Gohatto 1999 iNTERNAL DVDRiP XViD QiX


00:00:01:movie info: XVID 608x368 24.975fps 692.9 MB|/SubEdit b.4043 (http://subedit.prv.pl)/
00:00:06:Tłumaczenie:|Segoy.
00:00:11:Synchro do: Gohatto.1999.iNTERNAL.DVDRiP.XViD-QiX oraz drobne poprawki:|Takamori & Behemot344.
00:02:16:Po przeniesieniu Shinsengumi|do Świątyni Nishihongan
00:02:20:ogłoszono nabór nowych członków.
00:02:23:Początkowo Firma rekrutowała wyłącznie|wśród regionalnych szkół władania mieczem - dojo.
00:02:31:Tak więc wśród pierwszych rekrutów|zdarzali się mężczyźni słabego charakteru.
00:02:34:Obecnie sytuacja się zmieniła.
00:02:53:Następny!
00:03:03:Kogo tu mamy?
00:03:08:Ten?
00:03:10:Syn kupca.
00:03:14:Nie jest szpiegiem?
00:03:16:Jego mistrz, samuraj Senzaemon Hamano|ze Szkoły Shingyo Toryu
00:03:21:napisał mu rekomendację.
00:03:25:Terminował u niego,|po czym uczył się pod okiem mistrza.
00:03:29:- Jakie ma pochodzenie?|- Jego ojciec jest właścicielem Echigoya Kimonos
00:03:34:hurtowni tekstyliów w pobliżu dojo Hamano.
00:03:37:Jest jego trzecim synem.
00:03:39:Jak się nazywa?
00:03:41:Sozaburo Kano.
00:03:45:Soji ma problemy.
00:03:50:Tu jest zarys jego pochodzenia.
00:03:53:Echigoya zostało założone na północy obwodu Kano|cztery wieki temu.
00:03:59:Jego przodek, Kano Utanosuke|był słynnym samurajem,
00:04:05:poddanym feudalnego pana.
00:04:07:Obecnie, potomkowie Kano są kupcami|tutaj w Kyoto.
00:04:16:Używają rodowego nazwiska "Kano"
00:04:18:choć prawo stanowi, że tylko samurajom|wolno używać nazwisk rodowych.
00:04:22:Spójrz.
00:04:49:To już ostatni?
00:04:51:Hyozo Tashiro.
00:04:55:Były poddany klanu feudalnego|hana Kurme.
00:04:59:Obecnie - wolny strzelec.
00:05:01:Jeden z naszych Zwierzchników go polecał.
00:05:04:Podobał mi się Kano, walczył po swojemu od początku,
00:05:07:nie odpuszczając żadnego starcia.
00:05:47:Okita wygrał ten pojedynek,|ale jego przeciwnik ma jaja.
00:05:51:Tylko tych dwóch warto przyjąć.
00:05:55:Co ty na to Hijikata?
00:05:59:Kano i Tashiro.
00:06:02:W porządku.
00:06:05:A ty, Ito San?
00:06:07:Zgadzam się.
00:06:09:Mam pewne wątpliwości co do rzeczowości oceny,
00:06:12:jedynie na podstawie umiejętności|władania mieczem,
00:06:16:ale skoro taka jest nasza polityka...
00:06:19:Shinsengumi istnieje po to,
00:06:21:by niszczyć każdego, kto przeciwstawia się rządowi.
00:06:26:Kano, Tashiro.
00:06:29:Do Kwatery Dowództwa.
00:06:49:Bliżej, bliżej, nie jesteśmy|panami i wasalami.
00:06:53:Podejdźcie bliżej.
00:07:22:Kano, ile masz lat?
00:07:25:Prawie osiemnaście.
00:07:28:Osiemnaście?
00:07:30:- Nie żartuj sobie z nas.|- Niech mu będzie.
00:07:36:Dziwne, doprawdy.
00:07:37:To spojrzenie na twarzy Kondo,
00:07:40:Nie sądziłem,|że może być taki przychylny mężczyźnie.
00:07:44:Nie masz jeszcze osiemnastu lat|i uczysz się?
00:07:47:Brak mi jeszcze zahartowania.
00:07:49:Nie, jestem pod wrażeniem umiejętności,|które zaprezentowałeś.
00:07:52:Wybornie władasz mieczem.
00:07:56:Ty jesteś Tashiro?
00:08:08:Czasy są coraz bardziej niespokojne.
00:08:11:Ufam, że jesteście gotowi poświęcić wasze życia,
00:08:14:w obronie naszego rządu.
00:08:22:Chciałbym, żeby Kano był moim giermkiem,|masz coś przeciwko temu?
00:08:26:Nie, niech tak będzie.
00:08:28:To zgodne z obyczajem.
00:08:30:A Tashiro?
00:08:33:Co?
00:08:35:Dobrze. Tashiro będzie uczył się naszych zasad,
00:08:37:w Pierwszym Oddziale pod dowództwem Okity.
00:08:41:Niech tak będzie.
00:08:42:Aha, Seijuro Muto, z Czwartego Oddziału|ma jutro zostać ścięty.
00:08:50:Czy mam wskazać jednego z tych dwóch|do wykonania zadania?
00:08:56:Toshi...
00:08:58:Sprawdźmy Kano...
00:09:02:Gohatto - Zabronione
00:09:06:Naruszanie Kodeksu Wojownika
00:09:10:Odstępowanie od Shinsengumi
00:09:14:Pożyczanie Pieniędzy Bez Zwracania
00:09:18:Noszenie Prywatnych Ubrań
00:09:22:Wdawanie się w Prywatne Kłótnie
00:09:26:Łamiący te zasady zobowiązani będą|popełnić harakiri.
00:09:49:Kano.
00:09:50:Tak.
00:09:53:Jutro rano odbędzie się egzekucja Seijuro Muto,
00:09:58:członka Czwartego Oddziału, wolnego strzelca z Mino.
00:10:00:Mamy dowody na to,|że pożyczył pieniądze od kupca,
00:10:06:podając się za przedstawiciela firmy.
00:10:08:Wybraliśmy ciebie jako egzekutora.|Zgadzasz się?
00:10:12:Tak.
00:10:14:Nie wątpię, że procedura jest ci znana.|Jeśli nie, to zapytaj kogoś.
00:10:19:Twój Zwierzchnik będzie ci się przyglądał.
00:10:22:To dla mnie wielki zaszczyt.
00:10:31:Słyszałem o tym, że przydzielają egzekucje|nowym członkom.
00:10:36:Dlaczego tobie a nie mnie, Kano?
00:10:42:Kodeks Firmy jest dość przejrzysty.
00:10:49:Za to Zasady Wojenne są wyjątkowo surowe.
00:10:52:"Jeśli Dowódca Oddziału polegnie w walce,
00:10:55:jego cały oddział musi towarzyszyć mu w śmierci"
00:10:58:To absurd.|Nigdy nie wyjdziemy stąd żywi.
00:11:01:Mówią, że te zasady obowiązują|od zeszłorocznej bitwy.
00:11:10:Jesteś z Kyoto.|Dlaczego tu wstąpiłeś?
00:11:39:Kano.
00:11:49:Nie możesz zasnąć?
00:11:53:Bez snu jutro nie podołasz zadaniu.
00:12:06:Sozaburo.
00:12:15:Sozaburo.
00:12:27:Zabiłeś kiedykolwiek drugiego mężczyznę?
00:12:39:Zaznałeś kiedykolwiek drugiego mężczyzny?
00:14:05:Podejrzewam, że już wcześniej zabijał.
00:14:10:Twoje Przebaczenie.
00:14:14:Ma odwagę.
00:14:16:Nie, to coś innego.
00:14:20:Kto idzie!
00:14:24:Jestem Tashiro. Drugi nowy rekrut.
00:14:28:Zazdroszcząc honoru, jakim zaszczyciliście|mojego towarzysza, Sozaburo Kano.
00:14:31:Chciałem zerknąć na jego miecz.
00:14:34:Obserwatorzy są zakazani|podczas egzekucji i samobójstw!
00:14:38:Przyjmę karę z pokorą.
00:14:40:Pięć dni za kratami.
00:14:59:Pięć dni później.
00:15:19:Jesteś wolny. Wracaj do Firmy.
00:15:22:Przed kim mam się stawić?
00:15:24:Mój przełożony, Zwierzchnik.
00:15:26:Jutro się okaże.
00:15:42:Tashiro San.
00:15:45:Sozaburo!
00:15:48:O, nie. W niewoli wciąż wołałem
00:15:51:Sozaburo, Sozaburo!
00:15:53:Potrzebowałeś pomocy?
00:15:54:Nigdy. Po prostu wołałem|słodkie imię mojego ukochanego.
00:15:58:Zbyt szybko.
00:16:02:Dlaczego się śmiejesz?
00:16:05:Rozumiem, czułeś się samotny...
00:16:07:Przyjdę do ciebie dziś w nocy.
00:16:12:Nie podobam ci się?
00:16:14:Wybacz.
00:16:46:Będziesz krzyczał?
00:16:48:Czy mam wezwać pomoc?
00:16:51:Mogę krzyczeć jak opętany,
00:16:53:ale prześpię się z tobą zanim umrę.
00:16:56:Lepiej się wycofaj.
00:16:59:Rozumiem...
00:17:01:Więc zabiorę cię do Gion.
00:17:03:Do Gion?
00:17:05:Zaznasz rozkoszy z kobietą,|skoro mnie nie chcesz.
00:17:08:Kobiety też nie chcę.
00:17:11:Sozaburo. Nigdy nie miałeś kobiety?
00:17:15:Życie nie dochowuje sekretów
00:17:20:w ciągu miesiąca
00:17:28:Hasło:
00:17:31:Kano nigdy nie miał kobiety.
00:17:35:Hej tam!
00:17:39:Hej, Kano!
00:17:44:Ewidentnie jest pożądany.
00:17:47:Zwłaszcza przez
00:17:52:Takedę, przywódcę Piątego Oddziału,
00:18:04:Tashiro, innego nowoprzyjętego.
00:18:14:Kano unika Tashiro.
00:18:18:Niemniej jednak chłopak z pewnością|wzbudza zainteresowanie.
00:18:22:W wieku osiemnastu lat|zachowuje swoje piękne loki.
00:18:26:Otwarte zaproszenie dla tych,|którzy są mu tak przychylni.
00:18:31:Tak naprawdę, to Tashiro|zasługuje na współczucie.
00:18:45:Soji.
00:18:51:Co ty robisz?
00:18:54:Bawisz się z dzieciakami?
00:18:56:Tak, łapią dla mnie te małe rybki
00:19:00:Które potem...
00:19:02:Zjem.
00:19:06:Soji.
00:19:08:Czy jesteś naprawdę lepszy?
00:19:15:Ucierpiałem tylko raz,|podczas incydentu w Ikedaya.
00:19:21:Mówię o Tashiro i Sozaburo Kano.
00:19:26:A, o tym.
00:19:29:To naprawdę nie dla mnie.|Faceci uganiający się za sobą.
00:19:36:Podczas walki, czy...
00:19:39:Co?
00:19:41:Kto jest twardszym przeciwnikiem?
00:19:44:Kano, zdecydowanie.
00:19:57:Hijikata San.
00:20:00:O czym Kano myślał tego dnia?
00:20:05:On nie myślał...
00:20:08:To był zew.
00:20:11:Zew?|Masz na myśli zew krwi?
00:20:16:Gdy staliśmy i patrzyliśmy w Ikedaya|zastanawiałeś się znudzony...
00:20:22:Kiedy ludzie spiskują by podpalić stolicę|i samemu przejąć władzę Cesarza
00:20:28:po to by trzymać więźniów w Choshu.
00:20:31:Czy tacy ludzie są szaleni?
00:20:34:Tak się zastanawiałem?
00:20:36:Oni nie są szaleni.
00:20:39:Są przytomni.
00:20:41:Ale kiedy zbiera się|grupa podekscytowanych ludzi
00:20:47:i spierają się miesiącami, wmawiają|sobie nawzajem swoje fantazje
00:20:53:będąc przekonanymi,|że rząd może być z łatwością obalony.
00:21:00:Pod tym względem|Shinsegumi się niewiele różni.
00:21:05:Takie zgromadzenia wyzwalają zew,
00:21:08:któremu młodzi ludzie nie potrafią się oprzeć.
00:21:11:Tylko szaleniec rozpozna|drugiego szaleńca?
00:21:15:W takim razie jesteś królem szaleńców.
00:21:38:- Jest tu Kano?|- Tak.
00:21:45:Idziemy.
00:21:47:Jestem do dyspozycji.
00:22:33:Wystarczy.
00:22:37:Tashiro!
00:22:44:Nie cofaj się, Tashiro.
00:22:53:Słabeusz.
00:22:55:Tylko na to stać|wykwalifikowanego szermierza?
00:23:19:Dość.
00:23:22:Dokładnie tak jak mówił Soji.
00:23:24:Tashiro jest zdecydowanie mniej waleczny|niż Sozaburo Kano.
00:23:33:Walczyć.
00:24:27:To dziwne.
00:25:01:Ci dwaj mają ze sobą romans.
00:25:05:Więc tak się rzeczy mają.
00:25:14:Niedługo potem.
00:25:17:Hasło:
00:25:21:Sozaburo Kano i Tashiro|są kochankami.
00:25:56:Nadchodzą.
00:25:59:Shinsengumi nadchodzi!
00:26:05:To Kondo San.
00:26:11:Shinsengumi, Shinsengumi!
00:26:38:Sozaburo.
00:26:40:Powiedz Toshi...
00:26:41:...powiedz Zastępcy Komendanta,|że chcę się z nim widzieć.
00:27:02:Chcą, żebym ich eskortował do Choshu.
00:27:05:A dokładnie do Hiroshimy.
00:27:07:Więc jest wojna.
00:27:09:Nie, narada wojskowa.
00:27:12:Po co kolejna narada teraz?
00:27:14:Rozkaz okupacji wydano dawno temu.
00:27:17:Pozostali władcy się wahają,|i szczerze mówiąc brak im funduszy.
00:27:22:A co ty masz tam do roboty?
00:27:26:Tropienie przestępstw Choshu.
00:27:28:Nie, pytam co TY będziesz robił.
00:27:35:Toshi.
00:27:38:Zaopiekuj się tu wszystkim.
00:27:41:Kogo ze sobą bierzesz?
00:27:45:Ito San.|I chyba Takedę i Ogatę.
00:27:51:Ito San, tak?
00:27:54:Od kiedy Ito San i jego filozofowie|wstąpili do Shinsengumi,
00:27:58:firma stała się zdezorganizowana.
00:28:00:Dopilnuję porządku|podczas twojej nieobecności.
00:28:07:Zostałem poinformowany,|że Soza...
00:28:13:że Kano ma kochanka.
00:28:17:Nie widziałem o tym.
00:28:20:W każdym razie|nie ma to większego znaczenia.
00:28:23:Martwi cię to?
00:28:24:Nie.
00:28:26:Ale taka sytuacja miała już kiedyś miejsce.
00:28:28:W czasach zajścia z Ikedaya, namiętności|niczym gorączka ogarnęły nasze szeregi.
00:28:33:To wydawało się zarażać każdego.
00:28:37:Może się to powtórzyć.
00:28:54:Niesamowite.
00:29:33:Jesteś z Shinsengumi?
00:29:35:Zgadza się.
00:29:42:Do której szkoły należysz?
00:29:46:Buddystów Nieskazitelnego Lądu.
00:29:49:Nie, mam na myśli twoje miecze.
00:29:51:A... pytasz o moje dojo.
00:29:53:Trenowałem w tej samej szkole|co młody Mistrz i Toshi San,
00:29:59:ale chyba zabrakło mi talentu.|Marnie władam mieczem.
00:30:01:A więc nie jesteś mnichem z tej świątyni|tylko członkiem organizacji?
00:30:07:Oczywiście, należę do Shinsengumi.
00:30:09:Strasznie mi... proszę mi wybaczyć.
00:30:14:To spojrzenie komendanta Kondo...
00:30:18:Kto mu się oprze?
00:30:20:Nie jestem upoważniony by o tym mówić.
00:30:24:Mistrzu Okita.
00:30:26:Nie nazywaj mnie Mistrzem.
00:30:30:Ile mógł mieć lat?
00:30:32:Wydaje mi się, że około sześćdziesiątki.
00:30:35:Nie bądź śmieszny.
00:30:37:Nawet komendant Kondo|jest przed czterdziestką.
00:30:40:Nie mamy tu mężczyzn w tym wieku.
00:30:42:Ale on powiedział, że należy do Firmy|i uczył się władać mieczem...
00:30:45:Wiem. To musiał być Genzaburo Inoue.
00:30:48:Tak poważna zniewaga narusza regulamin,
00:30:51:będziesz musiał popełnić seppuku.
00:30:54:Jest jak na razie naszym najstarszym członkiem,
00:30:56:ale jest niewiele po czterdziestce.
00:30:58:- Dałeś mu sześćdziesiąt?|- Nie mam nic na swoją obronę.
00:31:01:Nie przejmuj się. Sam jest sobie winny,|że tak staro wygląda.
00:31:05:A kim on jest?
00:31:06:To Mistrz Inoue,
00:31:08:przywódca Szóstego Oddziału Komendanta Kondo,|porucznik.
00:31:12:Hijikata, stary Inoue i ja, trenowaliśmy|razem w jednej Szkole Dojo,
00:31:17:która weszła do Edo od północy.
00:31:19:Niektórzy członkowie oskarżali nas|o chęć zdominowania organizacji.
00:31:24:Co bynajmniej nie było naszym zamiarem.
00:31:26:Rozumiem.
00:31:28:Ale Inoue mówił prawdę.|Zupełnie nie radzi sobie z mieczem.
00:31:32:Sparingiem z nim nie musisz się|zbytnio przejmować.
00:31:35:Jednakże ta rada|okazała się bezwartościowa.
00:31:45:A..., ty jesteś ten,|który wypytywał o moją sektę.
00:31:51:Nie, zasięgałem informacji na temat|twojej szkoły władania mieczem.
00:31:55:Ale proszę wybaczyć mi zniewagę.
00:31:58:Nie poznaję cię.
00:32:10:Skoro nalegasz Mały Sekciarzu...
00:32:12:Jestem zbyt zajęty.
00:32:13:Nie mam czasu by cię szkolić.
00:32:15:Ale wkrótce będzie okazja do sparingu.
00:32:18:Jestem zaszczycony.
00:32:22:Aż pewnego dnia.
00:32:31:O! Mały Sekciarz.
00:32:34:Zmierzymy się?
00:32:37:Tak.
00:33:19:A masz!
00:33:45:To ma być sparing...
00:33:50:Jak śmiesz!
00:33:51:Gonić ich!
00:34:00:Czy coś się stało?
00:34:01:Nie wiem.
00:34:07:Było ich dwóch.|Myślę, że to Ronin.
00:34:09:Każdy ma wstęp do świątyni,|ale oni byli bezczelni.
00:34:13:A w jaki sposób z nas szydzili?
00:34:15:- "To ma być sparing..."|- Niewybaczalne!
00:34:19:To wszystko?
00:34:20:Mówili jeszcze:|"To wszystko czego Shinsengumi jest w stanie nauczyć?"
00:34:25:Kilku członków się na nich natknęło
00:34:27:ale pomylili ich z naszymi gośćmi,
00:34:30:pozwalając im odejść bezkarnie.
00:34:33:Znosiliśmy takie zniewagi|we wczesnych latach istnienia,
00:34:38:ale teraz, gdy nasze miecze|bronią porządku w kraju,
00:34:40:nikt nie powinien ośmielać się|podważać reputację naszego garnizonu!
00:34:43:Nie mam nic na usprawiedliwienie.|Z pokorą przyjmę każdą karę.
00:34:47:To moja wina.
00:34:49:Mistrz Inoue nie ponosi żadnej winy.
00:34:56:Weź się w garść, Kano.
00:34:58:Spokojnie oczekuj rozkazów Firmy.
00:35:01:A póki co, zmierzymy się?
00:35:06:Znaki szczególne.
00:35:08:Jeden ma bliznę po walce na lewym policzku.
00:35:11:Jego herb to Trzy Gwiazdy.
00:35:12:Drugi, około dwudziestu pięciu lat,|ma niezwykły herb.
00:35:17:Nazywa się Skrzyżowane Topory Wojenne.
00:35:19:Skrzyżowane Topory Wojenne?
00:35:22:Rzadki herb.
00:35:24:Nikt nie jest do końca pewien,|ale podobno mieli akcent Higo.
00:35:30:Jeśli są z Higo, ich celem może być pomszczenie|śmierci ludzi, których stracili w Ikedaya.
00:35:37:- Zbadać to.|- Tak jest.
00:35:41:A kim byli ci dwaj,|którzy walczyli wtedy w dojo?
00:35:47:Inoue San i Sozaburo Kano.
00:35:51:To z pewnością młodość Kano|sprowokowała te oszczerstwa.
00:36:11:Inoue San.
00:36:13:Oh, Toshi San.
00:36:15:Zostaw tę pracę swoim asystentom.
00:36:18:Robię tak.
00:36:20:Ale w ten sposób|mam dużo czystsze rzeczy.
00:36:23:Wciąż musisz dawać ludziom przykład.
00:36:27:Czyż nie?
00:36:32:Inoue San,
00:36:34:w związku z dzisiejszym zajściem...
00:36:37:Przepraszam że spowodowałem taki kłopot.
00:36:39:Nie, nie. To nie twoja wina.
00:36:42:Ale tak bezczelni intruzi|nie mogą pozostać bezkarni.
00:36:49:Dobrze by było gdybyście Ty i Kano|zajęli się trochę tą sprawą.
00:36:57:Zajmiemy się tym.
00:37:01:Przy okazji...|dlaczego szkoliłeś Kano?
00:37:07:Ehhh... ten Mały Sekciarz...
00:37:13:To ja poleciłem Kano,|żeby spróbował szkolenia u Inoue San.
00:37:19:Naprawdę?
00:37:34:Pierwszy kieliszek jest twój, panie.
00:37:42:Dziś ty jesteś moim gościem.
00:38:05:Zostaw nas samych.
00:38:07:Mamy do omówienia poufne sprawy.
00:38:27:Kano. Dlaczego odpuszczałeś|walcząc z Inoue San?
00:38:32:Walczyłem jak zawsze.
00:38:34:Nieprawda. Obserwowałem cię.
00:38:37:Widziałem wszystkie twoje starcia.|Jesteś lepszy niż Inoue San.
00:38:42:Nie byłeś dziś sobą.
00:38:44:To nieprawda.
00:38:48:Czy dlatego że Inoue San dzieli kwaterę z Dowództwem?
00:38:51:Nie, nie winię cię za to, że się powstrzymywałeś.
00:38:54:Wszyscy się hamujemy przed nimi.
00:38:57:I dzięki temu ich autorytet kwitnie.
00:39:00:W teorii jesteśmy równi,|ale tak naprawdę oni nad nami dominują.
00:39:04:Jedynym wyjściem jest ucieczka.
00:39:06:Ale jak spróbujesz uciec - zabiją cię.
00:39:12:Tak jak zrobili z Yamanami,|który uciekł tej wiosny.
00:39:16:Był jednym z założycieli,|później zastępcą Hijikaty.
00:39:21:W przeddzień jego rytualnego samobójstwa
00:39:24:kobieta przywarła do krat jego klatki|wypłakując swoją rozpacz.
00:39:33:Miała tak delikatne stopy...
00:39:36:Ale odchodzę od tematu...
00:39:40:Rzecz w tym,
00:39:43:dlaczego obserwowałem cię tak wnikliwie,
00:39:49:że dostrzegłem twoje samo-opanowanie?
00:39:55:Kano, czy wiesz dlaczego tak się stało?
00:40:01:Dlaczego?
00:40:04:Bo tak bardzo pragnę usłyszeć|śpiew słowików o poranku
00:40:09:po namiętnej nocy spędzonej z tobą,
00:40:13:że jestem gotów zapłacić za to|kawałkiem swojego życia.
00:40:22:Sozaburo... ukój moje pożądanie.
00:40:26:- A co ze służącą?|- Odesłałem ją.
00:41:07:Nie mów nic Tashiro.
00:41:11:To znaczy, że...
00:41:16:romansujesz z nim...
00:41:28:Jakieś postępy, Yamazaki San?
00:41:31:Inoue San. Znów siedzisz dziś na czuwaniu?
00:41:35:Żadnych wieści o Trzech Gwiazdach|ani Toporze Wojennym?
00:41:38:Oni nie rosną na drzewach.
00:41:41:Mówiłem ci już, że te twoje czuwania|w niczym nam nie pomagają.
00:41:44:Jeszcze nie jesteś na emeryturze.
00:41:46:Rozstawiliśmy ludzi po mieście|żeby na nich polowali.
00:41:50:Każdy podejrzany będzie zgłaszany|do sędziów śledczych.
00:41:54:Nie możemy ci po prostu rozkazać|żebyś przeczesywał miasto,
00:41:58:bo mamy przecież bladego Sozaburo Kano.
00:42:04:Czy Kano stara się znaleźć|Trzy Gwiazdy i Topór Wojenny
00:42:07:nie mając żadnego tropu?
00:42:11:Nie.
00:42:12:Jako że ich akcenty wskazywały na Higo,
00:42:14:dwa razy dziennie Kano odwiedza Gospodę Ogawa,
00:42:19:słynące z folkloru Higo.
00:43:30:Proszę pana.
00:43:33:- Czy mogę panu pomóc?|- W samą porę. Śledź tych dwóch.
00:43:36:Dobrze.
00:43:37:Ale gdzie będę mógł cię znaleźć?
00:43:40:Przekażę ci więc informacje|na posterunku w Gion.
00:44:12:Oczekuje pan kogoś?
00:44:14:Tak. Pomagającego mi towarzysza.
00:44:29:Proszę tędy.
00:44:57:- Co zamierzasz zrobić?|- Udam się prosto do Gospody.
00:45:00:O tej porze?
00:45:04:Nie byłoby rozsądniej zaczekać|na kolejne informacje?
00:45:08:W moich stronach zwykło się mawiać:
00:45:10:"Z wyrywaniem chwastów nie należy zwlekać".
00:45:18:W mojej wiosce szopy suszą swoją sierść|gdy na niebie jest półksiężyc.
00:45:23:To świadczy o tym jak wysoko|cenią swoje futerka.
00:45:27:- Doprawdy?|- Zastanawiają mnie lisy...
00:45:30:To ciekawe.
00:45:32:W pobliżu świątyni w Hino|mają swoją norę.
00:45:35:Słyną ze sprytu.
00:45:37:Czasem przychodzą do miejscowego sklepu|żeby kupić sake.
00:45:41:Ale zawsze płacą bilonem.
00:45:43:A nie liśćmi?
00:45:45:Tego by się można spodziewać.
00:45:47:Ale to prawdziwe królewskie monety,|kompletnie zmatowione.
00:45:50:Sprytna gromadka.
00:45:52:Na farmie, w której urodził się Hijikata,
00:45:54:mieszkał człowiek nazywany Gen,
00:45:56:zdrobnienie od Genzaburo, tak jak u mnie.
00:45:59:Tenże Gen był mistrzem uprawy ziemniaków.
00:46:01:Był w tym tak dobry, że wioskowi|nazywali go Ziemniaczany Gen.
00:46:05:Gdy miejscowe dzieciaki|przychodziły kąpać się w pobliskiej rzece
00:46:10:podkradały mu ziemniaki z pola.
00:46:12:Gdy stary Gen umarł
00:46:14:dzieciaki przytargały ogromne|liście ziemniaka na jego pogrzeb
00:46:19:Wioskowi myśleli, że to rzeczne duszki,|ale ja wiedziałem, że się mylili.
00:46:26:Skąd wiedziałeś?
00:46:28:Skąd? To proste.
00:46:30:Bo rozpoznałem wśród tych chłopców Hijikatę.
00:46:38:To ja, Soji.
00:46:46:Wstałeś dziś tak wcześnie?
00:46:48:Uwierz mi, to nie dlatego że lubię.
00:46:50:To przez ciebie.
00:46:54:Przeze mnie?
00:46:55:Dzięki tobie Inoue San|właśnie wyruszył na śmierć.
00:47:00:Na śmierć?
00:47:02:Tak. Przed chwilą Inoue San|wyruszył do Gospody Ogawa
00:47:06:tej meliny ludzi Higo.|Wziął ze sobą tylko Kano.
00:47:09:On chce umrzeć.
00:47:12:To niemożliwe.
00:47:15:Przecież wiesz, że tak jest.
00:47:16:Chciał odpokutować za szkodę jaką wyrządził.
00:47:19:Niedorzeczność.
00:47:21:Soji, zgromadź posiłki.
00:47:24:Ja zabiorę ze sobą dwa oddziały.
00:47:28:Kolejna rzecz...|Kiedy walczysz w pomieszczeniu,
00:47:31:trzymaj swój miecz|tak krótko jak to możliwe.
00:47:33:To znaczy... Rękojeść blisko ochraniacza|obiema rękami.
00:47:37:Nie celuj w głowy
00:47:39:wtedy łatwiej unikniesz zahaczenia|o sufit bądź framugi.
00:47:43:Tak jak się nauczyłeś w Ikedaya|W ten sposób...
00:47:45:Krótka garda?
00:47:46:Tak. Zaczekaj na okazję i dźgaj.
00:47:49:Jak spudłujesz, spróbuj jeszcze raz.
00:47:52:To taka sztuczka, ale ciężko ją|wykorzystać w ferworze walki.
00:48:18:Otwierać.
00:48:31:Wyglądają na urzędników.
00:48:34:Spodziewałem się że przyjdą|po tym jak śledzili nas całe popołudnie.
00:48:39:Ilu ich jest?
00:48:40:Nie mogę dojrzeć przez szparę
00:48:44:ale widzę tylko dwa cienie.|- Dwa?
00:48:48:Idź po posiłki.
00:48:51:Ja dołączę.
00:48:53:Nie mogę uwierzyć, że tylko we dwóch|odważyliby się zaatakować.
00:48:57:Prędzej w dziesięciu.
00:49:10:O co całe to zamieszanie?
00:49:12:Cierpliwości, już otwieram.
00:49:18:Shinsengumi.
00:49:19:O co chodzi proszę pana?|Skąd ten pośpiech?
00:49:22:Dalej, ruszaj.
00:49:23:Pozwolą panowie, że poprowadzę.
00:49:26:Proszę.
00:49:31:Proszę tędy.
00:49:34:Proszę.
00:49:38:I już jesteśmy.
00:49:44:Widzicie?|Nikogo tu nie ma.
00:49:58:Jest ciepłe.
00:50:00:Naprawdę?
00:50:01:Na pewno się panu wydaje.
00:50:04:Tak myślisz?
00:50:06:Sprawdźmy tylne wyjście.
00:50:08:Prowadzi do rzeki.
00:50:23:- Czy mogłaby pani...|- O co chodzi?
00:50:25:- Chcę zejść do rzeki.|- W czym problem?
00:50:29:Proszę przynieść mi drabinę|i pięć lampionów.
00:50:32:Dobrze, proszę pana.
00:50:33:Po co ci lampiony?
00:50:48:Dobrze?
00:50:51:Rozumiem.
00:50:52:I co ty na to?
00:50:55:Zerknij no, Mały Sekciarzu.|Czegoś brakuje?
00:51:00:Wygląda na to, że nie.
00:51:02:Więc idę przodem.
00:51:47:Złamałem nogę.
00:52:33:Przywołujemy do posłuszeństwa.|Jesteśmy Shinsengumi.
00:53:04:Kano!
00:53:06:Nie poddawaj się!
00:53:08:Kano!
00:53:30:Odzyskałeś przytomność, Sozaburo.
00:53:33:Dzięki Bogu.|Tak się martwiłem.
00:53:36:Już dobrze... dobrze.|Dasz radę?
00:53:57:Gdy rok zbliżał się ku końcowi
00:54:00:Komendant Kondo powrócił z Hiroshimy.
00:54:07:Tego samego wieczora wydano bankiet.
00:54:10:Wyborne.
00:54:12:Żadna sake nie dorównuje tej z Kyoto.
00:54:23:Han Choshu zagorzale udaje lojalność|wobec Cesarza i rządu,
00:54:30:ale wierzcie mi, że to|wilk w owczej skórze.
00:54:35:Zbroją się za naszymi plecami.
00:54:40:Rząd się ociąga z decyzjami.
00:54:44:Jeśli nie wyślą oddziałów na granice Choshu,
00:54:47:nie zdobędą prowincji|i nie zniszczą jej przywódców,
00:54:50:rozpęta się prawdziwe piekło.
00:54:52:Ale Kondo San...
00:54:55:Zeszłego roku, gdy Choshu rzuciło|swoją flotę przeciw zagranicznym najeźdźcom
00:55:01:tym samym zadeklarowali|jednogłośne poparcie dla izolacjonizmu kraju.
00:55:06:Patrioci japońscy wychwalali postawę Choshu.
00:55:12:Nie jesteś izolacjonistą?
00:55:16:Jestem.
00:55:19:W takim razie z pewnością możesz postarać się|być bardziej wyrozumiały dla Choshu.
00:55:25:Niestety barbarzyńcy mieli potężną flotę.
00:55:30:Przybrzeżne baterie Choshu zostały rozbite w pył.
00:55:36:A teraz, gromadzenie oszczerstw,|że przeciwstawiają się rządowi
00:55:40:może ich jedynie dobić.
00:55:43:Choshu zadane zostały śmiertelne rany!
00:55:46:Żaden wojownik by ich nie zaatakował!|- Żaden...
00:55:52:Ito San, sugerujesz że ja|nie jestem wojownikiem?
00:55:56:Tak, właśnie.
00:56:01:Prawdziwego wojownika określa|siła jego współczucia.
00:56:09:Krótko mówiąc|wojownik jest miłosierny.
00:56:14:Nie musisz mówić tego z taką powagą.
00:56:17:Jedno jest pewne.
00:56:19:Że z każdym dniem naszej ostatniej podróży,
00:56:22:twoje zrozumienie dla moich poglądów|zdecydowanie się obniżało.
00:56:27:Hijikata San.
00:56:29:Zgodzisz się z tym, Hijikata San?
00:56:32:Z czym?
00:56:34:Mam na myśli, że...
00:56:36:Gdy Komendant Kondo osobiście przekonał się|jaki jest stan rzeczy w Choshu,
00:56:44:jego pogląd na sprawy|stał się szerszy niż kiedykolwiek.
00:56:48:Bez wątpienia nasz bardzo tolerancyjny|Komendant Kondo
00:56:53:jest jedynym człowiekiem potrafiącym|zapanować nad chaosem tu, w Kyoto.
00:56:57:Doprawdy?
00:56:59:Hijikata San, a jak ty|wszystko to oceniasz?
00:57:05:Nie interesuje mnie to ani trochę.
00:57:09:Wybaczcie.
00:57:25:Twój powrót to największy dar.
00:57:28:Myślałem, że jesteś przykuty do łóżka.
00:57:32:Nie, było mi wstyd spojrzeć ci w oczy,|ale postanowiłem się przełamać.
00:57:37:Słyszałeś już o zajściu?
00:57:39:Komendant zna sedno sprawy.
00:57:44:Jak mogę zadośćuczynić za mój wybryk,|który okupiliśmy ofiarami?
00:57:50:A twoje obrażenia?
00:57:52:Ja tylko runąłem z drabiny.
00:57:59:A Kano?
00:58:01:Nie chciałbym żeby jego piękna buzia|została oszpecona w ten sposób.
00:58:06:Ale dlaczego u licha ty go trenowałeś?
00:58:10:Nie mów mi, że ty też|jesteś mu tak przychylny.
00:58:16:Ja osobiście wcale nie jestem nim zauroczony.
00:58:18:- Chociaż...|- Chociaż?
00:58:20:Powiedzmy, że jestem trochę bardziej przychylny
00:58:23:ażeby przychylić się do uczuć tych,|którzy są mu tak przychylni.
00:58:55:Och, Sozaburo...
00:59:51:Nie skrzywdzę cię.
00:59:57:Ale powiedz mi czy naprawdę|tak bardzo kochasz Tashiro?
01:00:02:Dlaczego?
01:00:05:Nawet pomimo tego, że ze sobą sypiamy,|ty nawet nie starasz się z nim zerwać.
01:00:11:Skończ to.
01:00:13:Nie mogę.
01:00:15:Jest taki uporczywy?
01:00:19:Niezupełnie.
01:00:21:Więc o co chodzi?
01:00:33:Zabiję...
01:00:39:cię...
01:00:42:Nie mógłbym.
01:00:47:Kapitanie, tu Inspektor Yamazaki.
01:00:50:O co chodzi? Sprawa nie może poczekać?
01:00:54:Jeden z naszych ludzi nie żyje.
01:00:57:Już wstaję.
01:01:19:Tutaj.
01:01:22:Ciało znaleziono o świcie.
01:01:25:Urzędnik rozpoznał nasz mundur i posłał gońca.
01:01:30:- Kto to był?|- Właśnie wyruszam sprawdzić.
01:01:36:Człowiek z Dziesiątego Oddziału.
01:01:38:Nazywał się Yuzawa
01:01:40:Zwyczajny wiejski głupek.
01:01:43:Dwa śmiertelne ciosy.
01:01:45:W plecy i brzuch.
01:01:57:Yuzawa, hmm...
01:02:00:Dlaczego skądś go kojarzę?
01:02:06:A zabójca?
01:02:08:Nie wiemy.
01:02:09:Poddani Satsumy albo Tosy oczywiście są podejrzani|ale tak naprawdę to mamy świadka.
01:02:17:Łatwo jest wskazać na Satsumę lub Tosę.
01:02:20:Choć podobno to żaden z nich.
01:02:22:- Zatem pozostaje nam...|- Podejrzewać, że to ktoś od nas.
01:02:28:Zastanawiam się...|Czy Yuzawa mógł mieć wrogów w naszych szeregach?
01:02:34:Zbadam to.
01:02:35:Być może...
01:02:37:Czy Yuzawa miał skłonności?
01:02:39:Skłonności... to znaczy?
01:02:41:Czy miał kochanka?
01:02:43:Biorąc pod uwagę młody wiek|z pewnością mógłby mieć bliskich przyjaciół...
01:02:48:Ale z tą twarzą?
01:03:08:Śledztwo nie przynosi żadnych efektów.|Nadal nie mamy tropu.
01:03:26:Naprawdę się uraczyłem.|Lepiej już chodźmy.
01:03:30:Przyniosę jeszcze herbaty.
01:03:42:Jeśli chodzi o Sozaburo Kano...
01:03:45:Sozaburo?
01:03:48:Czy obecnie należy|do któregoś z naszych ludzi?
01:03:53:A jak myślisz, czyj teraz jest?
01:03:56:Inoue odłożył swoje żarty na bok.
01:04:00:Pozbądź się mistrza, Hijikata.
01:04:05:Pozbyć się?
01:04:08:Mam go zabić?
01:04:10:Nie masz w sobie litości?
01:04:13:Kondo San, nie mów mi,|że zakochałeś się w Sozaburo.
01:04:18:Toshi, ty...
01:04:20:Ty mnie źle zrozumiałeś.
01:04:22:Nie powiedziałem, że masz go zabić.
01:04:25:Mam na myśli, na przykład...|każ temu inspektorowi, Yamazaki
01:04:30:zaznajomić Sozaburo ze smakiem kobiety.
01:04:41:Przede wszystkim, dlaczego on nosi te loki?
01:04:46:Jest już wystarczająco dojrzały, żeby je ściąć.
01:04:50:Zrobię co w mojej mocy.
01:04:56:Czym jest ta słabość, którą tak Kondo|jak i ja czujemy do Sozaburo.
01:05:03:Chcesz żebym go zabrał do dzielnicy gejsz?
01:05:06:Dokładnie.
01:05:08:A za czyje pieniądze?
01:05:10:Oczywiście nie możesz użyć pieniędzy Firmy,
01:05:12:ale wnioskując po jego rodzinie|ma dość pieniędzy.
01:05:16:A jeśli chodzi o ciebie...
01:05:34:Kano.
01:05:35:- Inspektor Yamazaki...|- Jak się goją rany?
01:05:39:Już gotowy aby znowu założyć ochraniacz na głowę?
01:05:42:- Tak, już dobrze.|- Miło to słyszeć.
01:05:44:Więc uczcijmy twój powrót do zdrowia.
01:05:46:Co byś powiedział na to|by wybrać się dziś wieczorem do Shimabara?
01:05:50:Nie, ja...
01:05:52:Nie bądź sztywniakiem.
01:05:54:Czas żebyś się trochę zabawił.
01:05:58:To poprawi twoją biegłość władania mieczem.
01:06:00:Jestem zajęty dziś wieczór...
01:06:02:Z kim?
01:06:09:To może jutro?
01:06:11:Nie, ja...
01:06:12:Kano...
01:06:17:Nie dało rady.|Opierał się wszystkim zachętom.
01:06:20:- Zachętom?|- Tak.
01:06:23:- A to dobre.|- Co takiego?
01:06:26:Sozaburo się pewnie przestraszył,|że chcesz go uwieść.
01:06:32:Oburzające.
01:06:33:- To niemożliwe.|- Nic na to nie poradzisz.
01:06:37:Z tego co się orientuję, nie ma wątpliwości,|że Sozaburo i Tashiro są kochankami.
01:06:44:Nieboszczyk Yuzawa, Takeda, Yomo.
01:06:48:Wielu się starało.
01:06:52:Na pewno drży, że nawet jego własny|inspektor się za nim ugania.
01:06:59:Cóż... postaraj się.
01:07:03:On jest wciąż jeszcze dzieckiem.
01:07:06:To go nie usprawiedliwia.
01:07:16:Kano...
01:07:21:Kano...
01:07:26:Kano!
01:07:28:Kano!
01:07:30:Mam coś do załatwienia...
01:07:36:Szczęście uśmiecha się do cierpliwych.
01:07:40:W ciągu miesiąca...
01:08:02:- Co do zmarłego Yuzawy...|- Tak.
01:08:05:Tak?
01:08:07:Próbował mnie zdobyć.
01:08:09:Więc on również kochał mężczyzn.
01:08:12:A ty się zgodziłeś?
01:08:15:Nigdy. Oczywiście, że nie.
01:08:18:Komu tak właściwie obiecałeś wierność?
01:08:22:Nikomu.
01:08:26:Nie jesteś z nikim związany.
01:08:30:Nie ma wątpliwości,|że Sozaburo i Tashiro są kochankami.
01:08:42:Ale ty mi się podobasz.
01:08:45:Posłuchaj, nie zrozum mnie źle.
01:08:48:Nie chcę cię nauczyć męskiej miłości.
01:08:53:Chcę cię zabrać do gejszy|żeby cię nauczyła rozkoszy kochania kobiety.
01:09:01:Kapitan Hijikata też tego chce.
01:09:05:To dla twojego dobra na przyszłość.
01:09:07:Myślisz, że mam przed sobą jakąś przyszłość?
01:09:11:A nie myślisz o przyszłości?
01:09:15:Dlaczego syn bogatego kupca uczy się|władania mieczem i przystępuje do Organizacji?
01:09:20:Może dlatego, że potrafi zabijać.
01:09:26:Kano,
01:09:28:chodźmy dziś wieczór do Shimabara.
01:09:32:Mistrz Takeda też...
01:09:34:Co? On też cię podrywał?
01:09:36:Nie mieszaj mnie z nimi.
01:09:40:Kapitanie Hijikata, ja umywam ręce.
01:09:44:Traktuj to jako część|swoich służbowych obowiązków.
01:09:48:Ale...
01:09:50:Uważaj się za szczęściarza.
01:10:02:Inspektorze Yamazaki.
01:10:05:Proszę mnie zabrać do Shimabara|dziś wieczorem. Mam dziś wolne.
01:10:10:W porządku. Ale wyjaśnijmy sobie coś.
01:10:12:Idziemy do Shimabara na dziewczyny.
01:10:17:Wiem.
01:10:19:W takim razie, dziś wieczór.
01:10:21:Tak.
01:10:27:Och, nie... nie możesz.
01:10:29:- O co chodzi?|- Nie, nic.
01:10:33:Dziewczyna powinna być łagodna i miła.
01:10:36:Jedna z naszych najlepszych.
01:10:38:Nie, ma być wasza najlepsza.
01:10:40:Nasza najlepsza?
01:10:42:Posłuchaj, jego ojciec jest kupcem.|To właściciel Echigoya Kimono.
01:10:47:Och, to jego syn.
01:10:49:Słyszałeś o nim?
01:10:51:W takim razie zasługuje na to|co Shimabara ma najlepszego.
01:10:58:Rozumiem. Więc syn kupca|pobija członka Shinsengumi, tak?
01:11:03:Nie, tylko to połączenie jest nie do pobicia.
01:11:06:A dla pana?
01:11:09:Ja jestem tylko przyzwoitką.|Nie chcę żadnej kobiety.
01:11:12:Daj mi pokój i trochę sake.|To wystarczy.
01:11:15:Jak pan sobie życzy.
01:11:29:Zepsuł ci się sandał?
01:11:32:Postaw tu nogę.
01:11:51:- Poradzisz sobie?|- Tak, chyba...
01:11:55:Czy mam wezwać transport?
01:11:58:Co?
01:12:09:Nawet nie próbuj...
01:12:14:Hej tam!
01:12:15:Tak, proszę pana.
01:12:21:Do Shimabara.
01:12:43:Wrócę tu.
01:12:45:Dziękuję.
01:12:47:Proszę, proszę, oczekiwaliśmy panów.
01:12:50:Tędy proszę.|Witamy.
01:12:59:Gdzie jest hostessa?
01:13:02:Już idę.
01:13:09:Podać herbatę?
01:13:11:Żadnej herbaty. Sake.
01:13:14:Rozmawiałem już z twoim szefem,|ale jeśli chodzi o tego klienta, Sozaburo Kano...
01:13:21:jego gusta skłaniają się nieco|w kierunku mężczyzn, a poza tym...
01:13:25:to jego pierwszy raz z kobietą.
01:13:28:Jest nieco spięty.
01:13:30:Popieść się z nim trochę|i przypilnuj wszystkiego.
01:13:34:Proszę się nie obawiać.
01:13:37:Jego potrzeby zostaną w pełni zaspokojone.
01:15:20:Czy giermek Komendanta Kondo,|Kano, wrócił już do swojej kwatery?
01:15:23:Jakiś czas temu.
01:15:37:Yamazaki San, to była katastrofa.
01:15:40:Była straszna afera.
01:15:42:Rozumiem.
01:15:43:Wciąż tylko pytał o pana i zupełnie|nie zwracał uwagi na dziewczynę.
01:15:48:Ostatecznie go uciszyliśmy|i zaciągnęliśmy do łóżka,
01:15:52:ale i tak nie chciał dotknąć|żadnej dziewczyny.
01:15:55:Tak mi przykro.
01:15:57:Podejrzewam, że twój gość przyszedł tu po to|żeby kochać się z tobą, Yamazaki San.
01:16:01:- O tym nie ma mowy.|- A to dlaczego?
01:16:04:Może dziś wieczorem?
01:16:06:Absurd.
01:16:08:Tylko się przekomarzam.
01:16:10:Może zostaniesz i pozwolisz jednej z dziewczyn|pofiglować z twoim mieczem.
01:16:14:Nie.|Jestem dziś na służbie do późnej nocy.
01:16:44:Chyba bierzesz mnie za kogo innego.|Jestem Shinsengumi, Inspektor Yamazaki.
01:17:35:Zwróciłem się z prośbą|do dowódców wszystkich Oddziałów,
01:17:38:żeby poszukali u siebie człowieka,|który nosił sztylet bez rękojeści.
01:17:48:To nie moje.
01:17:51:Gdyby to było twoje|ja już bym tu już nie siedział.
01:17:57:Dostałem wieści z Pierwszego Oddziału.|Sztylet Tashiro nie miał rękojeści.
01:18:05:Tashiro...
01:18:12:Teraz rozumiem...
01:18:18:Postawiłem cię w niezręcznej sytuacji.
01:18:21:Tashiro musiał myśleć,|że ukradłeś mu Kano.
01:18:26:Stałeś się jego rywalem.
01:18:30:Słyszałem, że mężczyźni tego pokroju|potrafią być potwornie zazdrośni.
01:18:36:Musisz zdawać sobie sprawę, że to właśnie Tashiro|pierwszy raz rozpalił namiętność Sozaburo.
01:18:40:Jak śmiałeś porwać go dla siebie, co?
01:18:43:Nikogo nie porywałem.
01:18:46:Wiem o tym.
01:18:53:Słyszałem, że Tashiro zaczynał jako piechur.
01:18:57:Nie, jeszcze niżej.
01:18:59:Był strażnikiem w rezydencji swojego pana.
01:19:04:Tam się tego nauczył.
01:19:06:Jest dobrym wojownikiem,|ale to będzie jego klęska.
01:19:12:To on musiał zabić Yuzawę.
01:19:19:W pewnym sensie szkoda mi go,|ale nie możemy być pobłażliwi.
01:19:27:Wykonać egzekucję.
01:19:30:Jest w pewnym sensie szaleńcem.
01:19:34:Jeśli nie powstrzymamy go teraz, kto wie|jakiego spustoszenia może dokonać.
01:19:40:Mogłoby to nas osłabić.
01:19:42:Nasi przeciwnicy mogliby wykorzystać zamieszanie.
01:19:47:Ale przeprowadź to dyskretnie.
01:19:52:Więc? Kto ma wykonać egzekucję?
01:19:55:Myślę, że Sozaburo Kano.
01:19:59:Ale to...
01:20:01:Okrutne.
01:20:08:Czy Kano sam da radę?
01:20:11:On i Tashiro są sobie równi.
01:20:14:Nie, Kano musi być sam.
01:20:17:To może nie wyjść. Jeśli Kano nie podoła,|może stracić życie.
01:20:22:Damy mu sekundantów.
01:20:24:Ty i Okita. Poradzisz sobie.
01:20:27:Ja...
01:20:31:Niezbyt chętnie...
01:20:39:Ja... Tashiro?
01:20:45:Postaram się.
01:20:48:Co on może teraz czuć?
01:20:51:Będziesz sam.
01:20:53:Tak jest.
01:20:55:Okita i ja będziemy się przyglądać.
01:20:57:Ale nawet jak twoje życie będzie zagrożone,|nie będziemy mogli ci pomóc.
01:21:01:Jesteśmy jedynie świadkami.
01:21:04:Tak jest.
01:21:20:Kano.
01:21:22:Dlaczego odmówiłeś ścięcia włosów?
01:21:25:- Bez szczególnego powodu...|- Więc je zetnij.
01:21:29:Proszę o pobłażliwość jeszcze przez jakiś czas.
01:21:31:Dlaczego?
01:21:32:Złożyłem przyrzeczenie.
01:22:08:Tak to będzie wyglądać...
01:22:12:Dlaczego Kano ma wykonać egzekucję?
01:22:19:Do decyzja Kondo.
01:22:21:A powód?
01:22:25:Nie wiem.
01:22:28:Czy Kondo San upodobał sobie Sozaburo?
01:22:31:Kondo San nie ma takich skłonności.
01:22:34:Wiesz o tym.
01:22:36:Ale...
01:22:38:Ale co?
01:22:41:Kondo San nigdy nie patrzył na nikogo|w tak szczególny sposób, jak na Sozaburo.
01:22:46:To...
01:22:47:To samo z tobą.
01:22:50:Ja... na Sozaburo?
01:22:54:Soji, nie mów mi,|że jesteś zazdrosny o Sozaburo.
01:23:02:Ty i Kondo wychowywaliście mnie od dziecka.
01:23:06:Nie ma we mnie zazdrości.
01:23:09:Skoro już o tym mówimy,|co jest między tobą i Kondo San?
01:23:14:To znaczy co?
01:23:16:Jest jakiś niewypowiedziany pakt,|że nikt nie może stanąć pomiędzy wami.
01:23:22:Tak się po prostu rzeczy mają.
01:23:25:A gdyby kiedyś ktoś spróbował,|a Kondo San nieopatrznie pozwoliłby na to,
01:23:32:wtedy ty byś go zabił.
01:23:36:Soji, dość tego!
01:23:44:Czytałem interesującą książkę,|kiedy lekarz zalecił mi pobyt w łóżku.
01:23:50:To był zbiór dziwnych i tajemniczych opowiadań|nazywanych Ugetsu.
01:23:54:Jedno z nich nosiło tytuł|Śluby Chryzantem.
01:23:59:Prawy ale ubogi konfucjański uczony|zaopiekował się rannym wojownikiem.
01:24:04:Zabiera go do swojego domu|i pielęgnuje go, aż ten powraca do zdrowia.
01:24:09:Rodzi się pomiędzy nimi uczucie|i nie chcąc się rozstawać,
01:24:13:składają sobie śluby braterstwa.
01:24:18:Ocalały z rozgromionego klanu wojownik|ma do spełnienia ostatnie zobowiązanie.
01:24:24:Obiecawszy powrócić w Dzień Chryzantem,|odjeżdża.
01:24:31:Czas płynie szybko i obiecany dzień nadchodzi.
01:24:34:Wstawszy wczesnym rankiem|uczony i jego matka
01:24:37:kupują chryzantemy, jedzenie i sake|i oczekują powrotu wojownika.
01:24:45:Ale czekają na próżno.
01:24:48:Położywszy swoją ukochaną matkę|do łóżka, uczony wychodzi za próg domu.
01:24:57:Księżyc schował się za wzgórzami|pozostawiając go w ciemnościach.
01:25:02:Gdy odwraca się, by wrócić do środka,|spostrzega postać mężczyzny.
01:25:05:To wojownik, którego przyniósł wiatr.
01:25:10:Uczony wita go, a jego serce|raduje się niezmiernie.
01:25:13:Ale wojownik wydaje się być przygnębiony|i prawie się nie odzywa,
01:25:18:nie rusza jadła ani napitku.
01:25:21:Nagle odwraca się i mówi do zdumionego uczonego.
01:25:27:"Już nie należę do tego świata".
01:25:31:Poniósł sromotną klęskę|podczas swojej wyprawy po zemstę.
01:25:33:Uwięziony w zamku swojego wroga,
01:25:36:nie mogąc uciec, odebrał sobie życie|aby dotrzymać danej obietnicy.
01:25:41:I stać się duchem, którego przyniósł wiatr.
01:25:45:Ładna bajka.
01:25:47:Rzeczywiście. A morał z niej:|"Lepiej unikać lekkomyślnych związków".
01:25:55:Innymi słowy, wiąż się jedynie z ludźmi,|którym ufasz.
01:26:01:Ale wierzę, że to historia dwóch mężczyzn,|którzy ślubowali sobie jako kochankowie.
01:26:08:Co innego mogłoby go pchnąć tak daleko?|Odebrać sobie życie...
01:26:12:i stać się duchem, tylko po to|by dotrzymać danej obietnicy?
01:26:16:Nawet tytuł sugeruje|przyrzeczenia dawane sobie przez mężczyzn.
01:26:55:To nie tak...
01:27:01:Co...
01:27:19:Soji! Nie mów mi, że byłeś zakochany w Sozaburo.
01:27:23:Jak możesz o to pytać?
01:27:28:Wiesz przecież,|że nie skłaniam się ku mężczyznom.
01:27:32:Tak myślałem.
01:27:34:Ale skoro tak Soji,|to dlaczego czytasz takie książki?
01:27:40:Czytasz je, a potem
01:27:43:myślisz o takich rzeczach.
01:27:46:Prawda jest taka, że sam nie jestem pewien.
01:27:48:Nie lubię ich.
01:27:50:Nie lubię ich obu.
01:27:54:Nie lubię widoku ich twarzy.
01:27:58:Nawet brzmienie ich głosów|odrzuca mnie.
01:28:02:Ale lubię piękne historie.
01:28:05:A ty nie?
01:28:36:Już są.
01:28:54:Zdradziłeś mnie, Sozaburo.
01:29:02:Tashiro San.|Są dowody, że zabiłeś Yuzawę
01:29:07:i napadłeś na Inspektora Yamazaki.
01:29:09:Mam cię zabić z rozkazu Organizacji.
01:29:12:Czekaj, jakie dowody?
01:29:15:Coś nie tak...
01:29:20:Sozaburo! Ty zabiłeś Yuzawę.
01:29:24:I ukradłeś rękojeść mojego sztyletu,|żeby Yamakazi ją znalazł.
01:30:28:Wybacz mi.
01:30:38:Co on powiedział?
01:30:40:Nie dosłyszałem.
01:31:36:Siła Tashiro zniknęła.
01:31:41:Co powiedział Sozaburo?
01:31:44:Nie słyszałem.
01:31:46:Ale wątpię żebyśmy to zrozumieli.
01:31:50:Bez wątpienia były to słowa,|które szeptali sobie w łóżku.
01:32:08:Muszę jeszcze coś zrobić.|Muszę tam wrócić.
01:32:20:Soji...
01:32:26:Ty nie kochałeś Sozaburo
01:32:29:ale Sozaburo kochał ciebie.
01:32:52:Łajdak!
01:33:04:Był zbyt piękny.
01:33:08:Gdy mężczyźni zabawiali się nim
01:33:11:demony brały go w swoje władanie.
01:33:41:Tłumaczenie:|Segoy.
01:33:44:Synchro do: Gohatto.1999.iNTERNAL.DVDRiP.XViD-QiX oraz drobne poprawki:|Takamori & Behemot344.
01:33:48:Odwiedź www.NAPiSY.info


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
the beach 2000 internal dvdrip xvid cd2 undead
yellow submarine 1968 internal dvdrip xvid finale
The Mission iNTERNAL DVDRip XviD ac3 WHoRe CD01
Resident Evil Apocalypse DVDRip XviD QiX
the beach 2000 internal dvdrip xvid cd1 undead
The Mission iNTERNAL DVDRip XviD ac3 WHoRe CD02
The Cabinet Of Dr Caligari 1920 INTERNAL DVDRip XviD SAPHiRE
toy soldiers 1991 internal dvdrip xvid undead
Raju Ban Gaya Gentleman 1992 CD1 DVDRiP XviD Shah Rukh Khan Hindi Bollywood (lala co il)
The Racket 1928 DVDRip XviD NAPISY PL
Nine Dead (2010) DvdRip [Xvid] {1337x} X(1)
El Dorado 1988 AC3 DVDRip XviD(1)
Monk S05E13 DVDRip XviD WAT
Schronienie The Refuge (2009) LiMiTED DVDRip XviD NODLABS napisy PL
Axis of War Night Raid 2010 DVDRip XviD
deewana 1992 cd2 hindi dvdrip xvid brg (desireactor) shah rukh khan bollywood
Coffee And Cigarettes LiMiTED DVDRip XviD FTS
Klass 2007 DVDRip XviD MESS (osloskop net)
Love & Distrust 2010 DVDRip XviD UniverSalAbsurdity

więcej podobnych podstron