206
li. Struktura nauki
sująccj świat. Dodanie do niej takiego /dania zmniejszyłoby jej prostotę, jedynie minimalnie podnosząc informatywność, co umieściłoby zmodyfikowaną teorię w rankingu teorii za aktualną wersją mechaniki kwantowej. Zaletą ujęcia Lewisa jest również to, że formułowanie teorii łączących ze sobą wspomniane cechy wydaje się rozsądnym celem działań naukowców. Czyni też zrozumiałym ich zainteresowanie prawami. Krytycy zazwyczaj wskazują, iż podejście to nie dostarcza satysfakcjonującego wyjaśnienia konieczności związanej z prawami przyrody, szczególnie istotnej, kiedy wymagamy, aby prawa przyrody kierowały biegiem wydarzeń, a nie były jedynie ich zestawieniem.
Najbardziej znaną koncepcją praw przyrody zrywającą z Humeowską metafizyką jest teoria Davida Armstronga3 (podobne ujęcie niezależnie od niego sformułowali Micheal Tooley oraz Fred Dretskc). Prawa przyrody nie sprowadzają się do regularności i traktowane są jako pewien rodzaj związku koniecznego, nazwijmy go N, łączącego uniwersalia. Należy zauważyć, że dla Armstronga uniwersalia są elitarnymi obiektami: to do nich sprowadzają się wszelkie inne własności, a ich inwentarza dostarczyć powinna fizyka. Ponadto nic istnieją uniwersalia „dysjunktywne”, na przykład posiadanie masy 1 kg 1 u b 2 kg, a jedynie proste i ich koniunkcje, na przykład posiadanie ładunku 1.602 • 10 ,9C oraz masy 9.109 • 10'3lkg. W ujęciu Armstronga prawo Boyle’a: PV = kT stwierdza, że posiadanie objętości V wespół z posiadaniem ciśnienia P czyn i koniecznym posiadanie temperatury VP/k. Innymi słowy, jeśli v i p oznaczają odpowiednio konkretną objętość i ciśnienie, a / temperaturę równą vp/k, to rełacja N zachodzi pomiędzy koniunk-cyjnym universale v i p a temperaturą /. Istotną cechą relacji N jest to, że związana z nią konieczność nie ma charakteru logicznego, lecz jest przygodna, to znaczy uniwersalia spełniające ją w naszym świecie mogą nie spełniać jej w jakimś innym. Ma to czynić zadość intuicji, że choć z aktualnie obowiązującymi prawami związana jest fizyczna konieczność, to jednak prawa te mogłyby być inne.
Jednym z najpoważniejszych wyzwań dla teorii Armstronga jest wyjaśnienie, czym jest relacja N i w jaki sposób konstytuuje ona konieczność związaną z prawami przyrody. W ramach omawianego ujęcia to, że z prawami przyrody łączy się fizyczna konieczność, nie jest bowiem pierwotnym faktem, lecz jedynie konsekwencją charakteru relacji N. Jak zauważył Lewis, wiara w to, że nazwanie relacji N „koniecz-
5 D. Armstrong, What is a Law of Naturę?, Cambridge 1983.
207
ilościową” może cokolwiek wyjaśnić, jest podobna do wiary w to. że nazwanie kogoś „Armstrong” czyni go siłaczem (ang. ann - ramię, slrong - silny). Kolejnym istotnym problemem jest związek pomiędzy zachodzeniem relacji N łączącej abstrakcyjne obiekty, jakimi są uniwersalia, a istnieniem odpowiadającej im regularności wśród konkretów. Regularność jest bowiem w ramach omawianego podejścia czymś innym niż samo prawo - jedynie symptomem związku łączącego uniwersalia. W jaki więc sposób N generuje stosowną regularność? Innym aspektem teorii Armstronga jest niejasność kwestii jej związku z praktyką naukową.
Jacek Cachro
♦ ♦ ♦