ROZDZIAL XVIII Nessie


ROZDZIAL XVIII

Polowanie

Rano obudziła mnie mama.

-Wstawaj Nessie, dziś jedziemy na polowanie- powiedziała

-I ktoś nam przeszkodzi znając życie- burknęłam pod nosem i przetarłam oczy.

-Oj Nessie, na pewno nikt nam nie przeszkodzi- powiedziała czułym głosem mama

Nic się nie odezwałam, tylko poszłam do garderoby i ubrałam się w pierwsze lepsze rybaczki i pierwszą lepszą bluzkę. Sięgnęłam jeszcze po szczotkę by rozczesać włosy.

-Wyglądasz świetnie- powiedział tato.

Zdziwiłam się bo dopiero co była tu mama. Tato zaczął się śmiać.

-Oj Nessie, Nessie, jesteś wampirem, a nie jesteś tak bardzo spostrzegawcza. Musisz nad tym jeszcze popracować- powiedział z trudem, bo utrudniał mu śmiech

-Pół wampirem- poprawiłam tatę.

Tato się skrzywił, ale nie przestawał się śmiać. Pokiwałam tylko głową i zeszłam na dół. Na dole czekała na mnie mama i Emmett. Od razu przystanęłam na schodach. Gdy go zobaczyłam to zamarłam i powiedziałam w myślach „O Boże! Znowu będzie się zemnie wyśmiewać”- po tych słowach jęknęłam. Tato zaczął się jeszcze bardziej śmiać, a ja instynktownie na niego warknęłam.

-No dobrze, już dobrze już przestaje- powiedział z powagą

-Jakim samochodem jedziemy- spytałam

-Moim jeepem- odpowiedział zadowolony Emm

-A kto będzie prowadził? -spytałam z nadzieją że to będzie mama, tata, albo ja, byle by nie Emmett, bo jak on jeździ to to pozostawiam bez komentarza.

-Ja- odpowiedział wesoło Emmett

„No pięknie!”-`ucieszyłam' się na jego odpowiedź w myślach, tato zachichotał i powiedział

-Nie będzie źle- powiedział

-O co chodzi?- spytał Emmett z miną niewiniątka.

Nastała cisza. Emm patrzył po twarzach i chwile potem zaczął się dławić ze śmiechu

-Oj Nessie….- wyksztusił

Warknęłam na niego, miałam dość już tego że się zemnie wyśmiewa. Wujek podszedł do mnie, wziął mnie na ręce i zaczął podrzucać.

-Emmett!- krzyknęłam- Postaw mnie na ziemi- dodałam łagodnym tonem i razem z nim już się śmiałam

-Jedźmy już- powiedziała mama

Emmett postawił mnie na ziemi, wziął za rękę i zaprowadził do samochodu jak małe dziecko, którym już nie byłam, praktycznie nigdy nie byłam małym dzieckiem.

***

Gdy dojechaliśmy na miejsce podzieliliśmy się na grupy, ja polowałam z mamą, a tato z Emmettem. Nie pobiegłam daleko, szybko wytropiłam dwa jelenie. Powiedziałam o tym mamie, mama pobiegła za jednym ja za drugim. Wypiłam krew zwierzęcia. Moja biała bluzka była cała ukrwawiona, jak zwykle się pobrudziłam. Jako jedyna w rodzinie to jeszcze robiłam. Mama już się w ogóle nie brudziła. Może tam dwie trzy krople jej skapnęły, ale nie to co ja. Z mojej bluzki można by było wykręcić z jakieś dwa litry krwi. Wróciłam do mamy. Zmierzyła mnie wzrokiem.

-Kiedy ty w końcu przestaniesz się brudzić?- spytała mama uśmiechając się do mnie serdecznie

-Nie wiem, ale też mam nadzieję, że to będzie w niedalekim czasie.- odpowiedziałam.

Pobiegłyśmy z mamą do taty i wujka. Wiedziałam że jak będę przy wujku, to się zacznie naśmiewa nie ze mnie. Nie myliłam się.

Wujek wybuchł śmiechem, chyba było go słychać do Seattle.

-Nessie…wyglądasz..pięknie..- powiedział z trudem, bo krztusił się ze śmiechu

-Dzieki- burknęłam pod nosem, zła na Emmetta

Wujek wziął mnie na ręce i zaczął podrzucać, wiedział co ma zrobić żeby mnie udobruchać. Zaczęłam się śmieć razem z mamą, tatą i Emmettem.

***

Wróciliśmy do domu, natychmiast pobiegłam na górę by się przebrać. Ale wcześniej zerknęłam na komórkę. Były tam dwie wiadomości od Jacoba. Treści tych wiadomości były następujące. Pierwsza: Będziesz dziś w domu? Chciałbym zabrać cię na małą wycieczkę, wiesz w jakie miejsce.

Jacob

Druga: Zapomniałem że jesteś na polowaniu, będę po ciebie o 15:00

Jacob

Spojrzałam na zegarek, była 14:50. Miałam dziesięć minut by szybko się przygotować. Pobiegłam do garderoby i wybrałam fioletową sukienkę z krótkim rękawem. Pogoda dzisiaj nie była zbyt zachwycająca, było pochmurno. Ale miałam nadzieję, że nie będzie padać. Wybiegłam z garderoby i szybko zeszłam na dół.

-Jacob chce mnie zabrać na wycieczkę- powiedziałam

-Dobrze, ale wróć przed 21:00- powiedział tato

-Tato, przecież nie będziemy tyle czasu na polu- powiedziałam

Tato się uśmiechnął i poszedł otworzyć drzwi Jacobowi.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rozdzial XIII nessie
Rozdzial IV Nessie
Rozdzial II Nessie
Rozdzial VIII Nessie
powszechna - rozdzia│ XVIII - Kamil , XVIII - Anglia od XVII do XX wieku
ROZDZIAL XXII Nessie
ROZDZIAL XIX Nessie
ROZDZIAŁ XXVII Nessie
Rozdzial XII Nessie
ROZDZIAL XXI Nessie
ROZDZIAL XVIII, kc
Rozdzial VI Nessie
Rozdzial XXIII Nessie
ROZDZIAL XXV Nessie
Rozdzial XXIV Nessie
ROZDZIAL XIV nessie
ROZDZIAL XX Nessie
Rozdzial III nessie

więcej podobnych podstron