Rousseau, ‘Nowa. Nefoiza
ków. Istnieje tu pewne podobieństwo do sytuacji Abełarda i Heloizy, ale tylko pewne - gdyż rozstanie średniowiecznych kochanków było ostateczne.
Nie ma natomiast, wbrew pozorom (rozstanie decyzją bohaterów), wiele wspólnego (poza zewnętrznym podobieństwem) z przeszkodami, jakie piętrzą przed sobą Tristan i Izolda. Ci ostatni bowiem, podobnie jak Heloiza i Abelard, zmagali się ze swoją miłością, która była sprzeczna z akceptowanym przez nich światem wartości społecznych (honor, wierność). Saint-Preux i Julia natomiast (zwłaszcza on!) kwestionują zasady, którymi kieruje się ich otoczenie: rozstają się, niejako, pod przymusem zewnętrznym. Nie są wzniośli w swoich rozstaniach, jak tamci bohaterowie, ani tak nieszczęśliwi, jak ich pierwowzory.
Rousseau jednak, zgodnie z duchem nadchodzącej epoki (a może go współtworząc?) - cierpieniu miłosnemu nadaje walor pozytywny. W związku z wiadomością o bliskim ślubie Kamili, kuzynki Julii, Saint-Preux pisze:
Oby Niebo obdarowało ich szczęściem, na które zasługuje ta rozsądna i spokojna miłość, niewinne obyczaje, szlachetność dusz! Oby im zesłało to rzadkie szczęście, którego tak skąpi sercom stworzonym dla niego! (...) mimo nieobecności, wyrzeczeń, niepokojów, mimo samej rozpaczy, potężne dążenie do siebie dwóch serc kiyje zawsze rozkosz tajemną, nie znaną spokojnym duszom. Jednym z cudów miłości jest upodobanie w cierpieniu [podkr. - MC-K] i za największe nieszczęście uważaliby stan obojętności i zapomnienia, nie znający uczucia żalu (cz. II, list XVI,
s. 106-107)75.
Widać tu wyraźnie koncepcję pewnego arystokratyzmu uczuciowego „czułych dusz”, do których on i siebie zalicza, a który polega na pozytywnym stosunku do cierpienia (tu: miłosnego), które my określamy mianem „doloryzmu romantycznego” - a za który współ-75 (...) puisse le ciel les combler du bońheur ąue mćritent leur sagę et paisible amoui; Yinnocence de leurs maeurs, Ifionnetetć de leurs dmes! Puisse-t-il leur donnerce bonheur prćciewc dont il est si arnre envers les coeurs faits pour le gouter! (...) rnalgre Yabsence, les privations, les alarmes, malgrć le. dćsespoir tneme, les puissants ćlancements de. deux coeurs l’un vers 1’autre ont toujours une yoluptć secrćte ignorće des ames tranąuilles. C’est un des miracles de Yarnour de nous faire. trouver du plaisir a souffrir; et nous re-gardeńons comrne le pire des malheurs un ćtat d’indiffćrence et d’oubli ąui nous óterait tout le. sentiment de nos peines.
53