
Podsumowując rozważania, można stwierdzić w sposób uzasadniony, że przejście na poziomie kształcenia akademickiego od modelu szerokoprofilowego do modelu kształcenia wąskospe-76 TERESA HEJNICKA-BEZWIŃSKA cjalistycznego oraz gwałtowne umasowienie tego kształcenia w roku 1973 sprawiło, że:
1. Absolwenci pedagogiki przestali uzyskiwać kompetencje i uprawnienia nauczycielskie (poza nauczaniem początkowym), co znacznie ograniczało możliwość ich zatrudniania w szkole (najważniejszej instytucji edukacyjnej) jako pracowników w pełni wykwalifikowanych i zatrudnionych zgodnie z ukończonym kierunkiem studiów.
2. Zatrudnianie ich w instytucjach pozaszkolnych — zgodnie z kwalifikacjami napotykało na chroniczny brak etatów i placówek tego typu — było fikcją zrodzoną w głowach polityków, urzędników i niektórych wtórujących im naukowców-pedago-gów. Znajdowanie coraz to nowych „potrzeb społecznych” — wyprowadzonych z założonego projektu „rozwiniętego społeczeństwa socjalistycznego” — które mogłyby być zaspakajane przez pedagogów stanowi do dzisiaj ulubiony temat prac magisterskich i dysertacji doktorskich.
3. Masowość kształcenia oraz przewaga liczby studiujących w innych formach niż studia dzienne musiały sprzyjać obniżaniu rangi dyplomu magistra pedagogiki w zakresie...
4. Przyjęcie założenia, iż procesy wychowania (w najwęższym tego słowa znaczeniu) są procesami, które teoretycznie i praktycznie można oddzielić od procesów dydaktycznych spowodowało, iż studia w zakresie pedagogiki podejmowało wiele osób zatrudnionych w instytucjach pozaszkolnych.
Krytyka wąskospecjalistycznego kształcenia akademickiego zaczyna się pojawiać w latach osiemdziesiątych. Na związek tej koncepcji kształcenia z fikcyjnie ustalanymi potrzebami, którym nadawano miano „potrzeb społecznych”, odwrócenie się od rzeczywistych potrzeb systemu oświatowego oraz blokowanie zdolności innowacyjnych w oświacie zostało zauważone w raporcie oświatowym „Edukacja narodowym priorytetem” (1989). Zgodzić się chyba trzeba z propozycją autorów tego raportu, że kształcenie nauczycieli oraz kształcenie w zakresie nauk społecznych (pedagogika do nich również należy) wymaga przede wszystkim zmiany doktryny kształcenia.
EDUKACJA - KSZTAŁCENIE - PEDAGOGIKA 77