IV Niedziela Wielkanocna Rok C
A:hover {
FONT-WEIGHT: bold; COLOR: #dccd47
}
strona
główna nowości email księga gości ogłoszenia dyskusja
reklama-banery
chat
IV Niedziela
Wielkanocna Rok
C
Bracia i siostry. Przed wieloma laty w katakumbach
rzymskich odnaleziono przedziwny zabytek, którego znaczenia
archeologowie dziewiętnastowieczni dojść w zupełności nie mogli: była
to kamienna rzeźba mężczyzny przyodzianego w krótką tunikę, na jego
ramionach spoczywała niesiona z całą pieczołowitością owieczka: ku
niej kierował on swój kamienny, lecz pełen wzruszenia wzrok. Czyżby to
była prezentacja chłopa etruskiego, zajmującego się głównie
pasterstwem? A może to jakieś wotum złożone jako dziękczynienie?
Dopiero Ewangeliczne Słowo
rozwiało wątpliwości naukowców: odnaleziony posążek to było jedno z
wielu istniejących w chrześcijańskiej starożytności przedstawień Chrystusa
- Dobrego Pasterza.
Wysłuchane przed chwilą
Boże Słowo pozwala także nam w osobie Jezusa rozpoznawać Dobrego
Pasterza. Wszak sam o sobie powiedział: „Ja jestem Dobrym Pasterzem”. A my
śpiewaliśmy: „My ludem Pana i Jego owcami”.
Mając przed oczyma
najlepszy wzór, ośmielę się zapytać: Co znaczy być dobrym pasterzem
dzisiaj? Pytanie to odnosi się szczególnie do tych osób, które w
jakikolwiek sposób uczestniczą w pasterskiej posłudze Kościoła.
Z pewnością dobrze
zrozumiał swoją powinność Stefan Kardynał Wyszyński. Podczas ingresu do
Archikatedry Warszawskiej 6 lutego 1946 roku Prymas oznajmił wiernym, że
nie chce być politykiem lecz pasterzem. A trudne warunki, w jakich znalazł
się Kościół w Polsce, wymagały nieprzeciętnych zdolności politycznych i
dyplomacji. W trosce o dobro Kościoła a także narodu, Prymas jako dobry
pasterz nie chciał podziałów, nie szukał wrogów, choć było ich wielu.
Zdecydował się nawet na ryzykowny krok, jak na owe czasy. Było nim
Porozumienie,
jakie podpisał z władzami
komunistycznymi w roku 1950.
Ten akt dobrej woli,
niestety został zlekceważony przez drugą stronę. Władze chciały
podporządkować sobie Kościół. I nadszedł czas wielkiej konfrontacji z
totalitarnym systemem. Po słynnym „Non possumus” na trzy lata uwięziono
Prymasa.
A dzisiaj możemy się
szczycić i być dumni także z naszego Rodaka, tym razem z Ojca
Świętego, Jana Pawła II. Widzimy jego heroiczny trud pasterzowania w
Kościele, a nawet Jego troskę o dobro całej ludzkości. Także obecne
pielgrzymowanie śladami św. Pawła jest dowodem Jego otwartości na inne
wyznania i religie, jest znakiem zatroskania o dobre kontakty i współpracę
z wszystkimi braćmi w wierze.
Te obydwa świadectwa,
które są nam szczególnie bliskie, są odpowiedzią na pytanie o
pasterzowanie dzisiaj. Znamienny rys pasterski, który miał swój początek
już w Dziejach Apostolskich, to otwartość.
To właśnie w Kościele
apostolskim dokonało się to niezwykłe przeobrażenie mentalności
ludzi, którzy wyszli z narodu wybranego, ale którzy w porę przyjęli
światło Boże. Żydzi zamknęli się w obrębie swoich przepisów, a więc prawa
Mojżeszowego i świątyni. Zamknęli się przede wszystkim w swojej odrębności
etnicznej. Religię utożsamili z narodem i Boga w pewnym stopniu
znacjonalizowali. To był ich Bóg. Tymczasem Nowy Testament każe
otwierać oczy szerzej i zobaczyć Boga, który jest Ojcem wszystkich ludzi.
O tym zaczął mówić Jezus Chrystus, wiele razy przywołując to, co już
w Starym Testamencie można było odczytać jako wyraźną zapowiedź Bożej
pedagogii. Teraz nadszedł czas zdecydowanego otwarcia. Mówił więc Pan do
swoich uczniów, rozstając się z nimi: „Będziecie mi świadkami aż na
krańcach ziemi", a to znaczyło: wszędzie tam, gdzie będą żyć
ludzie.
Być pasterzem dzisiaj w
Polsce, patrząc na doświadczenie pierwotnego Kościoła oraz posługę
pasterską dwóch wielkich Polaków: Prymasa i Papieża, to być człowiekiem
otwartym, także na ludzi o odmiennych poglądach, wychowanych w różnych
tradycjach. Pasterzować to starać się umożliwić dostęp wszystkim do
Najlepszego Pasterza – Jezusa Chrystusa, do Jego Ewangelii, Dobrej Nowiny,
która jest zaadresowana do każdego, bez wyjątku. Pasterzować, to wspólnie
dochodzić do Prawdy na płaszczyźnie dialogu. Dobry pasterz – to otwarty
pasterz, szukający owiec.
Ewangelia dzisiejsza
zwraca uwagę jeszcze na jeden problem, który związany jest z posługą
pasterską. To umiejętność słuchania, a dokładniej mówiąc, wsłuchiwania się
w głos Dobrego Pasterza.
Jezus mówi: „Moje owce słuchają mego głosu, a ja znam je. Idą one
za mną i Ja daję im życie”. Słuchać i iść za głosem Chrystusa – oto druga
strona medalu, która gwarantuje powodzenie pasterskiej misji. A słuchać,
to zgodzić się, aby słowo dotarło do wnętrza, może czasem zaniepokoiło,
poddało pod dyskusję, sprowokowało jakąś decyzję. Nie wystarczy
przytakiwać. Trzeba działać. Bo to słuchanie ma powodować pójście za
głosem Pana. Ma podrywać z miejsca obojętności, podnosić głowę ku ideom,
uwrażliwiać sumienie. Myślenie to nie grzech. Mieć idee i wyrażać je, to
nie żadne bohaterstwo, ale obowiązek. Owce, które idą za Chrystusem, mają
świadomość drogi i celu, ku któremu zdążają. „Ja daję im życie”- zapewnia
ich Jezus.
Niech zatem te słowa
Jezusa – Dobrego Pasterza, poderwą nas wszystkich i śmiało postawią na
ambitnych drogach naszego pielgrzymowania. Bo tu idzie nie o chwilową
przygodę podróżnika. Ale o ostateczny cel, o pełnię życia, jakiej udziela
Chrystus wytrwałym pielgrzymom.
Amen.
Ks. Zbigniew Załęcki
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Kazanie na 5 Niedziela Wielkanocy BKazanie na 3 Niedzielę Wielkanocy AKazanie na 4 Niedzielę Wielkanocy CKazanie na 6 Niedzielę Wielkanocy CKazanie na 2 Niedzielę Wielkanocy CKazanie na 3 Niedzielę Wielkanocy CKazanie na 7 Niedziele Wielkanocy BKazanie na 2 Niedziele Wielkanocy BBKazanie na 2 Niedziele Wielkanocy BKazanie na 2 Niedziele Wielkanocy BBBKazanie na 6 Niedzielę Wielkanocy CKazanie na 2 Niedziele Wielkanocną AKazanie na 3 Niedziele Wielkiego Postu BKazanie na 9 Niedzielę Zwykłą AKazanie na V Niedzielę Wielkiego Postu AKazanie na 3 Niedziele Zwykłą AKazanie na 2 Niedzielę Wielkiego Postu C CKazanie na 5 Niedzielę Zwykłą Bwięcej podobnych podstron