Echo kulturowe
gdy w grobach wcześniejszych znajdowano szczątki dobrze rozwiniętych, silnych ludzi. Autorka stawia hipotezę, że w schyłkowym okresie rozwinął się stan kapłański. Grupa kapłanek, a zarazem wieszczek i lekarek, próbując utrzymać rozpadającą się społeczność wokół starego kultu Bogini, potrzebowała mocniejszych środków oddziaływania, większego autorytetu i centralizacji władzy (zamiast świątyń wioskowych czynne były wówczas dwa duże ośrodki: jeden na Gozo, drugi na Malcie). Religijna, neolityczna koncepcja obfitości gwarantowanej przez Boginię przestała być przekonywająca. Zmienił się charakter rzeźb i zdobień, rozrastała architektura świątynna. Obok gigantycznych posągów Bogiń zaczynają się też pojawiać przy ołtarzach maleńkie figurki o kształtach fallicznych. We wczesnym okresie świątynnym ci obeznani z anatomią ludzie również byli świadomi roli mężczyzn w prokreacji, ale tylko płodność, seksualność, witalność kobieca stanowiła metaforę odrodzenia. Na Malcie i Gozo od początku kultury świątyń współtworzyli ją mężczyźni. To oni - jak pokazały wykopaliska, o szerokich barach, duzi, kontrastujący z drobnymi kobietami - wznosili świątynie z gigantycznych kamieni. Ale w okresie schyłkowym, ze względu na przerost architektury i upadek wiary, rola budowniczych wzrosła. Jednocześnie grupa kapłanek pełniła funkcje pośredniczek między wiernymi a Boginią, co uprzednio nie było konieczne ze względu na żywe przeświadczenie o samoistnej obecności sił Bogini w świecie. Porzućmy na razie kapłanki i wróćmy jeszcze do żeńskiej zasady świata.
Wierzenia neolityczne bardzo często nazywane są kultem Wielkiej Matki. Jeśli rozumielibyśmy pod tym terminem stworzycielkę, czyli siłę kreującą świat, powołującą i podtrzymującą życie, to być może odpowiadałoby to myśli neolitycznej. Trudno to dziś ocenić. Jednakże pojęcie Wielkiej Matki bliskie jest naszemu wyobrażeniu pramatki, czyli praźródła, a więc jakiegoś początku życia i świata. Tymczasem domniemanie nagłego początku i liniowego przyrastania czasu należy do naszych wyobrażeń. Zabytki neolitu dowodzą, że wedle filozofii tamtych czasów świat nie rozwijał się liniowo, lecz trwał cyklicznie. „Wielka Matka” wydaje się więc pojęciem mylącym. Narzuca ono obcej cywilizacji nasze przeświadczenia i wizje. Zacieśnia i ogranicza znaczenie symbolu Wielkiej Bogini.
Nietrafność pojęcia ujawni się wyraźniej, gdy porzucając znaczenia metaforyczne, zapytamy, kim jest matka. Jest kobietą zdefiniowaną przez relację z dzieckiem. To jest warunek konieczny. Trzeba mieć dziecko, żeby być matką, wielką czy małą, bez różnicy. Maltańska Bogini nie była przedstawiana z dziećmi. Nie ma żadnych podstaw, by uważać ją za symbolizację matki. Była żeńską mocą świata. Matkąjest, na przykład, o kilka tysięcy lat późniejsza chrześcijańska Matka Boska, ponieważ jej kultowa pozycja wynika z faktu posiadania szczególnego dziecka. Natomiast ani Bogini górnego paleolitu, ani Bogini maltańskiego neolitu nie są matkami, bo ich znaczenie nie wiązało się z macierzyństwem. Dlatego nie rzeźbiono ich z dziećmi. Podobnie, gdy w pierwszym tysiącleciu p.n.e. formowały się wierzenia biblijne, Bóg jeszcze nie był przedstawiany jako ojciec. Nie śmiano nawet wymawiać boskiego imienia, a tym bardziej precyzować, kim jest. Dopiero w chrześcijaństwie Bóg stał się ojcem ze względu na Jezusa, uznanego za syna bożego.
Na Malcie i Gozo zachowały się figury Bogini, ale nie znaleziono wyobrażeń jej dzieci. Jest to charakterystyczne nie tylko dla Malty, ale też dla innych obszarów starego świata. Wielką Boginię przedstawiano samą. Ponadto pośród licznych znalezionych figur kobiecych pochodzących z maltańskiego neolitu zaledwie kilka przedstawia kobiety w pozycji kucznej, sugerującej poród - symbol tworzenia życia. Jednak nawet te statuetki, eksponując krocze, nie pokazują wysuwającej się głowy dziecka, co owszem, zdarzało się, ale tylko sporadycznie, w statuetkach pochodzących z innych obszarów, jak w przypadku figurki zęatal Hiiyuk. Bogini symbolizowała potencjał twórczy, siły witalne. Nie była matką Była mocą świata. Wydaje się, że ludzie tamtych czasów nie wyobrażali sobie bóstwa w funkcjach rodzinnych.
W cywilizacji patriarchalnej płodność kobiet nie symbolizuje żadnej wyższej zasady, jest biologiczną funkcją organizmu, stowarzy-szonąz pielęgnowaniem niemowląt i wychowaniem dzieci, jak gdyby czynności opiekuńcze zrośnięte były z fizjologią kobiety. Do wy-
35