Rousseau, ‘Nowa. Ne foiza
Jedną ze „zbójeckich” lektur Gustawa, tak czy owak, mogła być, a raczej z pewnością była (skoro wraz z ukochaną czytał „Russa”) Nowa Heloiza (1761). Książka opowiadająca o miłości, jaka zrodziła się między uczennicą a nauczycielem, podobnie jak to miało miejsce w przypadku Heloizy i Abelarda, w trakcie lektury - między innymi - listów Abelarda i Heloizy Powstaje pytanie: dlaczego stała się ona dla niego zgubna? Jaką „winę” ponosi ta lektura, a raczej jej autor, Rousseau? Czy to jego zamierzony przekaz jakichś idei oddziałał tak fatalnie na odbiorcę (Gustawa), czy może przekaz ukryty, bardziej, być może, niebezpieczny, bo oddziałujący nie na rado (odbiór świadomy, bezpośrednio racjonalizujący przekazywane idee), lecz na nieświadomość, uczucia, może wręcz na podświadomość? Inaczej mówiąc: co (i czy) Rousseau chciał przekazać (wyartykułować, wypromować) jako zbiór wartości, a co uwieść miało romantyków, nie należąc do tego zbioru, niekiedy się mu wręcz przeciwstawiając?
Rousseau wybrał dla swojej powieści formę listów wymienianych między kochankami (i paroma innymi osobami). Po pierwsze, była to popularna we Francji XVII i XVIII wieku forma powieści sentymentalnej, po drugie - odwoływała się do listów Abelarda i Heloizy, po trzecie - pozwoliła autorowi, przynajmniej pozornie, „usunąć się w cień” i, nie będąc narratorem, oddając głos niemal w zupełności kochankom, uniknąć konieczności oceniania ich postępowania (przeciwnie niż Dante w Boskiej Komedii, występujący w podwójnej roli - bohatera i narratora, i odmiennie niż Heloiza, która sama się ocenia).
Tak dzieje się jednak tylko z pozoru, gdyż w istocie Rousseau bardzo wyraźnie zaznacza swoje poglądy w różnych sprawach, „wmontowując” je w listy protagonistów powieści, i, skądinąd, w ten sposób psując opowieść. Jego opinie na temat samego romansu natomiast wydobyć trzeba pośrednio, ze sposobu mówienia o nim bohaterów i ich postępowania. Dodatkową komplikację stanowi fakt, iż to dzieło Rousseau rozpada się w istocie na dwa rodzaje powieści: dydaktyczną, o jawnym przekazie, zgodnym (?) ze światem wartości, jakie Rousseau chciał promować (choć, jak wiemy, niekoniecznie zgodnie z którymi postępował) i nadmiernie rozbudowaną oraz sentymentalną (a właściwie już preromantycz-
32