Rousseau, ‘Nowa. Ne foiza
tyzm (gdzie aspekt miłości erotycznej kochanków nie przekracza na ogół stadium pocałunku, a dziecko, jeśli jest jego skutkiem, to jest to „dziecko duchowe”, jak u Novalisa w Henryku Ofterdingeniej.
Powieść Rousseau zaskakiwać może fragmentami o dużym nasileniu erotycznym (zwłaszcza wynurzenia Saint-Preux o zapachach, stroju, rozbieraniu itp.), przeplatanymi równoległymi niejako deklaracjami na temat „zjednoczenia serc”. W słowach Julii (Przyjdź, aby wyznać nawet na tonie rozkoszy, że jej największą ozdobą jest zjednoczenie serc; cz. I, list LIII, s. 72)73 brak elementu fizyczności, tak wyraźnego w listach Saint-Preux: on pod tym względem zaskakuje otwartością. Na tle niektórych sentymentalnych powieści (nie mówiąc o późniejszych romantycznych) sprawia wrażenie osiemnastowiecznego libertyna. Jego odwaga opisywania doznań i oczekiwań zmysłowych w stosunku do Julii nie mieści się ani w schemacie sentymentalizmu, ani romantyzmu. Nie przeszkadza to zresztą Rousseau kazać bohaterowi od czasu do czasu odwoływać się, podobnie jak Julia, do „komunii dusz” jako ważniejszej niż ciał. To „rozdwojenie” powraca w Nowej Heloizie wielokrotnie.
Rousseau wyraźnie pisze „dwutorowo”: jako znawca i piewca miłość fizycznej i jako „rezoner miłości”, „preromantyk”, w sensie prekursorstwa romantycznych uniesień. Rozłam jego powieści na dwie, zgoła odmienne od siebie części, czy raczej nurty, jest widoczny na każdym kroku. Z jednej strony apele do rozumu - moralności (wszystko, co dotyczy szeroko rozumianego świata wartości): jest ich bardzo dużo. Są uzasadnione fabularnie tylko o tyle, o ile Saint-Preux może usprawiedliwiać jego rola nauczyciela (!) Julii (w sensie bycia guwernerem, nie nauczycielem miłości). Nawiasem mówiąc, Julia też (choć na mniejszą skalę) uprawia tego rodzaju re-zonerstwo. Dla autora wywody te (nie umniejszając ich „propagandowego”, perswazyjnego znaczenia bynajmniej) są alibi opowieści o romansie, którego opis stanowi właśnie ową „drugą stronę”: zwrot ku emocjom czytelnika, znów dwojakiego rodzaju. Z jednej strony 73 (...) viens avouer, rneme au sein desplaisirs, que c’est de. l’union des caeurs qu’ils tirent leur plus grand charme [przyznaj, że nawet pośród rozkoszy to w zjednoczeniu serca znajdują największy urok]; „tono” jest wkładem własnym tłumacza („au sein de” = pośród), zaś określenie „plaisir” nie jest tak mocno i jednoznacznie nacechowane znaczeniowo, jak „rozkosz”.
51