5169914771

5169914771




RACAMY DO MlSTRZÓW

Dąbkowski był endekiem. Prof. Mazurkiewicz zaangażował się bardziej w bratniacko-społeczną, katalizującą młodzież, ałe nie miało to związku z narodową demokracją, czy z Legionem Akademickim; był od tego odległy. Wtedy się zaczęły jego piłsudczykowskie sympatie.

A.K.: Najlepszy dowód, że z nacjonalizmem nie miał nic wspólnego to to, że w tysiąc dziewięćset trzydziestym ósmym roku został wybrany, praktycznie, głosami Żydów lubelskich.

zadać takie pytanie w rozmowie, jako asystent; wywlokłem te wszystkie okoliczności, o których tu mówiłem i powiedziałem: „Mógł się Pan tu spodziewać wszystkiego najgorszego”. I On mi wtedy odpowiedział: „Artur, chłopaku - lubił to chłopaku, tak patriarchalnie - widzisz, tu jest Polska”. No więc ja mówię: „Nie wszyscy tak uważają”. „Tu, gdzie mówi się po polsku; tu, gdzie polski jest językiem szkoły, urzędu i sądu; tu, gdzie polski jest językiem nabożeństwa w kościele - to jest Polska”. Ja mó-

Znaliśmy przedwojennego Profesora

dokończenie ze str. 3

W.W.: W czasie wojny okazał się niezwykle waleczny, pomimo słabego wzroku i niedużej postury. W bitwie pod Tomaszowem Lubelskim był w tragicznej sytuacji - byli osaczeni z jednej strony przez Niemców, a z drugiej zbliżali się Rosjanie. Został z garstką żołnierzy, bez amunicji i wtedy wydał rozkaz walki na bagnety. Wykazał się niezwykłą odwagą i gdyby nie spędził wojny w obozie, jestem pewien, że walczyłby heroicznie.

A.K.: Tak. Kiedy został ranny, Niemcy zabrali go z pola bitwy do oficerskiego obozu jenieckiego tzw. oflagu w Woldenbergu, czyli w Dobiegniewie dzisiejszym, na Śląsku. I tam był do stycznia 1945 roku. I Niemcy przegonili wtedy tych wszystkich oficerów do północnych Niemiec w okolice Hamburga. Oni odbyli tę „podróż" pieszo. Naturalnie, wielu zginęło z mrozu i z głodu po drodze.

I tam, pod Hamburgiem, w 1945 roku, w maju, wyzwolili ich Anglicy. Wtedy, jak opowiadał szef, skierowali tych bardziej wycieńczonych, będących w najgorszym stanie do gospodarstw niemieckich, do chłopów, na takie dwumiesięczne odżywienie, żeby wrócili do zdrowia. Tam się podkurował trochę i, we wrześniu 1945 roku, wrócił do Polski. Zwracam paniom uwagę na ten fakt, bo on jest istotny. Nie będąc żonatym, nie będąc dzieciatym, nie będąc nigdy komunistą ani socjalistą - bo raczej był piłsudczykiem - wrócił.

W.W.: Miał taki epizod w Związku Demokratycznej Młodzieży Polskiej „Wici”; młodzież ta była, powiedziałbym, właśnie o takim obliczu prospołecznym, ale katolickim.

A.K.: I, proszę zwrócić uwagę, to jest właśnie to, do czego chciałbym nawiązać, do tych wcześniejszych spraw; że, proszę pań, dla was jest to odległa historia, dla mnie jest to moje dzieciństwo, czy tam pierwsze lata szkolne, ale przecież ogromna część Polaków, która się znalazła, na Zachodzie, nie wracała do Polski z tej racji, że Polska znalazła się w sferze wpływów rosyjskich, komunistycznych, prawda? Profesor Mazurkiewicz mógł się spodziewać wszystkiego najgorszego. Był posłem na sejm ostatniej kadencji...

W.W.:... dla nowych władz - najgorszego politycznie sejmu...

A.K.: ...bo to był sejm wybrany w oparciu o przepisy konstytucji kwietniowej, prawda? 1, krótko mówiąc, rządowy sejm. Taki najgorzej kojarzący się lewicy. Więc mógł Profesor zostać na Zachodzie. Był człowiekiem dobrze mówiącym po francusku, dobrze mówiącym po niemiecku, dobrze wykształconym. Nie było problemu! Miał, dodatkowo, paroletnią praktykę adwokacką - bo był adwokatem w Lublinie, zanim startował do mandatu poselskiego. I, mimo wszystko, zdecydował się tu wrócić. 1 to było dosyć niecodzienne. To właśnie nawiązuje do tego patriotyzmu - bo ja kiedyś pozwoliłem sobie Profesorowi wię: „No, ale zależna” A on na to : „Jesteśmy w epoce, gdzie nie ma państw niezależnych - albo od tego, albo od tamtego każdy, w jakimś sensie, jest zależny".

I, trzeba powiedzieć, że był nawet w swoim życiu aktywny na tyle, na ile tylko jego zdrowie pozwalało. Na przykład był bardzo czynnym członkiem Społecznego Funduszu Odbudowy Stolicy. Warszawa była bardzo zniszczona po wojnie, jak panie wiecie. I odbudowywana była wysiłkiem całego społeczeństwa, cała Polska się na to składała. Byli ludzie w tamtych czasach, którzy poświęcali swój urlop - dwa tygodnie czy miesiąc - jechali do Warszawy i tam pracowali przy uprzątaniu gruzów, przy budowach itd. Profesor był przewodniczącym lubelskiego komitetu tego funduszu, był bardzo w to zaangażowany.

W towarzystwie historycznym był przewodniczącym oddziału lubelskiego, w tamtych czasach towarzystwo bardzo dobrze działało, bardzo dużo naukowej kadry historycznej do niego należało. No i przede wszystkim, co jest ważne, podjął pracę w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Zdecydował się na pracę naukową, chociaż do połowy lat pięćdziesiątych, albo nawet dłużej - gdzieś do początku lat sześćdziesiątych - praktykował; nie prowadził już kancelarii adwokackiej, ale jako taki adwokat obsługujący przedsiębiorstwa był takim, jakbyśmy dzisiaj powiedzieli, radcą prawnym w dwóch spółdzielniach. Prywatnej klienteli już nie miał, nie prowadził kancelarii. Dla nas jest ważne, że w 1949 roku - jak utworzono Wydział Prawa, który organizował pierwszy z nominacji dziekan wydziału, profesor Aleksander Wolter, cywilista, krakowskiego pochodzenia - był dotkliwy problem kadr. I wtedy trzech ludzi podjęło pracę na Wydziale Prawa na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej. W 1949 roku zamknięto nabór na Wydział Prawa uniwersytetu katolickiego i, stopniowo, wygaszano tam te studia prawnicze. Wtedy to trzech profesorów - dwóch zastępców profesorów wówczas i jeden profesor - przeszło na Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej. Byli to: profesor Mazurkiewicz, profesor Leon Halban (to wybitna postać w historii prawa) i ówczesny przyjaciel Profesora Mazurkiewicza, w czasie wojny działający w Batalionach Chłopskich, a późniejszy profesor - Aleksander Kierek, który wykładał historię gospodarczą, bo wtedy nie wykładano jeszcze ekonomi na wydziałach prawa, tylko historię gospodarczą.

Dzięki przejściu tych trzech profesorów - i dzięki działaniom profesora Woltera - dało się uruchomić w 1949 roku zajęcia dla pierwszego roku. Bo akurat wśród tych panów było trzech historyków. Profesor Halban od powszechnej historii prawa, Mazurkiewicz - od historii prawa polskiego i Kierek od historii gospodarczej.

20


Wiadomości Uniwersyteckie: grudzień 2006



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
RACAMY DO MlSTRZÓW sora. Nastrój w Zakładzie był wyjątkowy. Rzadko spotykany gdzie indziej. Nie było
RACAMY DO MlSTRZÓWDamą była wrażliwą, acz nie sentymentalną »dokończenie za str. 3 „Pani Profesor
RACAMY DO MlSTRZÓW „Cóż, miałam wujka, który właśnie w tej manierze jadał. Po to, żeby
RACAMY DO MlSTRZÓWi i.Ar..virLAKL UBUWIĄZXOW BIBLIOTEKA Maria Grzędzielską (7 grudnia 1906 - 25 maja
wRACAMY DO MlSTRZÓW pokojowym mieszkaniu z przedpokojem. Czytała wszystko, co się ukazywało... K.S.:
wRACAMY DO MlSTRZÓW W.W.: Kiedyś, kiedy prof. Adam Wiliński był członkiem komisji dyscyplinarnej,
SKRACAMY DO MlSTRZÓW DZIEKANI WYDZIAŁU PRAWA I ADMINISTRACJI W LATACH 1950*2005 Prof. dr Aleksander
wRACAMY DO MlSTRZÓW Prof. Adam Paszewski, koniec lat siedemdziesiątych Kiedy miał już chyba 65 lat,
skanuj0084 (25) •Witruwiusz 75 wszystkim trzeba się starać o to, by dostęp do muru nie był łatwy dla
skanuj0084 (25) •Witruwiusz 75 wszystkim trzeba się starać o to, by dostęp do muru nie był łatwy dla
PRZEDMOWA Do rąk czytelnika trafia książka prof. dra hab. Mieczysława Gogacza o znamiennym tytule, „
RZYM 10 7 W tamtym momencie moja głowa znajdowała się jakiś metr od okna. Do diabła, ależ był szybki
Czym jest religiologia? 43 Powodem nieufności religioznawców do filozofii i teologii był także mało
IMGq38 (2) ^vca 2014 roku również z Konradem Lasotą, w celu uzyskania informacji, do ^eh nie był upr
page0036 36 się pełnić na okręcie służbę majtka i został przyjęty. Dostawszy się do tego miasta, był
page0364 354 S. mCKSTEIN. Do str. 256 Nr. 29. Egzemplarz dziełka, znajdujący się w Bibliotece polski
page0600 592Śliwski — Ślizień stopnie akademickie otrzymawszy, wstąpił do stanu duchownego, był najp

więcej podobnych podstron