Recenzje i noty recenzyjne 419
wreszcie, kontrowersyjne tezy i radykalizm niektórych poglądów sprawiają, że obok książki tej trudno przejść obojętnie.
Książkę opublikowało wydawnictwo Korporacja Halart w ramach serii „Linia radykalna". Programowo prezentuje ona prace autorów idących „pod prąd", kontestujących zastaną rzeczywistość. W przypadku Nawratka jest nią kondycja współczesnego Miasta (konsekwentnie pisanego z dużej litery). Autor wykłada swoje stanowisko jasno: nie podoba mu się świat, w którym żyje. Nie podoba mu się zwłaszcza to, że Miasto toczy dziś śmiertelna choroba. Książka, która jest głosem w obronie miasta, składa się z dwóch powiązanych ze sobą części. Pierwsza to poruszające studium ta-natologiczne, opis postępującej agonii Miasta, ostatecznego upadku koncepcji, które legła u jego powstania. Jednak w tym wypadku śmierć nie oznacza końca historii, jest raczej warunkiem zmartwychwstania, odrodzenia się Miasta jako idei politycznej. Przedstawieniu tej wizji poświęcona jest druga część książki.
Zgodnie z tytułem swojej pracy, Krzysztof Nawratek rozumie miasto przede wszystkim jako ideę polityczną. Odwołuje się w ten sposób do źródłowej koncepcji greckiej polis wspólnoty obywateli zamieszkujących określone terytorium, ludzi świadomych i wolnych, współodpowiedzialnych za własny los i wspólnie nim kic-rujących. Dzieje miast to proces postępującego rozpadu tak rozumianej wspólnoty, erozja idei samozarządzającego sobą organizmu. Choroba, która dotąd postępowała stopniowo, obecnie wkroczyła w fazę terminalną. Nawratek nic ma wątpliwości, co jest tego przyczyną. Winny okazuje się neoliberalizm, dominująca we współczesnym świecie doktryna polityczna i ekonomiczna, potężna siła, która wkracza we wszystkie dziedziny naszego życia, redefiniuje je i ustanawia nowy porządek. W kontekście miejskim jej ofiarą pada przede wszystkim rudymentarna idea wspólnotowości. Miasto jako idea, spójnia wartości swoich mieszkańców, legło w gruzach. Proces ten ma swój wymiar społeczny, kulturowy i przestrzenny.
Jednym z symptomów choroby jest zmiana statusu mieszkańca miasta. Z Obywatela, pełnoprawnego uczestnika wspólnoty politycznej, przeobraził się on w Obywa-tela-Konsumenta, zredukowane ogniwo systemu neoliberalnego. Transformacja ta skutkuje dezintegracją więzi społecznych. Egoistyczne jednostki, kierując się głównie własnymi potrzebami konsumpcyjnymi, coraz bardziej oddalają się od siebie, a wartości, które niegdyś były przez nie podzielane, coraz wyraźniej się różnicują. Co zatem łączy mieszkańców miasta? Nic, odpowiada Nawratek. Wprawdzie żyjemy obok siebie, ale nie ze sobą. Miejsce osobistych, intymnych relacji Ja-Ty zajęły bezosobowe transakcje, w których jesteśmy raczej kontrahentami niż partnerami. W skomercjalizowanych stosunkach międzyludzkich zatraca się kapitał społeczny, bez którego funkcjonowanie miasta jako wspólnoty idei jest praktycznie niemożliwe. Rozbieżność interesów poszczególnych grup mieszkańców powoduje utratę wzajemnego zaufania, w miejsce którego wkracza nieufność, podejrzliwość i skłonność do separacji. Podziały, od zawsze obecne w życiu miasta, wyostrzają się, a solidaryzm i współuczestnictwo są wypierane stopniowo przez partykularyzm i rywalizację.
Miasto neoliberalne jest miastem silnie spolaryzowanym, w którym dystans pomiędzy różnymi kategoriami mieszkańców coraz bardziej się zwiększa. Różnicowanie statusu społecznego, politycznego i majątkowego prowadzi do narastania