Prawo finansowe, wykład 2, 03-03-2017
Egzamin będzie szalenie trudny – pierwszy raz w historii.
Do egzaminu obowiązuje nas wszystko to, co będzie przerabiane na ćwiczeniach i wykładzie. Profesor poprosi ćwiczeniowców o pytania z ich części materiału.
Na ćwiczeniach mamy mieć omówione: konstytucyjne podstawy prawa finansowego, ustawę o finansach publicznych, ordynację podatkową (to w dzisiejszych czasach nam się szalenie przyda), podatki – wszystkie ustawy, kodeks karny skarbowy, prawo celne – z tego będą pytania na egzaminie. Jeśli czujemy niedosyt w tym zakresie wiedzy – mamy pytać ćwiczeniowców o te zagadnienia + samemu wiedzę w tym zakresie zgłębić.
Na wykładzie: teoria pieniądza, ustawa o NBP, prawo bankowe, prawo rynku finansowego, nadzór finansowy, instrumenty finansowe, prawo dewizowe.
Forma egzaminu: test wielokrotnego wyboru.
USTAWA PRAWO BANKOWE
Ustawa prawo bankowe, którą teraz zaczniemy, mamy znać ją całą – nawet jeśli czegoś nie omówimy to obowiązuje nas ustawa cała, bo ta ustawa jest kluczowa z punktu widzenia finansów.
Tydzień temu było zastępstwo z dr Mikos-Sitek, mówiła czym są finanse, profesor chce do tego dodać kilka drobnych uwag:
Co to są finanse? Jest to nauka o pieniądzu. To nam się bardzo przyda, musimy prowadzić klienta za rękę od pierwszego spotkania – nie możemy przyznać że na czymś się nie znamy.
Finanse dzielimy na prywatne i publiczne. Co przesądza o tym, które są które? Przesądza kto jest dysponentem. Na uniwersytecie jesteśmy w sferze finansów publicznych, bo mamy pieniądze z państwa (reforma Gowina – hehe). Każdy z nas jest też w sferze finansów prywatnych – każdy z nas ma portfel, kartę płatniczą. Finanse, które nas interesują, będą siłą rzeczy cyrkulowały wokół pieniądza – stąd nasze prawo bankowe, które jest rdzeniem cyrkulacji w dzisiejszych czasach – to raz, a dwa – zawsze będziemy się zastanawiali czy jesteśmy w sferze finansów prywatnych czy publicznych, właśnie z uwagi na to, że będziemy sobie zadawali pytania kto jest dysponentem budżetu – czy to jest budżet domowy, osobisty, spółki, przedsiębiorcy czy może jakiejś jednostki samorządu terytorialnego itd.
Jeszcze jedna rzecz tytułem wstępu – pieniądz (it’s all about money). Pieniądz jest jakąś wartością, która musi być zmierzona – musimy znaleźć jakiś miernik. Ludzkość dorobiła się miernika wartości, w polskim systemie prawnym miernikiem wartości jest jednostka pieniężna.
Profesor rzuca hasło, do niego wrócimy na zajęciach z NBP, ale już teraz mamy zapamiętać: Ustawa o denominacji złotego z 1994 r. wprowadza do polskiego systemu prawnego miernik pieniądza czyli jednostkę pieniężną w postaci naszej waluty, a nasza waluta to złoty który dzieli się na 100 groszy. Czyli w tej ustawie znajdziemy podstawę prawną dla polskiej waluty, która umożliwia pomiar wartości w formule jednostki pieniężnej, którą jest złoty.
Posiadając jednostki pieniężne jesteśmy ich właścicielami. Na trzecim roku, na zobowiązaniach, pojawi się u nas takie pojęcie jak moc umarzania zobowiązań – czyli jednostką pieniężną, pieniądzem umarzam zobowiązania pieniężne, przenosząc własność jednostek pieniężnych.
Forma pieniądza – mamy dwie formy:
pieniądz gotówkowy – jest to rzecz w rozumieniu art. 45 KC. Ustawa o NBP przywołuje pojęcie znaków pieniężnych – pieniądz gotówkowy to jest znak pieniężny, forma materialna, czyli rzecz. Przenosząc własność jednostek pieniężnych – po to żeby np. umorzyć zobowiązanie pieniężne – jednocześnie przenoszę posiadanie znaków pieniężnych które są nośnikiem materialnym pieniądza gotówkowego. Znakami pieniężnymi są banknoty i monety. Właścicielem banknotów i monet jest NBP. Na zasadzie umowy cywilnoprawnej, zleca on wyprodukowanie banknotów Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych – spółka akcyjna. NBP jest właścicielem, my jesteśmy posiadaczami tego znaku. Z monetami jest podobnie – jest to też materialny nośnik pieniądza gotówkowego, właścicielem jest NBP. Zleca wyprodukowanie monet Mennicy Polskiej SA. Przenosząc posiadanie monet, przenosimy własność jednostek pieniężnych, umarzamy zobowiązania.
pieniądz bezgotówkowy – brak formy materialnej. Mówimy że ma formę zdematerializowaną. Czasami pieniądz bezgotówkowy nazywa się pieniądzem bankowym, ponieważ, aby mógł zaistnieć pieniądz zdematerializowany, czyli bezgotówkowy, muszą istnieć rachunki bankowe. Od strony prawnej, księgowej, informatycznej kluczowym pojęciem tu jest tzw. zapis na rachunku. Polecenia przelewu, polecenia zapłaty – to jest przenoszenie jednostek pieniężnych w formie zdematerializowanego zapisu na rachunku bankowym. Polecenie przelewu sprowadza się do tego, że z jednego rachunku środki są przenoszone w formie zapisu zdematerializowanego na drugi rachunek. Polski złoty, dzielący się na 100 groszy, czyli nasza jednostka pieniężna, jest prawnym środkiem płatniczym. Oznacza to, że nasza waluta posiada moc umarzania zobowiązań i nikt nie może odmówić umorzenia zobowiązania pieniężnego jeżeli zapłaty na terytorium RP dokonujemy w polskiej złotówce.
Tutaj z boku pojawia nam się nowe pojęcie, które nie jest prawnym środkiem płatniczym – bitcoin. Co to jest bitcoin? Bitcoin nie jest prawnym środkiem płatniczym, jest to jakieś prawo majątkowe. Profesor podał tu przykład wiersza – dwie osoby napisały wiersze i pytanie – czy mogą one zapłacić np. za kawę wierszami? Nie. Chyba że pan sprzedający kawę wszedłby w porozumienie i stwierdził że umarzanie zobowiązania opiera się na transferze majątkowych praw autorskich do wierszy to moglibyśmy u niego kupić kawę. To właśnie jest bitcoin. Ludzie umawiają się że pewne prawa majątkowe będą stanowiły surogat, coś w zastępstwie. Przy bitcoin (chociaż ludzie zaraz mogą wymyślić jakiś inny jego odpowiednik) najważniejsze jest to, czy wszyscy uczestnicy się na to godzą. Czyli w obrocie takim poza systemowym, jakim jest bitcoin, najważniejsze jest to czy uczestnicy się na to godzą.
USTAWA PRAWO BANKOWE
Art. 1. Ustawa określa zasady prowadzenia działalności bankowej, tworzenia i organizacji banków, oddziałów i przedstawicielstw banków zagranicznych, a także oddziałów instytucji kredytowych oraz zasady sprawowania nadzoru bankowego, postępowania naprawczego, likwidacji i upadłości banków.
Pierwsze pojęcie, które się tutaj pojawia to jest „działalność bankowa”. Przy tym artykule robimy strzałkę do art. 5 i 6 Prawa Bankowego. Biznes bankowy opiera się przede wszystkim na takiej tradycyjnej gospodarce depozytowo-kredytowej. Założenie tradycyjnej bankowości jest proste – przyjmuje depozyty po to, żeby na tej podstawie udzielać kredytów.
Prawo bankowe zawiera dwa rodzaje regulacji: prawo prywatne, prawo publiczne. To znaczy, że w tej szczególnej ustawie spotkamy się z dwoma typami regulacji. Prawo prywatne będzie regulowało relacje pomiędzy bankiem jako świadczącym usługi na rynku bankowym, a biorcą tej usługi czyli klientem. W sferze prawa prywatnego pozostaje np. kwestia umów bankowych, akceptacji przez klientów regulaminów bankowych, ustalania prowizji, honorarium banku – to są regulacje prywatne, na nie się strony godzą. Jak przychodzimy do banku to dostajemy najczęściej wzorzec umowy, wzorzec regulaminu – one nie są negocjowalne, ale są adhezyjne, ale pozostają w sferze prywatnej banku. Jak nam się nie podoba regulamin danego banku to idziemy do innego. To jest sfera dla której ustawodawca tworzy pewnego rodzaju ramy prawne, ale pozostawia negocjacje między klientem a bankiem (chociaż co prawda ich w praktyce nie ma). Jest też sfera prawa publicznego – ustawodawca mówi, że ten rynek jest tak newralgiczny, sensytywny dla gospodarki, że nie mogę go pozostawić sam sobie. Muszę stworzyć pewne administracyjnoprawne ramy do regulowania działalności tego typu usługodawców, dla tego typu rynku, dla takiego rodzaju klientów. No i pojawia nam się cała sfera związana z tajemnicą bankową, nadzorem bankowym, zasadami płynności banku, zasadami kontrolowania upadłości – czyli wszystkimi sferami, które interesują bank z punktu widzenia słowa-klucza w dzisiejszych czasach, czyli bezpieczeństwa rynku bankowego. Przedsiębiorca (bo bank jest przedsiębiorcą) prowadzący zawodową działalność gospodarczą, na podstawie ustawy prawo bankowe, z jednej strony jest obdarzony przez ustawodawcę dużą ilością przywilejów, a przede wszystkim monopolem na prowadzenie działalności bankowej w Polsce, ale z drugiej strony ten szereg przywilejów – to zapewnienie bardzo silnej pozycji ustrojowej banku – jest ściśle związane z bardzo silną reglamentacja państwa. Słowo klucz: reglamentacja, nadzór ostrożnościowy, nadzór makro – to są pojęcia, które ustawodawca narzuca na tych przedsiębiorców, którzy prowadzą biznes bankowy. Czemu tak robi? Bo chodzi o bezpieczeństwo zgromadzonych depozytów.
Przykład: Amber Gold. Na czym polegała działalność Amber Goldu? Shadow banking – bankowość cienia – ktoś kto udaje bank. Nagle w Amber Gold okazało się, że oferuje dużą stopę zwrotu, wyższą niż rynkowa, wiele osób tam pobiegło, potem okazało się że jest upadłość, okazało się że nie wystarcza majątku na zaspokojenie wierzycieli, duża część osób została z niczym. Z punktu widzenia ustawodawcy – czy taki obszar powinien być regulowany, czy powinien być pozostawiony sam sobie? Czy powinna być ingerencja państwa w sferę prawa prywatnego czy tej ingerencji nie powinno być? To jest właśnie pytanie o model państwa – czy żyjemy w państwie w którym wszystko powinno być doregulowane i czy państwo musi na koniec dnia w pewnym stopniu zapewnić bezpieczeństwo tego co dzieje się na rynku finansowym. Mając to na uwadze ustawodawca właśnie dlatego stworzył konstrukcję ustawy prawo bankowe zawierającej elementy publicznoprawne, reglamentacyjne, nadzorcze, ostrożnościowe, płynnościowe, związane z adekwatnością kapitału o czym za chwilę – właśnie po to to stworzył, żeby nikt w przyszłości, z uwagi na to że to jest sensytywny rynek i dotyczy bezpieczeństwa zgromadzonych depozytów – żeby potem nikt do państwa nie miał pretensji „gdzie było państwo, dlaczego nie zostały stworzone mechanizmy ochronne przeciwko bankom, skoro nawet ktoś kto jest para-bankiem, tak jak Amber Gold, wywołuje takie ogromne spustoszenie w sferze społecznej i ogromny brak zaufania obywatela do państwa i robi to para-bank” – to co by się działo wówczas, gdybyśmy doprowadzili do sytuacji w której w działalność banków reglamentowanych jest na tyle nieuregulowana albo pozostawiona sama sobie że doprowadza do dużych napięć społecznych.
W związku z tym dla nas z art. 1 w pierwszej kolejności płynie wniosek, że ustawa ta zawiera te dwie sfery – prywatną i publiczną. Polskie państwo nie zdecydowało się na pozostawienie działalności banków samej sobie i w silnym stopniu wkroczyło, ingerując w działalność przedsiębiorcy. Innymi słowy: jeśli ktoś prowadzi biznes, np. ma ceglarnię – sprzedaje sobie cegły – to państwo mówi tak: mnie interesuje to, żeby to był przedsiębiorca, żeby płacił podatki, żeby był zarejestrowany w jakiejś formie prawnej, żeby zatrudniał ludzi legalnie, żeby państwowa inspekcja pracy niczego nie stwierdziła, ale generalnie rzecz biorąc, ci którzy kupują cegłę – volenti non fit iniuria – mają świadomość – lepszą, gorszą – prawną, zamawiają, płacą – w razie problemów idą do sądu. Tu, u tego typu przedsiębiorcy jakim jest bank, państwo nie pozostawia zbyt dużej swobody, stąd taka a nie inna ustawa. „Działalność bankowa” – będziemy pamiętali że ona podlega nadzorowi, reglamentacji i zainteresowaniem państwa z uwagi właśnie na problemy społeczne.
W dalszej części tego przepisu mamy „ustawa określa zasady tworzenia banków”. Teraz omówimy tworzenie i organizację banków. Polski system bankowy – my to będziemy na poszczególnych zajęciach szczegółowo omawiać – składa się z następujących elementów.
Mamy Narodowy Bank Polski, który jest organem konstytucyjnym – jest wskazany wprost w Konstytucji. Jest bankiem centralnym. Jego kompetencje są ściśle określone przepisami prawa. Bank centralny ma dwa podstawowe strumienie oddziaływania na rynek:
polityka pieniężna, która sprowadza się jednym słowem dziś do walki z inflacją. Czyli polityka pieniężna mówi: państwo po to posiada bank centralny, żeby ograniczać ryzyko nadmiernej inflacji, która jest z zasady mechanizmem złym. Ta walka z inflacją, prowadzenie polityki pieniężnej – to jest sfera która nas bezpośrednio dotyczy. Dlatego że w zależności od tego jaką mamy siłę nabywczą naszego pieniądza w portfelu, taką potem mamy siłę przy dokonywaniu zakupów czyli umarzaniu zobowiązań pieniężnych;
druga sfera oddziaływania banku centralnego to jest sektor bankowy. Bank centralny działa tu jako instytucja ostatniej szansy, instancji w stosunku do banków krajowych, jako instytucja która zasila w tzw. płynność (czyli zasila w środki pieniężne) banki krajowe funkcjonujące na rynku. To nas pośrednio również dotyka. Bo jak są problemy z udzielaniem kredytów, problemy płynnościowe na poziomie banków krajowych to my, jako klienci, mamy problem z zaciągnięciem kredytu, firmy mają problem z zaciągnięciem kredytu, to może spowalniać gospodarkę. A zatem ten drugi strumień oddziaływania banku centralnego sprowadza się do zasilania banków krajowych właśnie w płynność, czyli udzielania pożyczek albo kredytów bankom krajowym. Więc w tym sensie pierwszym elementem systemu bankowego w Polsce jest bank centralny, oddziaływujący na te dwa obszary funkcjonowania rynku.
Drugim elementem są banki krajowe. Pojęcie „bank krajowy” wynika z ustawy prawo bankowe – Art. 4. 1. Użyte w ustawie określenia oznaczają: 1) bank krajowy – bank mający siedzibę na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Banki krajowe działają w trzech formach prawnych:
Pierwsza, najbardziej popularna forma działalności banku krajowego to jest bank w formie spółki akcyjnej. Ponad 150 banków w Polsce działa w formie spółki akcyjnej, to jest największa forma. Czasami, taki typowy szkolny błąd, polega na tym że ktoś mówi że PKO B.P. to jest bank państwowy – on nie jest bankiem państwowym, jest on w formie akcyjnej, pytanie tylko kto posiada akcje – akurat skarb państwa, więc potocznie czasem mówią, że PKO B.P. czy BOŚ BANK to są banki państwowe – one nie są państwowe. Są to banki w formie spółki akcyjnej – zawsze dobrze wiedzieć kto jest akcjonariuszem banku.
Druga forma to są tzw. banki spółdzielcze. Banki rozsiane przede wszystkim regionalnie, banki w formie spółdzielni – prawo spółdzielcze stosuje się odpowiednio w części nieuregulowanej ustawami bankowymi do tego banku. A to oznacza, że to jest osoba prawna typu członkowskiego – chcąc zaciągać kredyty w banku spółdzielczym trzeba stać się jego członkiem (tak jak w spółdzielni mieszkaniowej, spółdzielni pracy). Te banki, historycznie, były uzupełnieniem dla dużych, państwowych kiedyś banków. Były właśnie w obszarze wiejskim, regionalnym, stąd dzisiaj popularyzacja tego typu banków w mniejszych miejscowościach i na wsiach.
Trzecia forma to są banki państwowe. W Polsce mamy tylko jeden bank państwowy – Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK). Banki państwowe tworzone są rozporządzeniem Rady Ministrów. Bank państwowy to najczęściej taki bank, który realizuje zadania Ministra Finansów. Czyli minister chce przeprowadzić jakąś operację na rynku finansowym – to używa do tego banku państwowego. On w pełni podlega ministrowi. Jest to takie przedłużenie działalności ministra finansów. Jakiego typu zadania może realizować bank państwowy? Otóż BGK realizuje zadania które nie muszą być komercyjne – o ile dwie pierwsze kategorie banków (czyli spółka akcyjna i bank spółdzielczy) są to przedsiębiorcy prowadzący zarobkową działalność gospodarczą – a jeśli zarobkową to nastawioną na zysk – czyli w pierwszych dwóch przypadkach zarządy tych dwóch pierwszych typów banków rozliczone są ze skuteczności biznesowej. Nastawione na zysk, działają komercyjnie, nawet jeśli akcjonariuszem jest skarb państwa – pod koniec roku obrotowego banki wypłacają swoim akcjonariuszom dywidendę, czyli nadwyżkę zysku podzielonego przez wspólników do wypłaty. Natomiast bank państwowy nie jest nastawiony na zysk, nie jest przedsiębiorcą. A to oznacza, że realizuje określone zadania ministra finansów, które nie koniecznie muszą łączyć się z zyskiem. Takim klasycznym przykładem jest interwencja na rynku walutowym. Czasami słyszymy, że na skutek jakiś wydarzeń politycznych – coś się zadzieje w państwie polskim – nagle złotówka spada, na rynku światowym jest ucieczka od złotówki. Taka władza publiczna żeby ratować wizerunek powinna interweniować na rynku walutowym, chociaż jest to kosztowne, nawet krótkookresowo. Wtedy BGK – on się oczywiście do tego nie przyzna oficjalnie – ale poprzez swoje fundusze skupuje złotego, żeby podnieść jego wartość, żeby nie było nagłej, radykalnej straty reputacyjnej dla Polski. Bank państwowy realizuje zadania i prowadzi tzw. fundusze celowe – z ustawy o finansach publicznych ćwiczeniowcy mają z nami dobrze przerobić fundusze celowe. Fundusze celowe to są rachunki bankowe, na które najczęściej spływa finansowanie unijne, potem są celowo wydatkowane na określone zadania społeczne, np. program ekologiczny. Fundusz celowy ma określone przeznaczenie i BGK wykonuje w ten sposób wytyczone cele. Ten bank państwowy więc, jak widać, nie musi być instytucją nastawioną na zysk.
Następną kategorią, która pojawia nam się w systemie bankowym to są instytucje kredytowe – je łączymy z UE. Instytucja kredytowa jest pojęciem utworzonym, wypracowanym na podstawie art. 4 ust. 1 pkt 17 ustawy prawo bankowe: instytucja kredytowa – instytucję, o której mowa w art. 4 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia nr 575/2013, mającą siedzibę na terytorium innego niż Rzeczpospolita Polska państwa członkowskiego. Instytucja kredytowa jest pojęciem wspólnym dla Unii Europejskiej. Zawiera ona coś co nazywamy minimalną harmonizacją – czyli państwa członkowskie UE umawiają się na coś i wymagają aby ustawodawstwa krajowe zapewniły minimalną harmonizację. Instytucja kredytowa jest klasycznym przykładem minimalnej harmonizacji. To znaczy że mogą istnieć podmioty prowadzące szeroko rozumiany biznes bankowy w poszczególnych krajach UE, które jeśli spełnią wymogi minimalnej harmonizacji, traktowane są jako unijne instytucje kredytowe. W Polsce unijną instytucją kredytową jest krajowy bank – w Niemczech będzie to coś innego, w Portugalii coś innego. Chodzi o to, że minimalna harmonizacja na poziomie unijnym ma spełnić myślenie o biznesie bankowym na obszarze jednolitego świadczenia usług na rynku wewnętrznym Unii Europejskiej tak, żebyśmy my – wchodząc do oddziału instytucji kredytowej reglamentowanej w Portugalii mieli świadomość, że z punktu widzenia prawnego podlegamy takim samym prawom jak Portugalczyk, który się zgubi, wejdzie w Warszawie do oddziału PKO BP. Chodzi tu o pewne minimum spójności w ramach rynku wewnętrznego. Jeżeli mamy status instytucji kredytowej unijnej, a w Polsce takimi instytucjami są banki krajowe to znaczy że spełnia pewne minimalne wymogi, np. w obszarze kapitału zakładowego, adekwatności kapitałowej, ale przede wszystkim – w obszarze nadzoru bankowego. Czyli pewne standardy, pewne mechanizmy zaprojektowane na poziomie unijnym w odniesieniu do nadzoru bankowego muszą być w krajowych prawodawstwach na tyle wprowadzone, żeby ktoś kto jest w Portugalii i wchodzi do polskiego banku miał świadomość, że polski bank podlega takim samym zasadom nadzoru jak bank portugalski w państwie macierzystym. Jeżeli te kryteria są spełnione, bardzo praktyczną implikacją jest otwieranie oddziałów instytucji kredytowych. Instytucja kredytowa może świadczyć dwa typy usług:
mogą prowadzić usługi transgraniczne,
mogą to być usługi świadczone w formie oddziałów.
Usługi transgraniczne tym się różnią od oddziałów, że oddział świadczy usługi bankowe permanentnie, które są utworzone na obszarze kraju goszczącego, natomiast usługa transgraniczna ma charakter ad hoc – jednorazowy. Jeżeli jesteśmy unijną instytucją kredytową to na obszarze polskiego państwa bez odrębnego zezwolenia nadzoru państwa macierzystego czyli własnego możemy świadczyć te dwa typy usług, nie dbając przesadnie o zezwolenie i zgodę polskiego nadzoru bankowego. Ta zasada swobodnego świadczenia usług w ramach wspólnego rynku instytucji kredytowych unijnych nazywa się zasadą jednolitego paszportu europejskiego. Jednolity paszport europejski oznacza, że jeżeli dostałem zezwolenie na prowadzenie biznesu bankowego w Portugalii, będąc unijną instytucją kredytową, mogę świadczyć usługi w Polsce korzystając właśnie z jednolitego paszportu europejskiego. Usługa transgraniczna w ramach tego paszportu sprowadza się do tego, że bank, np. w Niemczech może jednorazowo sporządzić np. prospekt emisyjny jakiegoś instrumentu finansowego i wrzucić na polski rynek bez zgody na prowadzenie tego typu biznesu uzyskanej z polskiego nadzoru finansowego – to jest czynność jednorazowa, ad hoc, natomiast równie dobrze może otworzyć oddział, jeżeli planuje permanentną działalność i ten oddział podlega nadzorowi państwa macierzystego. Klasycznym przykładem takiego oddziału – kilka lat temu w Polsce istniał taki oddział jak Polbank – to był oddział instytucji kredytowej greckiego banku, z siedzibą w Atenach, notowanego na greckiej giełdzie papierów wartościowych. Polbank, działając jako oddział, jego działalność podlegała nadzorowi nadzoru bankowego greckiego. Aczkolwiek, ponieważ umowy z klientami w Polsce zawierane były pod polskim prawem, czyli ktoś wchodził do oddziału Polbanku w Warszawie to zawierał umowę rachunku bankowego pod polskim prawem – tyle tylko że bezpieczeństwo działalności oddziału oceniane było w Atenach. Co więcej, tutaj od razu rzucamy hasło bankowych funduszy gwarancyjnych – środki zdeponowane przez polskich klientów w oddziałach tej instytucji kredytowej Polbanku obsługiwane były, na wypadek upadłości tego podmiotu, przez fundusz gwarancyjny, ale z Grecji. Więc, ponieważ po 2008 roku mieliśmy w Europie dość duży kryzys finansowy, a Grecja jako państwo przestała mieć jakąkolwiek wiarygodność międzynarodową z uwagi na problemy wewnętrzne Grecji – więc to, że polscy klienci podlegali pod fundusz gwarancyjny grecki, nie było dobrą informacją – nie dawało żadnej rękojmi należytego prowadzenia spraw bankowych przez oddział. On finalnie został przekształcony w polski bank, dziś jest częścią Raiffeisen Polbanku, natomiast to że instytucje kredytowe mogą tworzyć oddziały, np. w Warszawie cały czas istnieje oddział jakiegoś banku z Portugalii – łączy się także z uprawnieniem w drugą stronę. Teoretycznie polski bank, będąc instytucją kredytową unijną, może utworzyć bez dodatkowego zezwolenia swoje oddziały w dowolnym kraju unijnym.
Kolejnym elementem tej całej układanki są banki zagraniczne. Bank zagraniczny ma swoją siedzibę w państwie macierzystym poza UE, np. Czarnogóra może w Polsce otworzyć oddział swojego banku, ale żeby to zrobić musi uzyskać zezwolenie od polskiego nadzoru finansowego. Banki zagraniczne, oprócz oddziałów, mogą też tworzyć przedstawicielstwa. Różnica pomiędzy oddziałem a przedstawicielstwem jest następująca: oddział jest wyodrębnioną organizacyjne częścią tego samego przedsiębiorstwa, czyli jak jest zawierana umowa z oddziałem to de facto zawiera się umowę z przedsiębiorstwem. Oddział jest wyodrębniony organizacyjnie, strukturalnie, czasami nawet może być odrębna księgowość oddziału. Funkcjonuje on na zasadzie pełnomocnictw – dyrektor oddziału uzyskuje od zarządu spółki pełnomocnictwo składania oświadczeń woli w imieniu spółki matki w obszarze działalności oddziału. Dlatego właśnie, jeśli zawieramy w oddziale umowę, de facto zawieramy umowę z podmiotem głównym, dla którego ten oddział został utworzony. Różnica pomiędzy oddziałem a przedstawicielstwem więc jest taka, że oddział wciąż prowadzi działalność gospodarczą, tyle tylko że prowadzi w ramach dużej struktury podmiotu dla którego został utworzony. Natomiast przedstawicielstwo tym się różni od oddziału, że jest to część organizacyjna wyodrębniona która nie prowadzi działalności gospodarczej. Nikt tam nie zawiera zobowiązań, nie składa oświadczeń woli w imieniu podmiotu który reprezentuje, przedstawicielstwo można zatem określić jako rodzaj punktu kontaktowego, punktu informacyjnego, w którym nie ma dyrektora, tam żadnej umowy nie zawrzemy. Celem przedstawicielstwa jest pozyskiwanie kontaktów, dzisiaj się to pięknie nazywa – budowanie kapitału relacyjnego. Przedstawicielstwo odsyła do zawierania umów z upoważnionymi osobami i dopiero te osoby składają oświadczenia woli w imieniu głównego podmiotu.
Do tego jeszcze dodaliśmy bankowy fundusz gwarancyjny, dodamy sobie Komisję Nadzoru Finansowego, instytucje finansowe, dodamy Komitet Stabilności Finansowej i skoki, a za sferą reglamentowaną: parabanki, shadow banking i instytucje pożyczkowe.
Myśląc o rynku finansowym tutaj mówimy o usługach finansowych. Punktem wspólnym dla polskiego rynku finansowego jest świadczenie usług finansowych. Punktem wspólnym dla usług finansowych jest pieniądz – każda usługa finansowa ma charakter pieniężny, czy to jest sprzedaż akcji czy to są działania maklerskie, czy to jest budowanie funduszy inwestycyjnych – gdzieś w tle jest pieniądz. Przy naszym rynku finansowym z jednej strony mówimy o rynku reglamentowanym – ale jest też rynek usług finansowych niereglamentowanych, coraz prężniej rozwijających się w Polsce i pozostawiony w pewnym sensie jednak regulacji prywatnoprawnej, czyli ustawodawca mówi volenti non fit iniuria, chcącemu nie dzieje się krzywda, idziesz do instytucji pożyczkowej – jakiegoś Providenta, czy do parabanku – Amber Goldu, to teoretycznie rzecz biorąc miej świadomość, że państwo nie oddziałuje bezpośrednio na tego typu podmioty, musisz liczyć się z tym że łączy się to z jakimś ryzykiem.
Dopełniając obraz – SKOKi – spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe, które przez wiele lat żyły sobie swoim własnym życiem. Takim nadzorem – odpowiednikiem KNF – była tzw. kasa krajowa stworzona przez SKOKi. Można powiedzieć że była ona swoistym samorządem dla skoków. Od trzech lat skoki, które posiadają prawną formę spółdzielni, podobnie jak banki spółdzielcze, objęte są nadzorem KNF i objęte są gwarancjami depozytów z bankowego funduszu gwarancyjnego. Państwo polskie doszło do wniosku jednak, wyciągając lekcję z różnych afer finansowych, że wbrew protestom skoków ten sektor nie może pozostać w sektorze shadow banking, bo pozostawienie skoków poza sektorem reglamentowanym naraża bezpieczeństwo depozytów. Jak powstawały skoki, to były podmiotami tworzonymi dla małych organizacji. Na sali wykładowej moglibyśmy sobie utworzyć skok, w zakładzie pracy, przy parafii – małe organizacje gospodarcze, które sprowadzały się do tego, że zbierały drobne kwoty od swoich członków – jakby np. profesor zebrał od nas po 50 zł i ktoś by potrzebował pożyczki i pożyczamy tej osobie z tych pieniędzy. Tak jak to miało funkcjonować, jako drobne kasy zapomogowo-pożyczkowe w małych społecznościach, to skoki nie były niebezpieczne. Kiedy one stały się niebezpieczne? Kiedy stały się masowe. Ponieważ skoki rozbudowywały swoje struktury, nie było żadnej bariery wejścia – każdy mógł stać się członkiem spółdzielni, skoku, każdy mógł zaciągać kredyt, skok Stefczyka czy inne skoki stały się popularne w skali całego kraju – ustawodawca stwierdził że z sektora shadow banking przesuwa skoki pod reglamentację KNF.
Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Omówimy go sobie oddzielnie, bo to jest oddzielna ustawa. Ma on dwa podstawowe zadania:
pomaga w postępowaniach naprawczych samych banków. Może się zdarzyć tak, że jest jakiś bank, który udzielił zbyt dużej ilości kredytów itp. i na skutek złych decyzji albo nietrafionych inwestycji może się okazać, że bank ma problemy finansowe. Jaki jest interes polskiego państwa w tym, żeby taki np. bank spółdzielczy w Wołominie ratować? Była niedawno taka sytuacja w Płocku – ludzie panikują że bank zbankrutuje i zabierają pieniądze – to zjawisko nazywamy run on banks – zjawisko które obserwowaliśmy w Argentynie, w Grecji, na Cyprze. Dlaczego wtedy trzeba uspokoić ludzi? Ile procent pokrycia gotówkowego w kasach banku jest wymagane przepisami w stosunku do pieniądza zdematerializowanego na rachunkach bankowych? 8%. Co by się stało, gdyby w Płocku wszyscy chcieli wyciągnąć z banku gotówkę, przez plotkę że bank zbankrutuje? Klienci byliby odsyłani, że bank nie ma już w kasie gotówki. Wtedy ta informacja się rozniesie i ludzie będą chcieli zabrać pieniądze – mamy panikę. Wtedy może być decyzja administracyjna wydana przez państwo o zamrożeniu prywatnych depozytów z uwagi na zagrożenie bezpieczeństwa publicznego – np. jednorazowo można wypłacić tylko 100 zł. Run on banks jest bardzo niekorzystnym zjawiskiem. Bankowy fundusz gwarancyjny w pierwszej kolejności ma obowiązek uczestniczyć w postępowaniach naprawczych małych i średnich banków pożyczając środki wówczas, jeżeli widzi że jest szansa na skuteczne przeprowadzenie postępowania naprawczego. Bo upadłość banku oznacza katastrofę w sferze mentalnej, bo ogranicza zaufanie obywatela do państwa, bo powoduje zjawiska typu run on banks. Jak mamy depozyty to lepiej kłaść je do dużych banków. Bankowy fundusz gwarancyjny utrzymywany jest ze składek wszystkich banków krajowych i skoków. Natomiast środki, które BFG uruchamia to są w pierwszej kolejność środki na postępowania naprawcze po to właśnie, że lepiej jest – nawet jeżeli konkurencja zrzuca się na BFG – podnieść jednego z konkurentów bo dostaje dość nisko oprocentowaną pożyczkę na postępowanie naprawcze, jest to bardziej korzystne niż doprowadzać do brutalnej upadłości i likwidacji tego banku, bo wtedy wszyscy uczestnicy tego systemu tracą.
Natomiast druga bardzo ważna kompetencja to jest kompetencja BFG do wypłaty depozytów dla posiadaczy rachunków bankowych. Według prawa unijnego ta suma gwarantowana wynosi 100 tys. euro – to znaczy, że jeżeli by ten bank w Płocku upadł to klienci – posiadacze rachunków bankowych – nie czekają na to, co zrobi syndyk masy upadłościowej, kogo zaspokoi w pierwszej kolejności itd. To na naszych oczach działo się właśnie rok temu w banku spółdzielczym w Wołominie, że bankowy fundusz gwarancyjny w pierwszej kolejności wypłacał z tego funduszu środki klientom do wysokości 100 tys. euro, a dopiero po spłaceniu to co zostało syndyk masy upadłości, w ramach reżimu upadłościowego, zaspokajał innych wierzycieli tego banku. Czyli my jako obywatele mamy gwarancję, że BFG wypłaca nam do 100 tys. euro. Jaki z tego morał? Po pierwsze oszczędności większe niż 100 tys. euro trzeba rozbijać w kilku bankach, a po drugie takie podwyższenie gwarancji ma nam wszystkim dać poczucie bezpieczeństwa i teoretycznie zapobiegać run on banks. Pytanie jest, co by było gdyby było kilka upadłości na raz? BFG nawet ze składek swoich członków nie udźwignie takiego ciężaru, jakby padł BZWBK czy jakiś inny duży bank to suma finansowa po stronie depozytów złożonych przez klientów znacznie przekracza fundusze posiadane przez BFG. Znowu pojawia nam się tu bank centralny – ostatnia szansa. W przypadku kiedy BFG spotkał by się z równoległą upadłością czterech banków i nie wystarczało by środków od banków krajowych na zasilenie tego funduszu, bankiem ostatniej szansy, który na koniec dnia musi podbić BFG jest bank centralny. Dlaczego bank centralny jest traktowany jako taki worek bez dna? Ważne zastrzeżenie egzaminacyjne: budżet NBP jest niezależny od budżetu rządowego. Z czego wynika to że wszyscy traktują ten bank centralny jako pożyczkodawcę ostatniej szansy? Z tego, że na pewno spotykamy się z takim potocznym pojęciem „dodruk pieniądza”. Fachowo to się nazywa pierwotna kreacja pieniądza. Polega ona na tym, że bank centralny kreuje pieniądz tak, że jeżeli BFG ma problemy z wypłatą sum gwarantowanych bo mamy dużo upadłości to pierwotna kreacja pieniądza polega na tym, że bank centralny zawiera umowę pożyczki z BFG i następuje przelew. Skąd jest ten przelew? To wie tylko bank centralny, na tym polega pierwotna kreacja pieniądza. Oczywiście jest to niebezpieczne, gdyby politycy dobrali się za mocno do banku centralnego to w Polsce na wszystko były przelew – program Audi+, Mercedes+, tyle tylko że to doprowadziłoby do inflacji. Dlatego na straży stabilności złotówki, wartości naszej waluty stoi NBP. Pamiętajmy o BFG – ostrożności nigdy za wiele – mamy sumę gwarantowaną, ale run on banks może polegać na różnych mechanizmach, np. na zamknięciu bankomatów, stąd najlepszy jest bank ziemski – słoik z pieniążkami zakopany w ziemi.
Kolejny bardzo ważny uczestnik to Komisja Nadzoru Finansowego. To jest właśnie ten element reglamentacyjny – ta część sektora bankowego podlega nadzorowi KNF, to znaczy że pojawia nam się zainteresowanie państwa. KNF jest organem administracji gospodarczej państwa, organem kolegialnym, stosujemy tutaj KPA. To co ważne, to bardzo silne w Polsce uprawnienia KNFu, ale w stosunku do podmiotów reglamentowanych. Polski problem polega na tym, że spod reglamentacji wymyka się sporo podmiotów które nie podlegają KNF. W związku z tym mówimy że KNF jest ogromnie silnym narzędziem, instrumentem nacisku na podmioty reglamentowane, natomiast nic nie może zrobić jeśli chodzi o sektor shadow banking. Skąd się bierze ta siła? Otóż ustawy prawa rynku finansowego – czy to jest omawiana przez nas ustawa prawo bankowe, czy to są ustawy dotyczące innych instytucji finansowych – funduszy inwestycyjnych, domów maklerskich, funduszy emerytalnych, zakładów ubezpieczeń – wszystkie te ustawy, które regulują działalność podmiotów reglamentowanych, instytucji finansowych które uzyskały zezwolenie państwa na działalność – wszystkie te ustawy zawierają szereg pojęć nieostrych. A jeśli nieostre, to znaczy że w przypadku administracji publicznej mamy do czynienia z władztwem administracyjnym opartym o kryterium uznaniowości. Problem polega na tym, że w ślad za decyzją uznaniową, KNF ma ogromnie rozbudowane sankcje administracyjne. Jeżeli sankcją administracyjną jest nałożenie kary administracyjnej w wysokości do 10% przychodu przedsiębiorcy za poprzedni rok obrotowy, to jakbyśmy wzięli np. PKO BP – to są przychody na poziomie miliardów złotych (przychody, nie dochody!). 10% takich przychodów to może być nawet 2 miliardy złotych kary. W związku z tym egzekwowanie wykonania decyzji administracyjnej jest o niebo łatwiejsze niż egzekucja komornicza w postępowaniu cywilnym z prostego powodu, bo wedle ustawy te pieniądze egzekwuje naczelnik Urzędu Skarbowego – szybkie zajęcie rachunków, nie ma ucieczki. W związku z tym, ta kara – jeśli zostaje nałożona – jest momentalnie egzekwowana w przypadku tego podmiotu. W związku z tym, z jednej strony mamy szereg nieostrych regulacji i bardzo szerokie władztwo administracyjne, z drugiej strony – sankcje w postaci kary 10% przychodu, a to mniejsze kary, np. 500 tys., a nadto władztwo do odbierania udzielanych zgód i cofania zezwoleń. W skrajnych przypadkach bank może stracić zezwolenie na działalność i wtedy przesuwa się w sektor shadow banking, a tam już czeka prokurator i rzuca hasło 171 Prawa bankowego, czyli sankcje karne. Więc KNF jest takim trudnym organem.
W Prawie bankowym jest taki przepis, który mówi o tym że członek zarządu banku powinien dawać rękojmię należytego prowadzenia spraw bankowych.
Wyobraźmy sobie, że KNF wymyśla sobie jakąś regulację – np. że prezesi banków będąc zarabiali o połowę mniej. Prezes dzwoni do prawnika, mówiąc że jest rekomendacja KNF że jego zarobki mają być o 50% mniejsze. Prezes pyta prawnika, czy trzeba posłuchać tego KNFu – słuchamy go. Rekomendacja KNF nie jest źródłem prawa, więc trzeba wyważyć czy warto iść w bój z KNF. Jeśli np. później Prezes chciałby rozszerzyć Zarząd o swojego kolegę, to co KNF powie? Powie „sprzeciwiłeś się mojej rekomendacji co do obniżenia pensji, to ja teraz nie wyrażę zgody na innego członka, bo nie daję rękojmi, i co mi pan zrobi?”. Więc prawnik musi wykalkulować czy warto iść do boju z KNF. Trzeba wtedy podjąć mądrą decyzję: „Jakkolwiek Konstytucja nie przewiduje w zamkniętym katalogu prawa takiej pozycji jak rekomendację KNF, to ja jednak rekomenduję panu zgodzić się na te rekomendację ponieważ nie ma sensu iść do walki z KNF”. Nieostre przepisy i ta uznaniowość powoduje, że ten organ – jeszcze przy tej szczególności, tej transparentności i temu poczuciu że musi być krystalicznie czysty – ten organ jest trudnym wrzodem na zdrowym ciele rynku, ale jest tez bardzo skutecznym organizatorem tego całego interesu, bo jakby nie patrzeć – od ’89 roku w Polsce zdecydowanej, mocnej upadłości banku nie było. Czyli ten organ jest skuteczny. Drugi przykład decyzji uznaniowej – był sobie bank w Polsce w którym akcjonariat stanowiły fundusze private equity (mały inwestor). KNF mówi, że on się nie zgadza na taki akcjonariat w tym banku. Jest przepis w Prawie bankowym który wpływa na pozycję takiego nadzoru – w formie decyzji wydanej na gruncie KPA może nakazać żeby w okresie do 6 miesięcy sprzedać akcje akcjonariuszowi danego banku. Takiemu akcjonariuszowi jest smutno. Ten smutek będzie spotęgowany jeszcze jedną rzeczą – w decyzji administracyjnej mamy termin do 6 miesięcy na zbycie, wszyscy wiedzą o tym terminie i nie kupują tych akcji od razu, czekają do momentu aż akcjonariusz będzie pod ścianą. A co by się stało, gdyby akcjonariusz nie zbył tych akcji? Ustawa mówi że na akcjonariusza nakładają kary, egzekucja administracyjna – naczelnik US puka, po drugie – akcjonariusz, wraz z upływem terminu na sprzedaż tych akcji, jest pozbawiony prawa głosu z mocy prawa. Dalsze przepisy mówią, że w przypadku podejmowania uchwał z naruszeniem tego, te uchwały są nie ważne. Jeśli akcjonariusz wybierze kogoś do zarządu – te osoby nie mogą składać oświadczenia woli w imieniu banku. KNF może oddziaływać na rynek – dzięki niemu jest poczucie porządku, ale jeśli ktoś ma konflikt personalny z kimś z KNF to ma przerąbane. KNF swoim zakresem nadzoruje tzw. szeroko rozumiane instytucje finansowe – podmiotami nadzorowanymi są banki krajowe, skoki, firmy inwestycyjne – przede wszystkim domy maklerskie, fundusze inwestycyjne, fundusze emerytalne i zakłady ubezpieczeń. Reglamentacja oznacza, że państwo musi udzielić zezwolenia na prowadzenie danego typu działalności gospodarczej i w przypadku instytucji finansowych mamy do czynienia z zezwoleniem udzielanym przez KNF na rozpoczęcie działalności gospodarczej przez określone typy instytucji.
Komitet Stabilności Finansowej – jest to organ safety net, sieć bezpieczeństwa finansowego. Jest to kolejny organ w polskim systemie prawnym w którego skład wchodzi: Prezes NBP, Minister Finansów, Przewodniczący KNF, Prezes BFG. Ten organ kolegialny ma na celu tzw. wczesne ostrzeganie przed kryzysami, to jest tzw. nadzór makro ostrożnościowy, dla całego rynku finansowego. Ustawa przewiduje współdziałanie pomiędzy tymi czterema wymienionymi podmiotami na tych zasadach, że każdy z nich w ramach prac KSF dostarcza danych niezbędnych do wykonywania tego nadzoru makro ostrożnościowego. Podział idzie w takim stopniu, że KNF sprawuje nadzór mikro ostrożnościowy, bo wchodzi do banku, do zakładu ubezpieczeń itp., a po to żeby przewidywać pewne ryzyka makro ostrożnościowe dla całego sektora finansowego potrzebne jest współdziałanie na poziomie centralnym pomiędzy tymi czterema podmiotami.
Niereglamentowany rynek finansowy – shadow banking, parabanki, instytucje pożyczkowe to są podmioty, które są przedsiębiorcami, prowadzą zarobkową działalność gospodarczą, działają legalnie – są porejestrowane w KRS, mają osobowości prawne, które świadczą usługi finansowe z pogranicza tych usług, które świadczą podmioty reglamentowane. Podmioty parabankowe – czy szerzej: parainstytucje finansowe mówiąc wprost udają banki, firmy inwestycyjne.
Art. 171. 1. Kto bez zezwolenia prowadzi działalność polegającą na gromadzeniu środków pieniężnych innych osób fizycznych, osób prawnych lub jednostek organizacyjnych niemających osobowości prawnej, w celu udzielania kredytów, pożyczek pieniężnych lub obciążania ryzykiem tych środków w inny sposób, podlega grzywnie do 10 000 000 złotych i karze pozbawienia wolności do lat 5.
bez zezwolenia = bez zezwolenia KNF
Ktoś, kto działa w sektorze shadow banking, powiedzmy że będzie udawał bank, musi pamiętać że działając bez zezwolenia KNF, jako podmiot niereglamentowany, podlega tejże sankcji.
Art. 171. 3. Tej samej karze podlega także ten, kto dopuszcza się czynu określonego w ust. 1 lub 2 działając w imieniu lub w interesie osoby prawnej lub jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej.
Czyli członek zarządu, czy nawet w skrajnych przypadkach pełnomocnik czy prokurent, nie może powiedzieć „nakładajcie sobie karę na parabank, ale nie ma mnie” – bo ust. 3 przesądza że jego też ta sankcja dotyczy.
Amber Gold jest znane, ale jest inny ciekawszy parabank, w stosunku do którego zarządu już ponad rok temu wpłynął akt oskarżenia – spółka nazywa się Finroyal z Warszawy. Ta spółka zawierała z klientami umowy pożyczki na dość atrakcyjne oprocentowanie. Informowała klientów, że środki pozyskane z umowy pożyczki będą relokowane na lokacie w formie jakiś inwestycji w jakieś aktywa. Ktoś kto wniósł 100 miał obiecane, że po roku stopa będzie na poziomie 23%, on zawiera umowę pożyczki więc po roku oczekuje 123 zł. Teraz popatrzmy na ten artykuł – gdzie jest problem dla prokuratora prowadzącego postępowanie przygotowawcze i jaka jest potencjalna linia obrony obrońców, którzy mają zarząd takiego parabanku wybronić? Linia obrony tego parabanku była taka: zawieram umowę pożyczki – przecież każdy przedsiębiorca w Polsce może zawierać umowę pożyczki; ktoś jest prezesem huty w Katowicach – huta sobie jakoś działa, biznes w hucie i tak jest pokredytowany, nie ma żadnego ruchu finansowego. Ale z Donbasu na Ukrainie przychodzi zlecenie na ileś tam ton stali, zlecenie to super lukratywny kontrakt na dostarczenie stali. Ale prezes nie ma pieniędzy – nie dostanie już pożyczki z banku. To co prezes robi? Szuka alternatywnych źródeł pozyskania kapitału. Wtedy może prezes zawrzeć umowę pożyczki – prezes zawiera szereg takich umów. Ci z Finroyal mówili, że zawieranie przez nich umowy pożyczki jest przecież normalną praktyką przedsiębiorcy. Przedsiębiorca, nie widząc szans na inne finansowanie, zawiera umowę pożyczki, emituje obligacje (obligacje to de facto umowa pożyczki). Prezes może emitować obligacje – z tą obligacją nie trzeba czekać, można ją sprzedać (ale za mniej niż jest faktycznie wart – sprzedaż z dyskontem). Pani Prezes z huty, gdybyśmy się bronili jak obrońcy z Finroyal, mówimy że zawieraliśmy umowy pożyczki, które – podobnie jak emisja obligacji – są klasycznym elementem alternatywnego sposobu pozyskiwania kapitału, w tym nie ma nic nielegalnego. A to, że nasi klienci wiedzieli że relokujemy wynika też z potrzeb gospodarczych – co by się stało gdyby Pani prezes zebrała więcej niż potrzebowała – część może zwrócić, ale może kupić np. inna hutę albo nieruchomość – zainwestować. Dlatego linia obrony jest taka: zbieram, ale inwestuję. A co mówi prokurator? „Kto w celu” = trzeba w treści aktu oskarżenia uprawdopodobnić, że nie „robiłam z nadwyżkami co chciałam bo miałam nadwyżki”, tylko „z wyłącznym zamiarem gromadzenia”. Dodatkowo, jakiekolwiek nabywanie aktywów – ponieważ do końca nie wiadomo czy te aktywa są bezpieczne czy nie – zawsze istnieje ryzyko obciążania tych, którzy zawarli umowę pożyczki. Bo w skrajnych przypadkach – co by się zdarzyło, gdyby np. taki parabank zainwestował w akcje spółki, która by ogłosiła upadłość – to ci z tej umowy pożyczki przychodzą za rok, a parabank mówi „no przepraszam, źle zainwestowałem, nie mam, zaspokajajcie się z sumy upadłości”. W związku z tym, „w celu” to jest ten element aktu oskarżenia, który jest w tej sprawie kluczowy. A dodatkowo, jak prokurator może uprawdopodobnić że ten zamiar bezpośredni był związany z gromadzeniem w celu reinwestowania? Masowość takiej usługi – bo parabank zaprosił wszystkich, nie było żadnych barier wejścia.
Patrząc na ten przepis (art. 171) trzeba zwrócić uwagę, że są moduły takie jak gromadzenie, inwestowanie, tyle tylko że te moduły abstrahując od siebie są legalne, natomiast w powiązaniu tworzą znamiona czynu zabronionego łącznie. W związku z tym ten sektor niereglamentowany, to jest sektor który zawsze będzie twierdził że prowadzi legalną działalność gospodarczą, który zawsze ociera się o przepisy prawnokarne wynikające z ustaw. Profesor rzuca hasło, o tym będziemy mówili na następnych zajęciach – lista ostrzeżeń publicznych KNF.