Tofśtoj, JĄnna ‘.Karenina
On ma zawsze rację, ten chrześcijanin, ten wspaniałomyślny człowiek! Ach, jakiż on nikczemny, jaki wstrętny! I tego nikt poza mną nie rozumie i nie zrozumie, a ja tego wytłumaczyć nie potrafię. Powiadają: religijny, moralny, uczciwy, rozumny człowiek, ale nie dostrzegają tego, co ja widziałam. Nie wiedzą, jak przez osiem lat dławił moje życie, dławił wszystko, co było we mnie żywe, i ani razu nie pomyślał o tym, że jestem żywą i potrzebującą miłości kobietą. (...) Czyż nie próbowałam kochać go, a nie mogąc kochać męża, czyż nie kochałam synka? (cz. III, rozdz. XVI, s. 324)282,
a autor komentuje jej uczucia w sposób niepozostawiający wątpliwości:
I potępiła go za wszystko, co w nim mogła wyszukać ujemnego, nic mu zgoła nie przebaczając, w odwecie za tę straszliwą winę, której się sama wobec niego dopuściła (cz. II, rozdz. XXIII, s. 211)283.
Warto mieć to w pamięci, kiedy, ulegając sugestii Anny, nieszczęściu, ku któremu zmierza jej życie i wizji tragicznej śmierci samobójczej, uznajemy, że racja i słuszność są po jej stronie, że „miała prawo do szczęścia”, że jest (była) ofiarą złego związku (małżeństwa, rzecz jasna, z dawna uznanego za źródło nieszczęścia kochanków), postacią tragiczną. Tołstoj wyraźnie patrzy na to inaczej, co nie znaczy, że osądza bohaterkę bez litości. Ukazując wszelkie okoliczności losów swych bohaterów, te zewnętrzne i te wewnętrzne, nie waha się oceniać, choć w sposób dyskretny, ich postępowania. Gdyby zebrać w całość różne jego wypowiedzi o charakterze aksjologicznym, intencja autorska rysowałaby się jasno.
Samobójstwo popełnione przez Annę, która rzuca się pod pociąg, jest konsekwencją nie tyle jej sytuacji społecznej, co, jak widzieliśmy, nadmiernych oczekiwań w stosunku do napięcia emocjonalnego, w jakim, po nawiązaniu romansu z Wrońskim, obiecywała
282 (...) oh ecezda npae, oh xpucmuaHiiH, oh ee/iuKodymeH! JJa, HU3KUU, zadiaiu nejioeeK.! H 3inoeo hukitio, Kpcme Mewi, ne nonuMciem u He nouMem; u h ne Moey pacmoAKoeamh. Oku eoeopnm: pemieuo3HbLU, HpcwcmeeHHhiu, HecmHbtu, yMHbiu xlenoecK; ho ohu hc eudnm, mno n eudena. Ohu hc 3Hcnom, kuk oh eoceMb nem dymu a mów Dłcusnb, dymuA ece, mno 6buio eo Mne ncueoeo, mno oh hu pci3y u He nodyMCui o moM, mno h otcuean JtceHUĄUHa, Komopou HyncHa /noGoeb. (...) fi au He nbunciAcicb AłoCnmib eeo, Awóumb cbiHci, kosóci y?tce neAb3H 6buio Ajoóumb Mywa? 2S:5 (...) u o cniHy ancien eMy ece, mnomoAbKOmosaci ohu naiimu e neM nexopomeeo, ne npoiącui eMy Huneso 3a my cmpamnyw guhij, Komopow ona Gbuia nped hum euHoeama.
191