128 UPIÓR Z UPITY
Lecz na cóż wam nieznane niedole okryślać,
Nie dosyćże istotnych, trzebaż nowe zmyślać?10
Wezwanie to padało w próżnię. Nowe niedole były odkrywaniem nieznanego i nienazywalnego, które zawsze otaczało racjonalny świat. Jednak obraz tego świata w kulturze destabilizował się stale i „zmyślenie” — według terminologii Franciszka Morawskiego — było tylko próbą bliższego dotarcia do niewyrażalnego11.
„Śmierć oswojona”?
Czy Mickiewicz inspirował romantyczną rebelię śmierci? Jacek Kolbuszewski podjął polemikę z moją dawną tezą12 i stwierdził, że Mickiewicz był obcy tej rebelii. Patronat Jean Paula nad jego twórczością miał rzekomo charakter przelotny. Mógł on ewentualnie wpływać na takich romantyków jak Krasiński i Słowacki, generacyjnie i kulturowo odmiennych od Mickiewicza (141). Autor Ballad i romansów — z racji swego prowincjonalnego, nie-miejskiego pochodzenia — należał do formacji „śmierci oswojonej”, nazwanej tak, choć z pewnymi zastrzeżeniami, za Aries’em (140). Debiutancki tom poety tworzył się „pod auspicjami «śmierci oswojonej^’ i Mickiewicz pozostał wierny tej wizji „w niemal wszystkich utworach” (150). Ba, więcej jeszcze: reguła „śmierci oswojonej” była „jedyną, jaką rozumiał i wyznawał” (153).
Ta interpretacja Mickiewicza posługuje się swoiście żołnierskim obrazem poety. Swe studium autor zaczyna od zacytowania sądu Stanisława Pigonia ze Skarbczy-ka legionisty z 1916 roku, o tym, że Mickiewicz należał do ludzi, „którym jak siostra serdeczni się nieodstępna Śmierć” (135). Kolbuszewski sugeruje, że podobna kon-ceptualizacja zdaje się wyrastać z konwencji piosenki legionowej („śmierć mnie pocałuje”), oddaje ona jednak fakt, że „^siostrzane serdecznienie się śmierci» było także jawnym udziałem losu Mickiewicza w jego «duchowym żołnierstwie», pod którego pojęciem autor [Pigoń] rozumiał wszelkie słowo i wszelki czyn poety” (135). Tym stwierdzeniem Kolbuszewski również puentuje swe wywody, traktując żołnierstwo i „oswojenie śmierci” jako dominanty życia i twórczości Mickiewicza.
Tezę o „śmierci oswojonej” u Mickiewicza i samego Mickiewicza podtrzymał ostatnio Aleksander Nawarec-ki w studium o prawdopodobnie ostatnim utworze poety. Napisane po francusku Rozmowy chorych zawierają żartobliwą opowieść o rzekomym umieraniu na cholerę, którą cudownie pokonuje dziarski siedemdziesięcioletni Pułkownik. Nawarecki stawia prowokacyjną hipotezę, że Mickiewicz z tekstu humoreski „jakby uczynił scenariusz własnej śmierci”, „odegrał go z drobnymi tylko korektami”13. A zatem, jak napisał, tak i uczynił.
Ale żeby podobnie domniemywać, trzeba przyjąć wersję śmierci Mickiewicza opowiadaną przez Służal-skiego, który odznaczał się prymitywnym żołnierskim animuszem. Ten były żołnierz powstania listopadowego, emisariusz Zaliwskiego w Galicji, potem na emigracji w Paryżu — dozorca na kolei, wreszcie strażnik w budce przydrożnej, stal się typowym totumfackim swego pana14. Ludwika Śniadecka, obserwując go w Turcji w roku 1855 jako kandydata do Kozaków Czajkowskiego, twierdziła, że był stale „zajęty swoim mundurem i deklamowaniem”15, Polaka widział tylko w uniformie militarnym; Mickiewicz opisywał w jednym z listów, jak Służalski cieszy się swoim kołpakiem jako częścią ekwipunku wojskowego. A jak udowodniły Wisława Knapow-ska i Ksenia Kostenicz16, miał on też sporo do ukrycia i zawikłania. Chodziło o zaniedbanie osoby Mickiewicza i opuszczenie go w dniu śmierci. Żołnierska, dziarska