SPOŁECZEŃSTWO W OBEC ROZUMU I WIARY. 85
wyciu ale też i dla wewnętrznego państwowego ustroju. Skoro bo-*
wiem Stwórca jest najwyższym wszystkich narodów Panem, i skoro każdemu nadał w zamiarach swoich pewne przeznaczenie, to każdy też obowiązany jest zastosować się w postępowaniu swojem do woli Bożej, jako do nieodwołalnego zakonu, wyższego nad wszelkie ludzkie zachcianki. Jakabykolwiek przeto była forma rządu, skoro Bóg uznany jest za najwyższego Monarchę, a wola Jego za najwyższe prawo, to każdy dzierżący ster władzy winien się uznawać za odpowiedzialnego przed Nim namiestnika, a każde prawodawstwo winno się zamknąć w szrankach, dozwolonych Jego zakonem. W tak pojętem państwie rząd odpowiedzialny jest właściwiej przed Bogiem, niż przed narodem; bo jeśli nawet ustawa krajowa stanowi pewien trybunał, upoważniony do powoływania osób piastujących władzę do odpowiedzialności, to i sam ów trybunał jest tylko urzędem namiestuiczym, wydającym wyrok nie wedle własnego upodobania, lecz wedle prawa przyrodzonego, które Bóg w sercach wypisał , i wedle konstytucyi, która otrzymała sankcyę religijną, przez zaprzysiężenie jej przez cały naród i przez to samo w sumienia obowiązuje, wszystkich zarówno do odpowiedzialności przed trybunał Przedwiecznego powołując. Wyrok wreszcie tego trybunału , chociażby był najsurowszy, piętnuje tylko rządzące osoby, a nie samą władzę, której powaga pozostaje nietknięta, równie jak i powaga konstytucyi, która umacnia się tylko surowem karceniem przeniewiereów, bez względu na to, czy nadużycia z dołu czy też z góry pochodzą.
I tak, przebiegłszy myślą uczynione powyżej spostrzeżenia, wszelkie już mamy prawo wywnioskować, iż przyznanie Boga za Najwyższego Monarchę, woli zaś Jego za nieodwołalne prawo, najlepiej tak zewnętrzne jak i wewnętrzne interesa państw wszystkich zabezpiecza; wówczas bowiem prawo międzynarodowe zastosowaniem tylko będzie niezmienionych zasad moralności chrześcija do wzajemnego stosunku narodów, tak iż każde państwo winuo będzie czynie drugiemu to, co chciałoby, iżby drugie w podobnym wypadku jemu uczyniło. Że zaś żadne nie zadowolniłoby się tern, iż sąsiad krzywdy by mu nie uczynił, lecz pragnęłoby nadto, aby je od niesłusznej napaści obronił, i względem drugich przeto winno też byc gotowe do bratniej pomocy. Taka solidarność międzynaro-