ROZDZIAL XXX Nessie


ROZDZIAL XXX

Krótki spacer

-Nessie wstawaj- budził mnie znany dość miły dla ucha głos.

Obudziłam się i przetarłam oczy ze zdumienia koło mnie, na łóżku, siedział Jacoba

-Jake, co ty tu robisz?- spytałam zaskoczona jego wczesnym przyjazdem.

-Narada się wcześniej skończyła, a zbyt mocno tęskniłem, więc nie mogłem się powstrzymać i przyjechałem- odpowiedział

Przytuliłam się do wilkołaka. Tak bardzo tęskniłam za nim, za jego miękkim i ciepłym torsem, za jego troską, za jego głosem i innymi rzeczami.

-Hej, hej bo mnie zaraz udusisz- powiedział wesoło

-Przepraszam…Tak bardzo tęskniłam za Tobą.- powiedziałam i pocałowałam go w policzek, po czym wstałam i pognałam do garderoby.

„Niech Alice mówi co chce, jak mnie zobaczy, ale tę niebieską sukienkę, którą miałam ubrać na wyjeździe, ubiorę dziś”- powiedziałam w myślach i ubrałam wspomniana tkaninę na siebie.

Była ona taka sama jak ta z dnia przemiany mojej mamy.

-Ślicznie wyglądasz- powiedział Jake.

Zarumieniłam się.

-Dziękuję- odpowiedziałam i skierowałam się w stronę drzwi, by coś „zjeść”

-A gdzie ty się wybierasz moja panno?- zapytał czule Jacob

-Yyy…na dół….jestem trochę głodna -odpowiedziałam jąkając się.

-Nigdzie nie pójdziesz beze mnie- odpowiedział i wziął mnie na ręce.

-Co ty robisz wariacie?- powiedziałam cicho chichocząc

-Zanoszę cię na śniadanie- powiedział uśmiechając się serdecznie.

Postawił mnie przed schodami, a dalszą drogę przebyliśmy trzymając się za ręce.

-O Nessie, wstałaś już?!- powiedziała mama

-Tak..wstałam- powiedziałam zadowolona.

-O widzę, ze rozmawiałaś z Jacobem i teraz go nie puścisz- zakpiła cicho mama uśmiechając się do nas serdecznie

-Śniadanie podano do stołu- powiedział tato wychylając głowę zza drzwi kuchennych, uśmiechając się do nas.

Odwzajemniłam jego uśmiech. Wzięłam Jacoba za rękę i poszliśmy do kuchni.

-Wow…postaraliście się- powiedziałam na widok śniadania

Na stole leżały niebieskie talerze i ułożony równo niebieski obrus. Przy talerzach (było ich tylko dwa) stały kubeczki w tym samym kolorze, a na środku stołu w przeźroczystym wazonie stał wielki bukiet róż. Był także sok i zauważyłam, że także krew.

-Staraliśmy się jak tylko umieliśmy- powiedział tato, który objął mamę w talii i przy okazji puszczając oczko do Jacoba.

Popatrzyłam na wilka i walnęłam go zaczepnie piąstka on teatralnie skulił się z bólu

-Ty miałeś coś z tym wspólnego?- spytałam retorycznie.

Jacob w odpowiedzi uśmiechnął się do mnie szeroko. Odsunął dla mnie krzesło bym usiadła, po czym zasiedliśmy do śniadania.

-To my was zostawimy..Bawcie się dobrze- powiedziała mama, po czym razem z tatą wyszli z domku.

-Ale gdzie….- chciałam zadać im to pytanie, ale już ich nie było.

Westchnęłam i zabrałam się do wypicia mojej porcji krwi.

-Smacznego!- powiedziałam Jacobowi

-Dziękuję….i wzajemnie- odpowiedział

-Dziękuję- zaczęłam chichotać

Wypiłam krew i patrzyłam się teraz na Jake'a, który zajadał jajecznicę.

-Może chcesz?- spytał

-Nie, nie dziękuje. Zdecydowanie wolę mus owocowy- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.

Gdy skończył jedzenie, zaproponował

-Teraz zabiorę cię na mały spacer

***

Szliśmy bez pośpiechu, prawie wlekąc się, trzymając się za ręce.

-Mam dla ciebie prezent- powiedział Jacob

-Dla mnie? Z jakiej okazji?- spytałam.

-Tak bez okazji- odpowiedział z tryumfalnym uśmiechem na twarzy.

Sięgnął do kieszeni i wyciągnął przed siebie rękę zaciśniętą w pięść. Po chwili ją rozluźnił i otworzył. Rozłożył łańcuszek, a na dole łańcuszka ukazała mi się figurka rdzawo-brązowego wilka.

-Jejku! Jakież to piękne!- zachwycałam się prezentem

-Sam go zrobiłem- odpowiedział

-Naprawdę?- zdziwiłam się

-Tak- odpowiedział- Takiego samego wilka dostała ode mnie Bella dwa lata temu- powiedział.

Faktycznie coś mi się przypomniało. Mama miała taką bransoletkę.

-Tak racja. Nosi ją jeszcze. Znaczy tę bransoletkę z tym wilkiem- odpowiedziałam

Podczas mojego monologu, Jacob zapiął mi na szyi łańcuszek z figurką.

-Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję, Jake- powiedziałam i pocałowałam go prosto w usta.

Zwykły całus przerodził się w namiętny pocałunek. Zaczął sypać śnieg. Pod temperaturą naszych ciał zaczął się topić i byliśmy cali mokrzy

-Wracajmy do domu- powiedział Jacob

-Tak, wracajmy- przyznałam mu rację.

Biegliśmy do domu, gdy nagle rozległ się dźwięk telefonu.

-To Sam- oznajmił niechętnie

-Odbierz może to coś ważnego- powiedziałam

-Tak..słucham-usłyszałam- sam zrozum nie dawno wróciłem chcę spędzić trochę czasu z Nessie- mówił dalej- Dobrze, zaraz będę- odpowiedział do słuchawki zrezygnowany

-Nessie, muszę iść do Sama, odprowadzę cię do domu- powiedział. Nie była to miła dla mnie wiadomość, ale nie mogłam przecież mu przeszkodzić w zadaniu.

Przytaknęłam i pobiegliśmy dalej. Byliśmy już pod domem. Pocałowałam go jeszcze na pożegnanie, po czym weszłam do domu.

-Gdzie Jake?- spytała mama

-Musiał iść do Sama- odpowiedziałam zła na niego

-Aha….A może, pojechałabyś ze mną do dziadka?- spytała mama

-Z wielką chęcią- odpowiedziałam

-To idź na górę się przebrać, bo jesteś cała przemoczona i za pięć minut w samochodzie- powiedziała to słowa i wyszła

Postąpiłam jak mi powiedziała, lecz w sercu nadal czułam gniew.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rozdzial XIII nessie
Rozdzial IV Nessie
Rozdzial II Nessie
Rozdzial VIII Nessie
Rozdział XXX
ROZDZIAL XXII Nessie
ROZDZIAL XIX Nessie
ROZDZIAŁ XXVII Nessie
Rozdzial XII Nessie
ROZDZIAL XXI Nessie
rozdzial XXX
Rozdzial VI Nessie
Rozdzial XXIII Nessie
ROZDZIAL XXV Nessie
Rozdzial XXIV Nessie
ROZDZIAL XIV nessie
ROZDZIAL XX Nessie
Rozdzial III nessie
Rozdzial VII Nessie

więcej podobnych podstron