SPOŁECZEŃSTWO AV OBEC ROZUMU I WIARY. 159
zwycięstwo odnieść nad sobą zdoła, sam cel przedsięwziętej walki przez zerwanie małżeństwa, usuniętym byc może ? Każdy, komu moralna strona małżeńskiego związku obojętną nie jest, nie omieszka przyznać, iż tylko bezwzględna nierozerwalność zawarować może i oględność potrzebną przed ślubem, i wyrozumiałość po jego zawarciu. I zaiste: któryż pytam młodzieniec, nie stanąłby bez wahania na kobiercu z pierwszą dziewczyną co go zapalić potrafiła, gdyby wiedział, że równie łatwo zbrzydzoną opuście mu będzie wolno? Wszelkie do rozwagi skłaniające dziś względy, w obec rozbudzonej namiętności ostaeby się nie zdołały, skoro na każdy zarzut młodzieniec odrzeeby miał prawo: „jeśli mię nie uszczęśliwi, to ją porzucę bez wahania Po zawartem zaś małżeństwie pierwsze nieporozumienie, pierwsza scena gwałtowna, pierwsze nawet silniejsze uderzenie serca , wywołane zalotnem innej kobiety spojrzeniem, aż nadto do opuszczenia żony wystarczy. Toż samo nastąpić by musiało i ze strony kobiety. A jaki los czekałby dzieci takich małżonków, nie trudno odgadnąć, jeśli obok zawikłań majątkowych powstawało raz po raz owo rozdarcie uczuc między ojcem i matką. Dziś w niejednym kraju możliwość rozwodów jest legalnie uznana, a że te smutne następstwa nie objawiają się w całej pełni, to tylko dla tego, że opinia powszechna gani jeszcze w ogóle, a tern samem utrudnia i ogranicza rozwody. Ale ta opinia jest wytworem i resztką chrześcijańskiej nauki o nierozwiązalności małżeństwa. Gdyby nie ona, cóżby rodzinę od zagłady broniło ?
Może nam kto zarzuci, że Stary Testament, jakkolwiek z natchnienia Bożego napisany, rozwody jednak upoważniał * lecz na ten zarzut sam Zbawiciel już odpowiedział, oświadczając, iż Mojżesz jedynie dla twardości serca Żydów żonę opuście dozwalał. Żeby zaś o przedwiecznych postanowieniach Stwórcy żadnej pod tym względem nie pozostawić wątpliwości, Syn Boży wnet dodaje: Nie esy faliście, ik Mory stworzył człowieka, od początku mężczyznę i niewiastę stworzył je? i rzeki: dla tego opuści człowiek ojca i matkę, i złączy się z zoną swoją, i będą dwoje w jednem ciele. A tak juz nie są dwoje, ale jedno ciało. Co tedy Bóg złączył, człowiek niechaj nie rozłącza b Grzech pierworodny tak ska-
i Math. XIX, 4.
11*