4864697167

4864697167



Fizyka jądrowa w ośrodku warszawskim (rozmowa ze Zdzisławem Wilhelmim)

Dyskusja z Helene Langevin-Joliot na Szkole w Mikołajkach (1983 r.)

Materiały naszych szkół były wydawane początkowo bądź to w wyodrębnionych numerach Nukleoniki, bądź jako książkowe publikacje znanych w świecie wydawnictw: Harwood Academic Publishers (USA) czy Adam Hilger (Anglia). Mam tu właśnie na biurku pewne dane statystyczne dotyczące tych pierwszych dwudziestu szkół, mogę więc podać, że w sumie wydaliśmy drukiem ich materiały o łącznej objętości ok. 8700 stron. Wędrując po świecie, znajdowałem często materiały naszych szkół w różnych bibliotekach uniwersyteckich w odległych krajach Azji i Ameryki.

Z uczestnikami Szkoły Mazurskiej (1988 r.); na pierwszym planie od lewej: N. Cindro, E. Sheldon, Z. Wilhelmi

i M. Blann

Bezpośrednich odbiorców wykładów wygłaszanych na naszych szkołach, tj. ich uczestników, było wielu; łącznie było ich prawie 2500, a pochodzili oni z 30 krajów świata. Najbardziej popularne były te szkoły w Niemczech (skąd rekrutowało się 250 uczestników), we Francji (70), ZSSR (77), USA (62), Holandii (4C). Chyba nie przesadzę, gdy powiem, że Szkoły Mazurskie zdobyły wielką renomę w świecie, czego dowodzi m.in. fakt, że bardzo rzadko spotykaliśmy się z odmową nawet bardzo wy bitnych uczonych, których

zapraszaliśmy na wykłady w naszych „Szkołach pod • •

Żaglami”. Właśnie: „Pod Żaglami”; powinienem wspomnieć, że już od samego pcczątku nadaliśmy naszym letnim szkołom akcent żeglarski. Ja sam byłem od dzieciństwa entuzjastą tego sportu. Jeszcze w szkole średniej zdobyłem stopień sternika i byłem instruktorem w żeglarskiej drużynie. Spośród moich młodych kolegów biorących udział w naszych szkołach bardzo wielu dało się porwać pasji żeglarskiej i co roku do regat tradycyjnie przez nas urządzanych stawały w żeglarskie szranki całe rzesze entuzjastów.

Atmosfera, jaką udawało się nam stwarzać na naszych szkołach właśnie przez wspólne żeglowanie, przez piękne koncerty wybitnych artystów ściąganych z Warszawy, przez tradycyjne bale-maskarady i wspólne wycieczki, bardzo sprzyjała nawiązywaniu koleżeńskich kontaktów między młodzieżą a znakomitymi wykładowcami. Na jachtach czy w barze, przy winie, rodziły się pomysły wspólnych badań, powstawały zalążki współpracy naukowej. Wiem, że Szkołom Mazurskim wielu polskich fizyków zawdzięczało zaproszenia na staże naukowe, stypendia i korzystne kontrakty. W moich danych statystycznych, jakie mam tu przed sobą, nie znajduję konkretnych liczb odnoszących się do tej sprawy, ale jestem pewien, że „Mikołajki” były jednym z ważniejszych czynników rozwoju naszych międzynarodowych kontaktów naukowych.

Mj - Chcielibyśmy też usłyszeć o Pana pracy w Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (IAEA) w Wiedniu.

ZW - W tej wielkiej organizacji działającej pod auspicjami ONZ pracowałem na stanowisku dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa Jądrowego i Ochrony Środowiska przez trzy lata, od roku 1970 do 1973. Był to dla mnie okres pracy bardzo wytężonej, różniącej się znacznie charakterem od mojej dotychczasowej pracy akademickiej. Głównym celem działalności naszego Wydziału było zapewnienie bezpiecznego rozwoju (w skali świata) energetyki jądrowej i wszelkiego rodzaju zastosowań energii jądrowej. Działalność moja i kilkunastu ekspertów, których pracą kierowałem, była bardzo różnorodna. Między innymi polegała ona na inicjowaniu i koordynowaniu badań prowadzonych w kooperacji wielu laboratoriów, a dotyczących ochrony człowieka i środowiska przed szkodliwym wpływem promieniowania. Naszym zadaniem było również ustalanie norm bezpieczeństwa i wydawanie zaleceń odnoszących się do produkcji energii elektrycznej, wyrobu i przerobu paliwa jądrowego, oraz do stosowania w pokojowych celach wybuchów' nuklearnych. Do naszych obowiązków należało także udzielanie krajom członkowskim (a było ich w owym czasie ok. 12C) pomocy w sprawcach bezpieczeństwa reaktorów' i ochrony radiologicznej

Ważną formą działalności kierowanego przeze mnie Wydziału było organizowanie różnych międzynarodowych konferencji. W ciągu mojej trzyletniej pracy w Agencji Atomowej w Wiedniu zainicjowaliśmy i zorganizowali łącznie ok. 50 sympozjów, „paneli” i re-

219


POSTĘPY FIZYKI TOM 55 ZESZYT 5 ROK 2004



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Fizyka jądrowa w ośrodku warszawskim (rozmowa ze Zdzisławem Wilhelmim) Pan Czesław służył profesorow
Fizyka jądrowa w ośrodku warszawskim (rozmowa ze Zdzisławem Wilhelmim) Jak wiadomo, tak się nie stał
Fizyka jądrowa w ośrodku warszawskim (rozmowa ze Zdzisławem Wilhelmim) roboczymi. Projekt techniczny
Fizyka jądrowa w ośrodku warszawskim (rozmowa ze Zdzisławem Wilhelmim) (największego) z zakładów,
Fizyka jądrowa w ośrodku warszawskim (rozmowa ze Zdzisławem Wilhelmim) gionalnych kursów szkoleniowy
Fizyka jądrowa w ośrodku warszawskim (rozmowa ze Zdzisławem Wilhelmim) glarskicj drużynie harcerskie
Fizyka jądrowa w ośrodku warszawskim (rozmowa ze Zdzisławem Wilhelmim) der zdeformowanych z tzw. now
Fizyka jądrowa w ośrodku warszawskim (rozmowa ze Zdzisławem Wilhelmim) cja. Wydaje mi się, że dokona
Fizyka jądrowa w ośrodku warszawskim (rozmowa ze Zdzisławem Wilhelmim) 1” -Kus-ja /.
Fizyka jądrowa w ośrodku warszawskim (rozmowa ze Zdzisławem Wilhelmim) BS - Jaki wpływ miały trudne
Fizyka jądrowa w ośrodku warszawskim (rozmowa ze Zdzisławem Wilhelm im) Wielkie zadanie techniczne s
Fizyka jądrowa w ośrodku warszawskim (rozmowa ze Zdzisławem Wilhelmim) do Spraw Wykorzystania Energi
Fizyka jądrowa w ośrodku warszawskim (rozmowa ze Zdzisławem Wilhelmim) oraz pracownie technologiczne
Fizyka jądrowa w ośrodku warszawskim (rozmowa ze Zdzisławem Wilhelmim) Obchody 5-lecia akceleratora
Fizyka jądrowa w ośrodku warszawskim (rozmowa ze Zdzisławem Wilhelmim) ślą o ustawieniu go na wiązce
Fizyka jądrowa w ośrodku warszawskim (rozmowa ze Zdzisławem Wilhelmim) śloną tematykę swego przyszłe
Fizyka jądrowa w ośrodku warszawskim (rozmowa ze Zdzisławem Wilhelmim) pomoc przy tworzeniu naszego
Fizyka jądrowa w ośrodku warszawskim (rozmowa ze Zdzisławem Wilhelmim) Zdzisław Wilhełmi [ZW] - Urod
Fizyka jądrowa w ośrodku warszawskim (rozmowa ze Zdzisławem Wilhelmim) żały arystokrata, głowa łysa,

więcej podobnych podstron