Echo kulturowe
ska sceneria służy wywyższeniu, podniesieniu rangi zdarzenia. Jego uczestnicy nie rozmawiająna dole, gdzie znajduje się lud, rozumiejący, że to, co ważne, musi mieć miejsce na „górze”. Ponadto Jahwe przemawia do Mojżesza ze „szczytu", na który „zstąpił”, czyli że wcześniej znajdował się jeszcze wyżej i do tego szczytu już musiał się zniżać. Skądinąd wiemy, że „Bóg przebywa na wysokościach”. Moc, siła sprawcza, wartość, władza, to wszystko symbolicznie umiejscowione jest na górze, niedostępne i odległe od naszego przyziemnego świata. To samo przeświadczenie przekazuje ikonografia chrześcijańska. Wychowujemy się wśród obrazów, na których święci, męczennicy, Matka Boska zwracają natchnione twarze do góry, skąd spływa na nich światłość. Wszelkie dobro jest wartością wyższą, więc góruje nad tym, co niskie, złe i w należnym mu poniżeniu. Od konkretnej góry Synaj przeszliśmy do abstrakcyjnej idei wywyższenia (czy wyższości) i do zasady hierarchicznego porządku w kulturze i organizacji społeczeństwa patriarchalnego.
Nie zawsze jednak widziano w „górze” szlachetne przeciwieństwo „dołu”. Nie jest przecież konieczne wspinać się na górę, by mieć rozległy i, w tym sensie, lepszy widok, a także by patrzeć z góry. Nie trzeba posługiwać się górą, można ją podziwiać, a nawet myśleć o tym, co ona sama kryje i co reprezentuje. W starym świecie góra przemawiała do ludzi językiem Bogini, innym niż mówi dzisiaj. Góra to nagromadzenie ziemi, jej nadmiar, spiętrzenie, koncentracja. Więc nie wyniosłość musi być najważniejsza, tylko zagęszczenie ziemskości. Człowiek neolitu postrzegał siebie przy ziemi gwarantującej życie. Góra, to zagęszczenie ziemi, była znakiem koncentracji życia. Pozwalała mieć nadzieję na jego spotęgowanie. Kontemplacja góry to upojenie bytem. Podziw dla świata i życia w nim. Fascynacja byciem w tym świecie, w tym życiu, jakie jest. Zagrożone nietrwałością. Była to filozofia głębszego wymiaru naszej ziemskości. Nie chcieli jej porzucać ani wznosić się ponad nią, tylko doświadczać i podziwiać pełni możliwości danych przez ziemię, Boginię, ich własne życie wreszcie. Przy takiej wizji świata zrozumiała jest wartościowość przemiany, trnanie poprzez transformacje i odrodzenia, przechodzenie z jednego stanu do drugiego, także
_Bogini. Neolityczne zabytki Malty i Gozo_
w doświadczeniach szamanek. Oszołomienie znaczeniami góry można pewnie było przeżywać w obrzędowych uniesieniach. Na co dzień pozostawała trudna, ale pożyteczna sztuka docenienia przy-ziemności i szanowania zwyczajnego życia w jaszczurce, w kaktusie, także w mężczyźnie.
Przywiązanie do miejsca w ziemskim kręgu Bogini wyrażało się też na Malcie matrylokalną i matrylineamą organizacją społeczeństwa. Veronica Veen twierdzi, że obyczaj matrylokalny zachował się na wsi do dziś na wyspie Gozo, gdzie po ślubie mężczyzna przenosi się do domu żony. W neolicie związane to było z wysoką pozycją społeczną kobiet. One uprawiały pola i w ich domach były warsztaty ceramiczne. Sztukę garncarską przekazywano z pokolenia na pokolenie w linii żeńskiej. Było to rzemiosło dopasowane do fizycznych możliwości kobiet. W ręce mężczyzn przeszło dopiero wówczas, gdy zaczęto wykuwać w kamieniu gigantyczne wazy świątynne.
Czy wiedza o kulcie Bogini i neolitycznej organizacji społeczeństw może nam dziś dać cokolwiek poza przyjemnością? Myślę, że może też sprawić nam przykrość, pozwala bowiem spojrzeć krytycznie na naszą cywilizację. Trudno zaprzeczyć, że przez ostatnie cztery tysiące lat doprowadziliśmy do rozerwania związku między człowiekiem a przyrodą. Staliśmy się obcymi na ziemi. Jakieś dziwaczne, wyalienowane stwory znikąd. Nie czując przynależności do ziemi, walczymy z nią zaciekle.
Wielkim niedomaganiem naszej cywilizacji jest też rozerwanie tożsamości wymiaru ziemskiego i boskiego. Odmawiamy światu, w którym żyjemy, głębszych wartości i rozpaczliwie szukamy ich poza światem, degradując otoczenie i siebie samych.
Na koniec chciałabym zwrócić uwagę na ramy czasowe obu cywilizacji. Najstarsze figurki Wielkiej Bogini pochodzą z górnego paleolitu, z okresu trzydziestu tysięcy lat p.n.e. Najwięcej wyrzeźbiono ich w czasie od 30 000 do 20 000 lat przed naszą erą. Omówiona tu kultura świątynna Malty i Gozo powstała w szóstym tysiącleciu p.n.e. i trwała co najmniej trzy tysiące lat, aż do schyłku neolitycznej cywilizacji. W pobliżu roku dwutysięcznego p.n.e. już jej
43