Rousseau, ‘Nowa. Ne foiza
uczucia nad rozumem: (...) przecież wiadomo, że rozwiązłe afekty psują tak rozum, jak i wolę i że sumienie niszczeje i zmienia się niewidocznie w każdym wieku, w każdym narodzie, u każdego człowieka, wedle niestałości i odmian przesądów (cz. III, list XVIII, s. 188)82.
Naprzemienne jej wypowiedzi antyracjonalistyczne (atak na filozofię racjonalistyczną, wierzącą tylko w rozum, który, jej zdaniem, potrafi wytłumaczyć, że nieodkryte cudzołóstwo „nikomu nie szkodzi”) i optujące za praktykowaniem cnoty „dla dobra ludzkości” (a więc z pobudek rozumowych!), są wewnętrznie sprzeczne. Podobnie jak staranie autora o to, by ukazać Julię (która oszukiwała matkę i ojca, była skłonna wymusić ich zgodę na małżeństwo -ciążą83 itd.) jako w gruncie rzeczy cnotliwą84.1 głoszenie równolegle „praw uczucia” - i konieczności „wierności przysiędze”. I podobnie, jak sprzeczne były te i inne maksymy z praktyką życiową pisarza -filozofa.
Warto zwrócić uwagę na odpowiedź Saint-Preux na wygłaszane przez Julię maksymy; odpowiedź, która jest już wyraźnie w duchu „romantycznym”, czy też - później oczywistej, a wcześniej już sygnalizowanej - idei „prawa natury” przeciwstawionego „prawu stanowionemu”:
Nie oszukuj się, Julio, to nie mężowi złamałaś wiarę, ale kochankowi. Zanim cię nie przymusił ojciec, Niebo i natura złączyły nas ze sobą. Przyjmu-
82 Ne sait-on pas que les affections dćsordonnćes corrompent le jugement ainsi que la volontć, et que la conscience s’altere et se modifie insensiblement dans chaque si&cle, dans chaque peuple, dans chaque individu, selon l’inconstance et la varićtćdes prćjugćs?
83 Swoją drogą zaskakuje aż laka wierność wobec oryginału - Heloiza bowiem urodziła Abelardowi syna, Astrolaba (choć Julia dziecko Saint-Preux straciła - trudno sobie wyobrazić komplikacje fabularne, gdyby było inaczej). Ciąża jako wynik sentymentalnego romansu w romantyzmie będzie już nie do pomyślenia: idealizm rozejdzie się z realizmem w tej kwestii... dość przypomnieć, że już dziecko, jakie rodzi się Matyldzie i Henrykowi von Ofterdingen w powieści Novalisa (1801), to nie tylko „dziecko mistyczne”, ale - zrodzone z pocałunku (!). Jako ciekawostkę można przytoczyć skandalizującą jak na owe czasy powieść Heinricha von Kleista, Marquise von O... (1808), w której bohaterka, zemdlawszy, zostaje zgwałcona przez rosyjskiego oficera i rodzi dziecko, okoliczności poczęcia którego nie są jej znane, co stawia ją w dramatycznej sytuacji. Powieść kończy się zresztą happy endem, oficer skruszony wraca itd. Znaczące imię bohaterki (Julietta) pozwala być może dostrzec jakieś pokrewieństwo z powieścią Rousseau.
84 Tę „cnotę” eksponuje między innymi Starobinski w swym eseju.
57