Stanis³aw Grabski - Tendencje rozwojowe powojennej Europy
Przedruk za: Stanis³aw Grabski, Kryzys myœli pañstwowej, Lwów 1927
Dyktatura wojskowa w Hiszpanii — kolejne rewolucje w Grecji i Portugalii — wyczekiwanie przez Wêgry sposobnego dla przywrócenia monarchii momentu — pañstwo sowieckie w Rosji, jakiego nigdy i nigdzie dotychczas nie by³o — równie nowy, nieznany dotychczas ustrój faszystowski pañstwa w³oskiego — coraz silniejsze uniezale¿nianie siê angielskich dominiów od swej metropolii — wszystko to œwiadczy, ¿e wojna œwiatowa silnie zachwia³a ustalonymi w koñcu 19-go i na pocz¹tku 20-go wieku formami pañstwowymi i ¿e formy te przechodz¹ g³êbokie jakieœ wewnêtrzne przeobra¿enia.
Równie¿ nasza konstytucja, oparta na wzorach przedwojennych, nie wytrzyma³a próby kilku lat. Od d³u¿szego czasu wysuwany jest z najprzeró¿niejszych stron postulat gruntownej jej rewizji. A zwyciêstwo zamachu majowego ujawni³o a¿ zbyt wyraŸnie s³aboœæ podstaw, na jakich dziœ u nas prawo i legalna w³adza pañstwowa siê opiera.
£¹cznie z ca³¹ Europ¹ prze¿ywamy kryzys liberalizmu, demokracji, parlamentaryzmu.
Oczywiœcie, poza tym mamy w³asne swe niedomagania i w³asne nie za³atwione spory i walki. Mamy wiêksze ni¿ w jakimkolwiek pañstwie zachodnim ró¿nice cywilizacji dzielnic zachodnich i wschodnich, mamy fatalnie na naszym ¿yciu spo³eczno-gospodarczym ci¹¿¹cy niedorozwój przemys³owo-handlowy i nadmierne wskutek tego przeludnienie wsi, mamy wychowany przez Niemcy i Rosjê separatyzm ukraiñski i bia³oruski, rozbie¿noœæ wielu pojêæ prawnych, politycznych, pañstwowych, spowodowan¹ rozbiorami itd. itd. I wszystkie te braki musimy usun¹æ, wszystkie z nich wyp³ywaj¹ce kwestie musimy rozstrzygn¹æ na swój w³asny sposób. Bo kopiowaæ tego, co inne narody dla przezwyciê¿enia swych nie domagañ uczyni³y, nie mo¿emy. Ka¿da taka kopia na naszym polskim gruncie wytworzy karykaturê.
Ale mimo ca³ej odrêbnoœci naszego ¿ycia narodowego i pañstwowego ¿yjemy w sferze cywilizacji europejskiej, pojêciami, zasadami spo³ecznymi, politycznymi i prawno-pañstwowymi, które cywilizacja ta wytworzy³a. I dokonywaj¹ce siê w reszcie Europy zmiany tych pojêæ i zasad odbijaj¹ siê na naszej myœli spo³ecznej i pañstwowej, na programach i d¹¿eniach naszych stronnictw, warstw spo³ecznych, w³adz pañstwowych i opinii publicznej narodu.
Rozwój naszego ¿ycia pañstwowego musi pójœæ naprzód w³asn¹ sw¹ drog¹, ale musi jednoczeœnie pójœæ w kierunku tendencji rozwojowych ca³ej dzisiejszej Europy.
Wiêc powinniœmy tendencje te dok³adnie zrozumieæ, by unikn¹æ pr¹dów, które nasz¹ nawê pañstwow¹ pogr¹¿¹ w wirach rewolucyjnych, a poprowadziæ j¹ na pr¹dy, nios¹ce do rzeczywistego postêpu cywilizacji.
***
Wszystkie niemal pañstwa europejskie rozpoczê³y swoje istnienie i swoj¹ historiê od ustroju feudalnego, a przynajmniej w okresie panowania tego ustroju w ca³ej zachodniej i œrodkowej Europie.
Ustrój ten powsta³ z podboju przez ludy germañskie wy¿ej od nich stoj¹cych cywilizacyjnie prowincji rzymskich. Zaprowadzaj¹ go Niemcy i na zdobytych ziemiach miêdzy £ab¹ a Renem, z których wyparli plemiona s³owiañskie i celtyckie, a. póŸniej i w podbijanych przez nich krajach s³owiañskich na wschód od £aby i na po³udnie od Karpat. Wykszta³ci³ siê on jednak na terytoriach zabranych Rzymowi.
Ustrój feudalny, tak samo jak ustrój staroegipskiej monarchii oraz antycznych miejskich pañstw Grecji i Italii, równie¿ pochodz¹cych z podboju, ustanowi³ prawn¹ zale¿noœæ polityczn¹ i gospodarcz¹ ludnoœci gospodarczo pracuj¹cej od rz¹dz¹cej i wojennej, wywodz¹cej siê od zwyciêskich zdobywców kraju.
Zakres jednak tej zale¿noœci by³ inny w wiekach œrednich ni¿ w staro¿ytnoœci. Pañstwa antyczne opar³y panowanie zaborczych ludów na niewolnictwie. Zwalnia³o ono obywateli od pracy gospodarczej i pozwala³o im oddawaæ swój czas sprawom publicznym. Ale, choæ zwolnieni od pracy, której ca³y niemal ciê¿ar spoczywa³ na niewolnikach, obywatele pracê tê organizowali, kierowali sami produkcj¹ i handlem kraju. Natomiast feudalne pañstwa œredniowieczne, wobec znacznej przewagi cywilizacyjnej podbitej zromanizowanej ludnoœci nad germañskimi zaborcami nak³adaj¹ tylko na ludnoœæ tê szereg lenniczych powinnoœci wobec „panów ziemi", ale pozostawiaj¹ jej ca³kowit¹ niemal autonomiê w zakresie jej pracy gospodarczej i jej kulturalnego ¿ycia.
I ca³a organizacja pañstw tych opiera siê na hierarchicznym uszeregowaniu autonomii. Na czele pañstwa stoi najwy¿szy suweren kraju — król. Ale nie sprawuje on bezpoœrednio nad ludnoœci¹ kraju swej w³adzy. Odstêpuje on pod pewnymi warunkami swoje prawa i nale¿ne mu powinnoœci na poszczególnych czêœciach kraju wasalom: ksi¹¿êtom, grafom, baronom. Ci zaœ ze swej strony czyni¹ to samo. Wytwarza siê kilka szeregów hierarchicznie od siebie zale¿nych mniejszych i wiêkszych suwerenów i wasali. A ka¿dy z nich, byle wype³ni³ warunki, na jakich otrzyma³ lenno, ma zupe³n¹ autonomiê w sprawowaniu swej w³adzy nad ziemi¹, której jest panem. Ale te¿ ka¿dy z nich od króla po zwyk³ego rycerza panuje i w³ada — lecz nie rz¹dzi swymi lennikami. Bo lennicy maj¹ autonomiê, sami siê rz¹dz¹. Wiêc sami siê rz¹dz¹ w diecezjach biskupi, w klasztorach opaci, na zamkach baronowie, w dworach rycerze, w miastach mieszczanie, w cechach rzemieœlnicy, w gildiach kupcy, we wsiach wójtowie i so³tysi, w gospodarstwach swych kmiecie.
Ustrój prawny pañstwa ustanawia œcis³¹ hierarchiê suwerenów, lenników i stanów: duchownego, rycerskiego, mieszczañskiego i w³oœciañskiego. I tok samo ka¿dy stan w zakresie w³asnej autonomii ustanawia prawnie unormowan¹ hierarchiê ksi¹¿¹t, grafów i baronów, rycerzy, biskupów, proboszczów, mistrzów, czeladników, uczni... Hierarchicznej organizacji stanu panuj¹cego — rycerskiego odpowiada hierarchiczne podporz¹dkowanie mniejszych autonomii lokalnych — szerszym, z których najszersz¹ jest królestwo suwerenne, od ¿adnej ju¿ wy¿szej w³adzy œwieckiej niezale¿ne. Hierarchiczna zaœ organizacja stanu miejskiego ustanawia zarazem podzia³ funkcji i wewnêtrzn¹ budowê korporacji, w które siê wi¹¿¹ osobiœcie wolni, ale praw panów ziemi w najni¿szym nawet stopniu nie posiadaj¹cy kupcy i rzemieœlnicy. Pañstwo feudalne jest organizacj¹ panowania nad zdobytym krajem pochodz¹cego od zwyciêskiego ludu — stanu rycerskiego i wyprowadzaj¹cych siê od jego wodzów — suwerenów. Ale jednoczeœnie jest ono hierarchicznym uk³adem autonomii lokalnych i autonomicznych korporacji gospodarczych, ³¹cz¹cym je w jedn¹ wy¿szego rzêdu ca³oœæ spo³eczn¹. A gdy zdobywcze plemiona germañskie zespalaj¹ siê jêzykowo i cywilizacyjnie z podbit¹ rzymskiej kultury ludnoœci¹, gdy poddaj¹ siê w³adzy koœcielnej podbitego przez siê Rzymu — w pañstwie feudalnym bierze stanowczo górê nad momentem organizacji panowania moment spo³ecznej organizacji, opartej na prawnie okreœlonej autonomii ka¿dego stanu i istniej¹cych w jego ³onie korporacji i lennych nadañ, oraz na ich wzajemnej hierarchicznej zale¿noœci.
Istniej¹ jednak dwa stale przez ca³y ci¹g znanych dziejów dzia³aj¹ce prawa rozwoju ¿ycia spo³ecznego :
Ka¿da grupa autonomiczna d¹¿y niezmiennie do rozszerzenia swej samodzielnoœci i wyzwolenia siê z pod w³adzy, której podlega.
Ka¿da zamkniêta w sobie grupa spo³eczna przechodzi okresy wzmagania siê i s³abniêcia swej energii, zale¿nie od odbywaj¹cej siê w jej ³onie korzystnej czy ujemnej selekcji.
Wiêc przez ca³e œrednie wieki trwa nieustanna walka lenników z suwerenami, w³adzy duchownej ze œwieck¹, miast ze stanem rycerskim, a w ³onie miast — cechów z gildiami, czeladników z majstrami, ho³oty z patrycjuszami...
Jednoczeœnie zaœ w stanie rycerskim odbywa siê selekcja ujemna. Najdzielniejsi gin¹ w nieustannych wojnach. Najbardziej ¿¹dni s³awy rycerskiej — zad³u¿aj¹ siê i biedniej¹. Najbardziej przedsiêbiorczy id¹ do ziemi œwiêtej wyzwalaæ od pogan grób Chrystusa, póŸniej do zakonów rycerskich nad Ba³tykiem.
Natomiast selekcja w stanie miejskim jest dodatnia. Walcz¹ce za obronnymi murami mieszczanie zwyciê¿aj¹ raczej dobr¹ organizacj¹ ni¿ osobist¹ odwag¹. Przy tym kto nie potrafi dojœæ do stopnia czeladnika a nastêpnie do godnoœci mistrza — staje siê fuszerem; wynosi siê za mury miejskie, na przedmieœcia. Ze wsi zaœ przyci¹ga stale „wolne powietrze miejskie'' najbardziej przedsiêbiorcze jednostki z poœród poddanej ludnoœci wiejskiej.
Miasta rosn¹ w si³ê, znaczenia, wyzwalaj¹ siê coraz bardziej z zale¿noœci od panów ziemi. Natomiast stan rycerski s³abnie.
Korzysta z tego w³adza królewska. Po okresie rozszerzania siê autonomii wasali nastaje okres zmniejszania ich praw przez zwierzchnich suwerenów kraju. Królowie, zamiast panowaæ i w³adaæ — poczynaj¹ rz¹dziæ.
Gdy epoka Odrodzenia autorytet prawa rzymskiego stawia ponad autorytetem prawa salickiego, pañstwo europejskie z organizacji hierarchicznego, prawnego i spo³ecznego uk³adu stanów i zawartych w nim autonomii lokalnych i funkcjonalnych — przeobra¿a siê stopniowo w organizacjê zwierzchnej w³adzy rz¹du i prawnego porz¹dku kraju oraz zamieszkuj¹cej go ludnoœci.
W œwiadomoœci zaœ tej ludnoœci nad dziel¹cymi j¹ ró¿nicami stanowymi bierze równie¿ stopniowo górê poczucie jednoœci rz¹dz¹cej ni¹ w³adzy pañstwowej i jednoœci kraju, której upostaciowaniem jest monarcha. Wraz z centralizacj¹ pañstwow¹ spo³eczeñstwa stanowe œredniowiecza zaczynaj¹ siê zespalaæ w narody. Anglia, Francja, Hiszpania, Niemcy z 17-go i 18-go wieku, to pañstwa nie tylko królów Anglii, Francji, Hiszpanii, czy cesarza niemieckiego — lecz równie¿ narodów angielskiego, francuskiego, hiszpañskiego, niemieckiego. Wprawdzie we Francji, Hiszpanii, Austrii, Prusach wolê narodu wypowiada tylko monarcha z bo¿ej ³aski. On jest Ÿród³em wszelkiego prawa, personifikacj¹ pañstwa i ojczyzny. Lecz w Anglii wspó³rz¹dzi ju¿ z królem naród. A we Francji, gdy Ludwik XVI dla zaradzenia swym k³opotom finansowym zwo³a³ Stany Generalne, nie zechcia³y one obradowaæ oddzielnie, lecz z³¹czy³y siê w Zgromadzenie Narodowe.
W pierwszej po³owie 19-go wieku znikaj¹ w Europie zachodniej i œrodkowej ostatnie œlady stanowego i korporacyjnego ustroju spo³eczno-prawnego i pañstwowego: poddañstwo w³oœcian, pañszczyzna, prawo cechowe, sejmy stanowe, oraz ustala siê wspó³dzia³anie z królem przedstawicielstwa narodu.
Nie naród jednak zabsorbowa³ na prze³omie 18-go i 19-go wieku stany. By³ na to jeszcze za s³aby. Ustrój stanowy zlikwidowa³a w ci¹gu 16, 17 i 18-go stulecia — centralizacja pañstwowa, oœwiecony absolutyzm monarszy.
A absolutyzm ten w pierwszej po³owie 18-go wieku ju¿ siê prze¿ywa we Francji, w kraju, w którym doszed³ by³ za Ludwika XIV do najwiêkszej œwietnoœci. Z czynnika wszechstronnego postêpu dobrobytu, spokoju wewnêtrznego, potêgi wewnêtrznej, nauki, sztuki, obyczajów — staje siê on za Ludwika XV hamulcem œmielszej myœli i inicjatywy. Rozbudzone przezeñ w 17-tym wieku si³y twórcze w 18-tym stuleciu zwracaj¹ siê przeciwko niemu.
Filozofia encyklopedystów podkopuje autorytet monarchy i w³adzy pañstwowej tak samo, jak humanizm podkopywa³ autorytet koœcio³a i stanów. Gdy wchodzi na tron Ludwik XVI, w „oœwieconym towarzystwie" Pary¿a nie istnieje ju¿ ¿aden tradycyjny autorytet, ¿aden historycznie wytworzony cel wspó³¿ycia spo³ecznego ludów.
Encyklopedia poucza, ¿e i koœció³, i prawa stanów, i ustrój cechów i w³adza monarsza — to wszystko s¹ przes¹dy, które z b³êdów nie wydoskonalonej jeszcze myœli ludzkiej powsta³y. Filozof — a ka¿dy kto chce, mo¿e byæ filozofem, byle siê z przes¹dów wyzwoli³ — ¿adnego z tych fa³szywych autorytetów uznawaæ nie mo¿e.
Monarchia centralistyczna pocz¹tków nowych wieków zespala³a stany w naród. Ale zanim zespolenie to doprowadzi³a do koñca, zanim stany ni¿sze, wy³¹cznie gospodarcze: mieszczañstwo i w³oœcianie zrówna³y siê z duchowieñstwem i szlacht¹ w poczuciu dziedzictwa chwa³y i zadañ dziejowych pañstwa oraz odpowiedzialnoœci za ca³oœæ ojczyzny — wywo³a³a przez swe b³êdy reakcjê, której opanowaæ nie potrafi³a.
A reakcja ta mog³a wobec zniszczenia wszystkich tradycyjnych autorytetów spo³ecznych i prawnych przeciwstawiæ w³adzy pañstwa absolutnego — jeden tylko autorytet: jednostki ludzkiej. Spo³eczeñstwo, naród — poucza Rousseau — to tylko „umowa" jednostek, które ³¹cz¹ siê po to, ¿eby ka¿dej z nich by³o lepiej. Ka¿da jednostka zrzeka siê czêœci swej wolnoœci, ¿eby przez zbiorow¹ umowê lepiej zabezpieczyæ resztê swych osobistych praw i interesów. Dobro jednostki jest jedynym celem organizacji spo³ecznej i pañstwowej. ¯adne prawo, ¿adna instytucja, choæby mia³a za sob¹ najstarsz¹ tradycjê, nie s¹ uzasadnione, nie powinny istnieæ nadal, jeœli krêpuj¹ wolnoœæ indywidualn¹ wiêcej, ni¿ siê na to œwiadomi swej osobistej godnoœci ludzie godz¹.
To te¿ rewolucja francuska zaczê³a sw¹ przebudowê pañstwowego i spo³ecznego ustroju od uchwalenia „praw cz³owieka", zapomnia³a zaœ zupe³nie o obowi¹zkach jego wobec wspólnoty czy to rodzinnej, czy pañstwowej, czy koœcielnej, czy narodowej. S³owo „naród" nie schodzi z ust mówców rewolucji. Ale nie oznacza ono dla nich zbiorowej wspólnoty, której autorytet ma byæ wskazaniem postêpowania jednostek, której ci¹g³oœci dziejowej jednostka obowi¹zana jest podporz¹dkowaæ swe osobiste d¹¿enia i interesy. U¿ywaj¹ oni s³owa „naród" w tym samem znaczeniu, w jakim u¿ywaj¹ dziœ mówcy naszych stronnictw radykalnych s³owa „lud". Naród rewolucji francuskiej — to suma, zwyczajna arytmetyczna suma, a nie synteza jednostek.
I tak rozumia³ naród twórca liberalnej ekonomii, Adam Smith. Pocz¹tek 19-go wieku, znosz¹c reszty feudalnego ustroju, ograniczaj¹c monarchiê przez reprezentacjê parlamentarn¹, stwarza pañstwo liberalne, którego zadaniem jest jedynie zapewnienie jednostkom, z których siê sk³ada, bezpieczeñstwa od wrogów zewnêtrznych, oraz porz¹dku prawnego i ochrony w³asnoœci na wewn¹trz. Spo³eczeñstwo staje siê sum¹ indywidualnych gospodarstw i przedsiêbiorstw, z³¹czonych z sob¹ tylko wymianu handlow¹ i stosunkami kredytowymi, oraz rodzin i jednostek, które swe wzajemne stosunki opieraj¹ na „dobrze zrozumianym egoizmie". Z tego „dobrze zrozumia³ego egoizmu" wyprowadza ekonomia liberalna i cenê rynkow¹ i p³acê robocz¹ i zysk z kapita³u, a Bentham ca³¹ równie¿ moralnoœæ. Malthus zaœ zwalcza dobroczynnoœæ jako sprzeczn¹ z prawem przyrostu bogactwa, powolniejszego jego zdaniem od przyrostu ludnoœci. To te¿ powszechnym jest has³o: niech pañstwo jak najmniej siê miesza do ¿ycia obywateli. Laissez faire, laissez passer — pozwólcie czyniæ ludziom wedle w³asnego rozumu, niech siê dzieje, co ma siê staæ. I tak samo niech indywidualnej inicjatywy nie krêpuj¹ ¿adne zwi¹zki czy zmowy. Wszelka organizacja, narzucaj¹ca jednostkom wolê zbiorow¹ - jest zamachem na prawa cz³owieka, przestêpn¹ „zmow¹".
Tak g³osi teoria pañstwa liberalnego. Anglia, Francja, zachodnie pañstwa niemieckie staraj¹ siê j¹ wprowadziæ w ¿ycie. W imiê tych hase³ wybuchaj¹ rewolucje 1830 i 1848 r.
Ale wbrew teorii umowy spo³ecznej, rozk³adaj¹cej zbiorowe wspólnoty spo³eczne na szeregi jednostek kieruj¹cych siê w³asnym tylko dobrze zrozumianym egoizmem, gdy tylko zanikaj¹ dawne wspólnoty stanowe i korporacyjne — zjawiaj¹ siê na ich miejsce nowe zespo³y wspólnych myœli, d¹¿eñ, formuj¹ siê i ustalaj¹ w œwiadomoœci ludzi nowe nakazy solidarnoœci, podporz¹dkowuj¹ce jednostki grupom zbiorowym. Znik³y wspólnoty spo³eczne, oparte na urodzeniu i wynikaj¹cej zeñ przynale¿noœci do okreœlonego stanu, jak równie¿ wyp³ywaj¹ce z wiekowej tradycji korporacyjnej hierarchicznej organizacji pracy. Natomiast powstaje solidarnoœæ klas, ró¿ni¹cych siê miêdzy sob¹ stopniem bogactwa, wzglêdnie maj¹tku i charakterem posiadanej w³asnoœci: klasy przedsiêbiorców przemys³owych i handlowych, klasy w³aœcicieli ziemskich, klasy drobnych i œrednich rolników, klasy robotników, oraz solidarnoœæ odrêbnych zawodów.
W imiê tych nowych solidarnoœci rozwijaj¹ siê nowe organizacje wspólnot spo³eczno-gospodarczych: zwi¹zki zawodowe robotnicze, rzemieœlnicze, rolnicze, kartele przemys³owe. Z czasem te pocz¹tkowo wy³¹cznie dobrowolne stowarzyszenia nabieraj¹ charakteru prawno-publicznego. Zjawiaj¹ siê izby rolnicze, przemys³owe, handlowe, rzemieœlnicze, robotnicze, przymusowe asekuracje od ognia, choroby, staroœci, gdzieniegdzie braku pracy. Pañstwo nadaje prawne znaczenie notowaniom gie³dowym, sankcjonuje umowy zwi¹zków robotniczych z organizacjami przedsiêbiorców o taryfy p³ac, itd. itd.
Na prze³omie 19-go i 20-go wieku spo³eczeñstwa europejskie s¹ znów uk³adem zwi¹zanych w wiêksze ca³oœci przez wspóln¹ organizacjê pañstwow¹ zorganizowanych wspólnot terytorialnych (samorz¹dy gminne, powiatowe i prowincjonalne) oraz funkcjonalnych (zwi¹zki zawodowe i klasowe). Jeno ¿e uk³ad wspólnot funkcjonalnych nie jest ju¿ teraz, jak by³ w œredniowieczu, uk³adem hierarchicznym, ¿e dzieli je i ³¹czy jedynie dobrze zrozumiany ka¿dej z nich egoizm. A pañstwo ca³y swój wysi³ek skierowuje ku temu, ¿eby te egoizmy klasowe i zawodowe nie rozbi³y ca³oœci narodowo-pañstwowej, poœredniczy miêdzy niemi, ustanawia prawny ich kompromis. Ten jest sens ca³ego ustawodawstwa socjalnego z drugiej po³owy 19-go i pocz¹tków 20-go wieku.
A poniewa¿ powszechne g³osowanie do parlamentów wprowadza jednoczeœnie do ¿ycia politycznego apeluj¹c¹ do najprymitywniejszych uczuæ egoizmu grupowego demagogiê — stronnictwa polityczne nabieraj¹ coraz bardziej klasowego charakteru.
Pañstwa europejskie w przededniu wojny œwiatowej staj¹ siê organizacjami prawnego kompromisu egoizmów klasowych i zawodowych.
Ca³oœæ ich utrzymuje we wschodniej i œrodkowej Europie dynastia. Tak jest w Rosji i Austrii. Na dynastie te¿ zdaje ca³kowicie niemal przed wielk¹ wojn¹ ludnoœæ niemiecka i w³oska troskê o mocarstwow¹ politykê pañstwa. W Anglii ³¹cznikiem tym jest przede wszystkim dba³oœæ wszystkich warstw o utrzymanie hegemonii handlowo-przemys³owej nad œwiatem. Jedynie bodaj we Francji g³ównym czynnikiem, ³agodz¹cym przeciwieñstwa egoizmów klasowych, jest ju¿ wtedy œwiadomoœæ wspólnego wszystkich Francuzów dziedzictwa s³awy wielkiej historycznej przesz³oœci i cywilizacyjnej misji narodu. Ale te¿ przechodzi trzecia republika francuska przez nadzwyczaj niebezpieczne chwile dezorganizacji jej œwiadomoœci narodowo-pañstwowej wskutek propagandy miêdzynarodówek masoñskiej i socjalistycznej.
Kontrakt spo³eczny Rousseau'a zosta³ urzeczywistniony z t¹ tylko ró¿nic¹, ¿e pañstwo sta³o siê kompromisem egoizmów nie indywidualnych — a grup ekonomicznych, klasowych i zawodowych.
I jak ka¿dy kompromis egoizmów funkcjonowa³o Ÿle.
Nadzwyczaj szybki przyrost bogactwa w krajach europejskich, spowodowany olbrzymim rozwojem wielkiego przemys³u, eksploatuj¹cego na korzyœæ Europy wszystkie rynki i bogactwa naturalne Azji, Afryki, Australii i po³udniowej Ameryki — ³agodzi³ ogromnie fatalne skutki gospodarki pañstwowej, która wszêdzie doprowadza³a do olbrzymiego zad³u¿enia cia³ publicznych. Zasad¹ polityki sta³o siê, ¿e gospodarka pañstwowa w przeciwieñstwie do prywatnej ma dostosowywaæ dochody do rozchodów, a nie odwrotnie.
Jednoczeœnie wszak¿e z tym rozwojem egoizmów grup spo³eczno-gospodarczych odbywa³ siê i proces zespalania siê narodów i przenikania do najszerszych warstw ludnoœci œwiadomoœci narodowej. Ju¿ Fichte zwraca swe wezwanie przeciwko Napoleonowi nie do pañstw niemieckich i nie do ludu (Volk) niemieckiego, ale do niemieckiego narodu (an die deutsche Nation). A jeszcze wczeœniej nasz Staszic uczy, ¿e upadaj¹ pañstwa wielkie, gin¹ tylko narody nikczemne. Po 1830 r. walka z „tyrani¹ tronów" ³¹czy siê w spiskach „M³odej Europy" z walk¹ o wyzwolenie narodów. Rewolucja 1848 r., g³osz¹c has³a pañstwa liberalnego, jednoczeœnie walczy o niepodleg³oœæ Wêgier, o zjednoczenie Niemiec, wyzwolenie W³och, ma wyraŸnie narodowy charakter w Poznañskiem i Galicji. Niemcy wytwarzaj¹ w ekonomii i w prawie kierunek narodowy, ostro przeciwstawiaj¹cy siê kosmopolityzmowi ekonomii liberalnej. Pañstwa organizuj¹ siê na podstawie odrêbnoœci narodowej. Belgia oddziela siê od Holandii. W³ochy tworz¹ niepodleg³e pañstwo w³oskie. Powstaj¹ pañstwa greckie, serbskie bu³garskie. W Austrii narody uzyskaj¹ terytorialn¹, autonomiê. Norwegia oddziela siê od Szwecji.
Wykszta³ca siê pojêcie narodu, jako najwy¿sze wspólnoty, ogarniaj¹cej wszystkie inne zespo³y klasowe, zawodowe, gminne. A demokratyzacja oœwiaty przenikanie do mas arcydzie³ rodzimej literatury i sztuki, coraz liczniejszy nap³yw ludzi z warstw robotniczych i w³oœciañskich do warstw, kieruj¹cych ¿yciem pañstw i rozwojem cywilizacji narodowej powszechna s³u¿ba wojskowa, rozwija w najszerszych warstwach ludowych œwiadomoœæ ich odrêbnoœci narodowej, uczucia narodowej dumy i patriotyzm, nakazuj¹cego nie tylko pos³uszeñstwo w³adzy pañstwowej, lecz i podporz¹dkowanie dobru ojczyzny i solidarnoœci narodowej wszelkich innych zbiorowych interesów klasowych, zawodowych oraz lokalnych.
Z chwil¹ wybuchu wojny, któr¹ ju¿ w pierwszym roku ogarnê³a wszystkie wielkie pañstwa i narody Europy, poczucie obowi¹zku solidarnoœci narodowej w Anglii, Francji, Niemczech, Belgii, W³oszech dosz³o do potêgi, która kaza³a zamilkn¹æ wszelkim egoizmom klasowym i zawodowym.
Zwyciê¿y³y narody, które nie zdawa³y poprzednio troski o mocarstwowe interesy swych pañstw ca³kowicie lub w przewa¿nej czêœci na panuj¹ce dynastie.
***
Wojna œwiatowa zniszczy³a ostatnie pozosta³oœci okresu oœwieconego absolutyzmu, cesarstwa dynastyczne: rosyjskie, austro-wêgierskie i niemieckie.
W Austrii i Rosji dynastie by³y jedynym ³¹cznikiem ca³oœci tych pañstw. To te¿ upadek dynastii spowodowa³ zupe³ne rozpadniêcie siê Austro-Wêgier, a w Rosji odpadniêcie siê od niej Finlandii, Estonii, £otwy, Litwy, ziem polskich i rewolucjê bolszewick¹.
Rewolucja ta stworzy³a nowy, dotychczas nieznany ustrój pañstwowy. Rz¹dzi pañstwem tym partia komunistyczna. Ale nie komunizm jest zasadnicz¹ cech¹ dzisiejszej Rosji. Oficjalni jej przedstawiciele, ¿e wymieniê tylko ministra spraw zagranicznych Zwi¹zku Republik Rad, oœwiadczaj¹, ¿e ustrój ich pañstwa jest ustrojem pañstwowego kapitalizmu, a nie komunizmu. Ale i to okreœlenie nie jest œcis³e. W ogóle bowiem olbrzymia wiêkszoœæ spo³eczeñstwa rosyjskiego nie ¿yje gospodark¹ kapitalistyczn¹, ani prywatn¹, ani pañstwow¹. Gospodarstwo ch³opa rosyjskiego — nie jest nawet gospodarstwem pieniê¿nym. Zbywa on tylko nadmiar swej produkcji. Zasadniczo wytwarza dla bezpoœrednich potrzeb swojej rodziny. Tak ¿y³ on przed wojn¹. A rewolucja nauczy³a go z powrotem wytwarzaæ samemu wiele rzeczy, które poprzednio ju¿ by³ kupowa³.
Gospodark¹ kapitalistyczn¹ ¿y³y w Rosji przedrewolucyjnej nieliczne tylko centra wielkiego przemys³u oraz szereg wiêkszych miast. Wsie i miasteczka, tj. przesz³o 80% ludnoœci, styka³o siê tylko od czasu do czasu z poszczególnymi przejawami ustroju kapitalistycznego, ale ¿y³o w formach spo³eczno-gospodarczych o wiele pierwotniejszych.
To te¿ pañstwo sowieckie, upañstwowiwszy kapitalizm w Rosji — upañstwowi³o w rzeczywistoœci drobn¹ tylko czêœæ produkcji i wymiany spo³eczeñstwa rosyjskiego. Na tym te¿ polega ca³y rzekomy komunizm czy socjalizm Rosji obecnej. Ch³opi nie tylko nie wprowadzili u siebie gospodarki komunistycznej, lecz przez rozgrabienie folwarków i poniechanie zupe³ne dawnego „miru" umocnili podstawy swej indywidualnej samodzielnoœci gospodarczej. Po próbach rekwirowania na rzecz pañstwa przewy¿ki produkcji w³oœciañskiej, zakoñczonych g³odem, jednym z najstraszniejszych jakie notuje historia, rz¹d sowiecki musia³ uznaæ w pe³ni prywatn¹ gospodarkê ch³opsk¹. A w konsekwencji musia³ te¿ dopuœciæ, choæ w ograniczonych rozmiarach, i prywatny handel, prywatne rzemios³o (tak zwana „nowa polityka ekonomiczna" — „nep"). Ostatnio wzywa równie¿ dawnych w³aœcicieli domów czynszowych do ponownego objêcia ich w prywatne posiadanie i prywatny zarz¹d.
Szereg powa¿nych pisarzy i mê¿ów stanu na zachodzie Europy z faktów tych wyprowadza wniosek: „Pañstwo bolszewickie przeprowadza stopniowo odwrót od komunizmu, odbywa siê w nim ewolucja, która doprowadzi je z czasem do liberalnej demokracji".
Jest to z³udzenie, z gruntu fa³szywe. Liberalizm demokratyczny zbankrutowa³ ju¿ w Rosji za Kiereñskiego. Móg³ on powstaæ i rozwin¹æ siê tylko w spo³eczeñstwach zachodnio-europejskich, które wykszta³ci³y siê w autonomiach, hierarchicznie uszeregowanych przez ustrój feudalny. Nie mo¿liwy jest on zaœ w spo³eczeñstwie rosyjskim, ani w ¿adnym innym spo³eczeñstwie azjatyckim, które od zarania swego ¿ycia pañstwowego by³o hierarchi¹ nie samorz¹dów, ale despotyzmów.
Pañstwowy ustrój takiego spo³eczeñstwa mo¿e byæ tylko ustrojem panowania jakiejœ zorganizowanej mniejszoœci nad ogó³em ludnoœci.
Gdy wojna doprowadzi³a do upadku dynastii Romanowych, a liberalizm „kadetów" zniszczy³ ca³y system absolutyzmu biurokracji rosyjskiej — przyszed³ na jego miejsce absolutyzm partii komunistycznej, rz¹dz¹cej w imiê dyktatury proletariatu, warstwy stanowi¹cej 1 1/2 procentu 130 milionów ludnoœci S. S. S. R. I dyktatura ta ma wybitne cechy panowania stanu, jakie istnia³o w najpierwszym okresie powstawania pañstw z zaboru. Prawa w pañstwie sowieckim daje nie tyle brak maj¹tku czy praca fizyczna, co pochodzenie z rodziny proletariackiej (do rodzin tych zreszt¹ zosta³y zaliczone wszystkie rodziny ¿ydowskie).
Ustrój ten nie przetrwa wieków. Wytwarza siê w nim nowa biurokracja, nowa warstwa ludzi góruj¹cych nad reszt¹ bogactwem i wiedz¹. W partii komunistycznej zarysowuj¹ siê silne rozd¿wiêki. Rewolucja bolszewicka skoñczy siê tak jak siê koñczy³y dotychczas wszystkie wielkie rewolucje — gwa³town¹ reakcj¹.
Ale by³oby du¿ym b³êdem s¹dziæ, ¿e wobec tego jest ona tylko jednym wiêcej krwawym epizodem tak na ogó³ tragicznej historii Rosji.
Fakt, ¿e przez d³u¿szy szereg lat istnieje pañstwo przesz³o sto milionowe absolutyzmu partii komunistycznej, która w imiê dyktatury stosunkowo nielicznej, najbiedniejszej i najciemniejszej warstwy wyr¿nê³a ca³¹ niemal inteligencjê kraju, zniszczy³a ca³¹ historyczn¹ cywilizacjê narodu, zrujnowa³a na d³ugo przemys³, sprowadzi³a okropn¹ na lud klêskê g³odow¹, a mimo to rz¹dzi i jeszcze czas jakiœ rz¹dziæ bêdzie wszechw³adnie terrorem i demagogi¹ odwo³uj¹c¹ siê do najni¿szych instynktów egoizmu ludzkiego — fakt ten nie pozostanie bez wp³ywu na dalszy rozwój ca³ej ludzkoœci.
Nie s¹dzê, by rewolucja bolszewicka oddzia³a³a tak na historiê Europy w 20-tym stuleciu, jak oddzia³a³a na jej historiê w 19-tym stuleciu rewolucja jakobiñska. Ale niew¹tpliwie nie mniejszy wywieraæ ona bêdzie wp³yw w ci¹gu bodaj ca³ego stulecia na historiê Azji. I wp³yw ten da siê boleœnie odczuæ pañstwom europejskim, posiadaj¹cym w Azji swe dominia i kolonie oraz szersze sfery interesów. Nie jest zaœ wykluczone, ¿e wytworz¹ one w Azji pr¹dy tak wrogie ca³ej cywilizacji europejskiej, i¿ Europa z wielkim trudem bêdzie musia³a broniæ przed niemi w³asnej niezale¿noœci.
Bo minie pseudokomunizm bolszewicki; minie ustrój rad, minie rzekoma dyktatura proletariatu — ale pozostan¹ skutki bolszewickiego wychowania dziesi¹tków milionów m³odzie¿y w pogardzie uczuæ rodzicielskich, solidarnoœci rodzinnej, mi³oœci ma³¿eñskiej, poszanowania ¿ycia i w³asnoœci bliŸnich, autorytetu wiedzy, a nade wszystko w nienawiœci Boga i wszelkiej religii.
Najg³êbsza istota bolszewizmu — to walka przeciwko ca³ej cywilizacji rzymskiej stworzonej zarówno przez prawo rzymskie, jak i przez rzymski koœció³ Chrystusowy.
Obecne zaœ doœwiadczenie wskazuje, jak ³atwo has³a te zakorzeniaj¹ siê na kontynencie azjatyckim.
Maj¹ one jednak swój oddŸwiêk i w Europie. I tym silniejszy jest ich oddŸwiêk w spo³eczeñstwach europejskich, im silniej wystêpuj¹ na jaw obecnie na tle powojennego zbiednienia Europy zasadnicze niedomagania pañstwa liberalnego.
Wojna œwiatowa zabra³a Europie znaczn¹ czêœæ jej bogactwa pieniê¿nego, powiêkszy³a i tak olbrzymie ju¿ poprzednio odd³u¿enie cia³ publicznych; kompromis prawny grup klasowych i zawodowych, który stanowi³ treœæ ustawodawstwa spo³ecznego pañstw europejskich ju¿ pod koniec 19-go wieku, przesunê³a w kierunku pomniejszenia wydajnoœci pracy, a jednoczeœnie pozbawi³a przemys³ europejski panowania nad wiêkszoœci¹ rynków w innych czêœciach œwiata.
Bogactwo i dochody spo³eczeñstw europejskich zmala³y. Ale nie zmala³y potrzeby pañstw. To te¿. nieuniknione b³êdy gospodarki kompromisowej pañstwa liberalnego daj¹ siê dziœ odczuwaæ nieskoñczenie silniej, ni¿ w okresie przedwojennym szybkiego bogacenia siê Europy. A wraz z tym coraz trudniejsze jest i utrzymanie równowagi tego kompromisu egoizmów klasowych, zawodowych, dzielnicowych, partyjnych, jakim jest obecny demokratyczny parlamentaryzm. ¯adna wiêkszoœæ parlamentarna nie jest trwa³a. Rz¹dy zmieniaj¹ siê nieustannie. W masach ustala siê przekonanie, ¿e ci, co kieruj¹ pañstwem, sami nie wiedz¹ czego chc¹. Zawiedzione przez szereg ró¿nych wiêkszoœci parlamentarnych i ró¿nych rz¹dów nadzieje przemieniaj¹ siê w niewiarê w pañstwo, w niechêæ do ca³ego ustroju spo³ecznego i pañstwowego. Na tym tle rozwija siê z powodzeniem agitacja bolszewickiej nienawiœci do ca³ej historycznej: moralnej, religijnej, prawnej i narodowej cywilizacji.
Pañstwo zbudowane na kompromisie egoizmów czy to indywidualnych, czy grupowych mo¿e istnieæ tylko w warunkach szybkiego wzrostu powszechnego dobrobytu i bogactwa oraz trwa³ego bezpieczeñstwa swych granic. Nie jest ono w stanie wytrzymaæ ani d³u¿szego zmagania siê z trudnoœciami finansowymi i gospodarczymi, ani d³u¿szego napiêcia energii dla zabezpieczenia ca³oœci swego terytorium.
To le¿ powszechny dziœ w Europie prze¿ywamy kryzys parlamentaryzmu opartego na demokratycznym liberalizmie, parlamentaryzmu, który jest przedstawicielstwem i kleconym coraz trudniej, na coraz krócej, coraz to na inn¹ mod³ê kompromisem egoizmów grup spo³eczno-gospodarczych i schlebiaj¹cych tym egoizmom stronnictw.
Trwa³y ustrój pañstwowy musi siê opieraæ na hierarchii. Hierarchia ta zaœ obecnie — gdy autorytet monarchów z bo¿ej ³aski ju¿ siê skoñczy³, a autorytet dyktatorów, choæby najgenialniejszych nie trwa nigdy d³u¿ej od ich ¿ycia — mo¿e byæ tylko dwóch rodzaj: albo hierarchia wyp³ywaj¹ca z despotycznej w³adzy jednej warstwy ludnoœci nad reszt¹ narodu, tak jak to widzimy w pañstwie sowieckim, albo te¿ hierarchia celów spo³ecznego i pañstwowego ¿ycia narodów, podporz¹dkowanie celów przejœciowych celom trwa³ym, potrzeb jednej generacji — zadaniom dziejowym, interesów poszczególnych warstw spo³ecznych — dobru ca³ego narodu.
Liberalizm siê prze¿y³. Dwa s¹ dziœ tylko pr¹dy rozwojowe w Europie. Jeden wyp³ywaj¹cy z Rzymu zarówno antycznego, jak papieskiego, jak wreszcie faszystowskiego, pr¹d zespalaj¹cy klasy i zawody, oraz ekspansjê poszczególnych grup spo³eczno-gospodarczych w syntetycznej wspólnocie narodu i ekspansji bogactwa, si³y twórczej i dziejowych ambicji tej narodowej wspólnoty, opartej na przewadze celów ogólniejszych i trwalszych nad cz¹stkowymi i przejœciowymi. Drugi — to pr¹d p³yn¹cy z Moskwy, bolszewickiego nawrotu do absolutyzmu zwyciêskiego barbarzyñstwa nad podbit¹ cywilizacj¹.
Polska musi wybraæ miêdzy tymi dwoma pr¹dami, pójœæ z jednym z nich przeciwko drugiemu. Lawirowanie miêdzy niemi — skoñczy³oby siê niechybn¹ katastrof¹.