204
2. Każde dwie identyczne cząstki o spinie połówkowym (np. protony, elektrony lub neutrony) znajdują się w odmiennym stanie kwantowym (reguła Pauliego).
Pierwsza regularność jest przypadkowa. W dowolnej chwili można ją zaburzyć, umieszczając na półce pozycję obcojęzyczną. W odniesieniu do drugiej wydaje się to (fizycznie) niemożliwe. Skąd ta różnica? Choć próba znalezienia odpowiedzi na to pytanie uznawana jest zazwyczaj za najważniejszy powód zainteresowania się filozofów prawami przyrody, nie jest on jedyny. Zrozumienie, czym są prawa przyrody, traktowane jest często jako warunek adekwatnej charakterystyki nauki - odkrywanie praw ma bowiem stanowić jej podstawowy cel. Możliwość sformułowania satysfakcjonującej teorii praw przyrody zakładają też opierające się na nich różnorakie koncepcje filozoficzne, między innymi wyjaśniania, relacji między ciałem a umysłem czy przyczy nowość i.
Jedną z kontrowersji dzielących filozofów podejmujących zagadnienie praw przyrody jest to, czy sprowadzają się one do regularności - specyficznych konfiguracji konkretnych zdarzeń - czy leż są ontologicznie „czymś więcej". Zwolennicy pierwszego ze stanowisk, wywodzącego się od Davida Humea, bronią ontologicznie oszczędnego obrazu świata, w którym nie ma miejsca na pozalogiczne związki konieczne. Pogląd ten można precyzyjniej wyrazić, wykorzystując terminologię możliwych światów: dwa światy identyczne co do rozkładu podstawowych własności (określanych przez fundamentalne teorie naukowe, w naszym przypadku - fizykę) posiadają takie same prawa przyrody. Zwolennicy konkurencyjnych koncepcji odrzucają ten pogląd i utrzymują, że nawet jeśli dwa światy zgadzają się co do wystąpień konkretnych zdarzeń, mogą się różnić prawami przyrody.
Na gruncie naiwnej wersji ujęcia humc’owskicgo, wywodzącej się z tradycji neopozytywizmu logicznego, sugeruje się, że swoistość praw przyrody sprowadza się do logicznej formy wyrażających je zdań. Precyzując, miałaby nią być forma zdania ogólnego: „Każde A jest B". Przykłady 1. i 2. pokazują, dlaczego propozycja ta jest nie do utrzymania - obydwa zdania dają się przedstawić w formie ogólnej, a jednak trudno uznać za prawo przyrody opis sytuacji w biblioteczce babci. Próby poprawienia teorii polegają na dodaniu do postaci zdania dodatkowych warunków, na przykład: zdanie ogólne wyraża prawo przyrody wtedy i tylko wtedy, gdy jego predykaty nie zawierają odniesienia do konkretnych miejsc, czasu, rzeczy lub osób i dotyczą jedynie rodzajów naturalnych. Wówczas zdanie 1. - jako że dotyczy szczególnego miejsca
205
i osoby - klasyfikowane jesl poprawnie jako niebędące prawem. To, jak bardzo ograniczone są jednak możliwości takiego sposobu ujmowania praw, ukazuje przykład, którego autorem jest Hans Reichenbach: „każda złota kula ma promień poniżej 1 km”. Zdanie to zawiera wyłącznie „koszerne” predykaty, a jednak nic sposób przyznać, że może ono wyrażać prawo. Pewną alternatywą jest podejście Alfreda Ayera', który sugeruje, że charakteryzując prawa, obok formy zdania powinno się wziąć pod uwagę nastawienie naukowców, to znaczy prawa wyrażają te zdania ogólne, które są traktowane przez naukowców jako prawa. Problematyczną konsekwencją tego epistemicznego warunku jest jednak istnienie nieodkrytych praw przyrody, do których naukowcy nie mogli się jeszcze ustosunkować.
Przedstawione ujęcia próbowały uchwycić swoiste cechy praw przyrody, koncentrując się na pojedynczych regularnościach, nie zwracając uwagi na teorie, w których skład wchodzą. Najbardziej obiecującą koncepcją, która analizuje prawa jako części całego systemu wiedzy naukowej, jest podejście Milla-Ramseya-Lewisa. Według Davida Lewisa2 - prawami są takie regularności, które wyrażane są przez aksjomaty lub twierdzenia najlepszej teorii charakteryzującej dany świat. Kandydatami na nią są dedukcyjnie domknięte systemy aksjomatycznc, których prostymi predykatami, obok logiczno-matematycznych, są jedynie te, które wyrażają relacje czasowo-przestrzenne i odnoszą się do fundamentalnych własności. Wartość takich teorii mierzona jest przez informatywność oraz prostotę ich najprostszej aksjomatyzacji, czyli, na przykład, liczbę niezależnych parametrów oraz rząd równań różniczkowych. Nawet jeśli ujęcie takie nie jest do końca precyzyjne, Lewis uważa, że pojawiające się w praktyce teorie na tyle będą się różnić, że przedstawione kryteria wystarczą do skonstruowania rankingu. Prostota i informatywność - charakteryzowana przez logiczną moc konsekwencji teorii - konkurują ze sobą. Jeśli teoria nie implikuje prawdziwego zdania P, to dodanie go do jej aksjomatów zwiększa jej informatywność, jednak ceną jest zmniejszenie prostoty. W ten właśnie sposób omawiane ujęcie radzi sobie z problemem złotych kul. Niewystępowanie takich obiektów o promieniu powyżej 1 km nic jest twierdzeniem mechaniki kwantowej - jak dotychczas najlepszej teorii opi-
1 A.J. Aycr, Whal is a Law of Naturę?, w: tenże, The Concepl of a Person, London 1963.
2 D. Lewis, Counterfactuals, Cambridge, MA 1973, s. 72-79.
L