odziedziczyliśmy po XIX wieku, które jeszcze dzisiaj panują na wielkich obszarach, zwłaszcza w krajach zacofanych i socjalistycznych, gdzie jest narzucany przez partie komunistyczne. [...] Ten pogląd, bardzo rozpowszechniony w XIX wieku i jeszcze przed drugą wojną światową, jest dziś odrzucany przez przytłaczającą większość ludzi wykształconych w cywilizowanych krajach. Lepsze poznanie założeń wiary w postąp i doświadczenie przeżyte przez ludzkość w ciągu obecnego wieku wykazały jasno, że jest ono prostym zabobonem33 (Bocheński, 1988, s. 82 —83).
Pojęcie kryzysu-przełomu odnosi się zatem do zjawiska wanego przełomem postmodernistycznym. Osobiście wolę jednak to zjawisko przejścia w warunkach polskich nazywać twarciem się na po-nowoczesność.
Ponowoczesność opisywaną w kategoriach kondycji ludz-iiej i społecznej (Bauman, 1991) można traktować jako nową i wiadomość społeczną, która charakteryzuje się tym, że podważone zostały w niej — akceptowane dotąd jako niepodważalne ■“- zasadnicze przekonania na temat człowieka, społeczeństwa, nauki, związku teorii z praktyką itd. W związku z tym, uznawane dotąd wielkie utopijne narracje, ideologie §1 w tym również oświeceniowa idea postępu — okazały się zbiorem złudzeń, czy też — jakby powiedział Jacek Bocheński (1988) — obiorem zabobonów. Podstawowym problemem staje się więc pytanie: „Jak żyć w świecie odartym z iluzji o ładzie i porządku niezależnie już od tego, jak ten „ład i porządek’’ będzie i ozumiany oraz tego, czy będzie on w tym świecie założony czy też zadany)?”
Zygmunt Bauman9 w cyklu tzw. „Kopemikańskich wykładów w humanistyce” — organizowanych przez Wydział
9 W dniach od 5-7 października 1994 roku Zygmunt Bauman wygłosi! w ramach tzw. KOPERNIKAŃSKICH WYKŁADÓW W HUMANISTYCE i >rganizowanych przez UMK trzy wykłady na następujące tematy: „Spór o ponowoczesność”, „Ponowoczesne przygody ciała” i „Przemoc — nowoczesna i pono-woczesna”.
'JO TERESA HE JNICKA-BEZW IŃSKA
Humanistyczny UMK — pytanie to sformułował następująco: „Jak żyć mądrze w świecie niepewności?”. W świecie po--nowoczesnym, który mówi NIE — wszelkim uniwersalnym projektom urządzania człowieka i świata — humanistyka uwolniona zostaje od funkcji integracyjno-społecznej, a jej zadaniem staje się ochrona wolności, obnażanie fałszu obietnic i zagrożeń totalitarnych w istniejącym ładzie społecznym. Nauki społeczne uwolnione zaś zostały od tworzenia projektów panowania i opanowywania wszelkiej żywiołowości w świecie społecznym. Uwolnienie nauki od „urządzania świata” i „kształtowania człowieka określonej jakości” nie uchyla jej sensu, bowiem „... jeśli chodzi o stwierdzenie i wytłumaczenie faktów zachodzących w świecie, nie posiadamy niczego lepszego niż metoda naukowa” (Bocheński, 1988, s. 74).
Z opisu po-nowoczesnej kondycji społecznej wynikają pewne ważne refleksje dotyczące edukacji i pedagogiki. Z twierdzenia, że w świecie po-nowoczesnym — pozbawionym uniwersalnego projektu nadającego sens historii, ładowi społecznemu i ludzkiemu życiu — człowiek jest skazany na wolność, auto-nomiczność, wynika, że również jest skazany na samotność połączoną na dodatek z odpowiedzialnością. Problemem edukacyjnym natomiast jest pytanie: Jak z tej konieczności uczynić ludzkie powołanie? Jak chronić człowieka przed „ucieczką od wolności” poprzez „zaciąganie się pod sztandary” wspólnot nowoplemien-nych czy też życie zagubione (chaotyczne, motylkowate)?
W świecie po-nowoczesnym nie znajduje zatem uzasadnienia tradycyjnie rozumiana pedagogika celów i definicja wychowania jako działania celowego, świadomego, zorganizowanego, realizowanego przez profesjonalistów, w specjalnie do tego powołanych instytucjach itd.
Jedyną możliwą do przyjęcia definicją edukacji wydaje się traktowanie jej jako procesu komunikacji. Pedagogika może wtedy pytać o to: Kto komunikuje? Komu komunikuje? Co komunikuje? Jak komunikuje? Czy w procesie komunikowania respektowane są etyczne zasady mowy jako warunek międzyludzkiej komunikacji?
EDUKACJA - KSZTAŁCENIE - PEDAGOGIKA 91