m. OSOUA I CZYN
Realna Immanencja pierwiastka dachowego w człowieku
Id%c 3 uk wymownym całokształtem doświadczenia człowieka, nie może-my więc poprzestać na samych przejawach duchowości, nie docierając do jej korzeni. Wszystkim przejawom duchowości człowieka, które przybierają tak wyraźny kształt - kształt transcendencji osoby w czynie — musi odpowiadać raalaa immanencja ducha. pierwiastka duchowego, w człowieku. Człowiek nie może przejawiać dochowości, jeżeli w jakiś sposób nie jest duchem. Za takim postawieniem sprawy przemawiają podstawowe zasady rozumienia całej rzeczywistości: zasada niesprzeczności i racji wystarczającej. Wskazując na te zasady, wskazujemy zarazem drogę, którą w interpretacji człowieka -interpretacji dualistycznej - postępuje od wieków filozofia bytu. Droga ta jest znana skądinąd, więc w pracy niniejszej nie zamierzamy jej powtarzać. Wystarczy, że na nią wskażemy. Nie ograniczamy się zresztą do samego wskazania, zdaje się bowiem, że w poprzednich analizach nagromadziliśmy dość argumentów przemawiąjących za duchowością człowieka w znaczeniu nie tylko fenomenologicznym (ani też bynajmniej nie epifenomenologicznym), ale w znaczeniu przynajmniej pośrednio ontologicznym. Wnikając w transcendencję osoby, poznajemy zarazem, w czym ujawnia się fakt duchowości bytu ludzkiego.
Porządek zmarnieli w poznania człowieka
Wypada podkreślić, że duchowość bytu ludzkiego poznajemy poprzez transcendencję osoby. Taka jest w tej dziedzinie sukcesja zrozumień. Naprzód poznajemy, że człowiek jest osobą: ujawnia nam się jego duchowość w postaci transcendencji osoby w działaniu - później zaś dopiero możemy przejść do zrozumienia bytu duchowego. Dokonuje się to na drodze pewnej abstrakcji. Abstrahując jednak, nie możemy zapominać, iż właściwa takiemu bytowi postać istnienia jest to postać osoby. Tak jak nie możemy oderwać osoby od dochowości. tak też o i e możemy odrywać duchowości od osoby. Na to zdaje się wskazywać doświadczenie. I dlatego leż. kiedy mowa o „naturze duchowej" (natura rationalis). można przyjąć to pojęcie o tyle, o ile wskazuje ono na pewną stałość czy też subsun-palność bytu docbowego.
Przejawów dochowości w człowieku nie sposób pojąć ani wyjaśnić bez owej stałości oraz sobstaocjalności pierwiastka duchowego w nim- Jednakże sam sposób bytowania oraz działania, który temu pierwiastkowi jest właściwy I aftm też: który pierwiastek ten wyzwala w człowieku - nie jest sposobem
bytowania oraz działania właściwym samej naturze, jak na to jnZ wskazywaliby. ale jest to sposób bytowania i działania właściwy osobie. Zachodzi ta jakaś granica analogii. Osoba jest tylko w części i pod pewnym względem (mianowicie pod względem substancjalności) sprowadzalna do natury. W całości — I co do swej najgłębszej istoty — pozostaje do niej nietprowadzałna-Wolność bowiem, która właściwa jest osobie, nie może być sprowadzona do konieczności właściwej naturze. Można jedynie wskazywać na związek konieczny pomiędzy człowieczeństwem. czyli naturą ludzką, a osobowością (■ byciem osobą) oraz wolnością. Wtedy twierdzimy, że do natury ludzkiej koniecznie przynależy wolność woli. Sama jednakże wolność to tyle. co nie-•konicczność. Jeśli więc można mówić o naturze osoby, to tylko w znaczenia konieczności działania w sposób nie-konieczny.
Dojście na drodze oglądu fenomenologicznego do złożoności osoby poprzez jąj jedność
Poprzednie uwagi na temat stosunku transcendencji osoby do dochowości człowieka skłaniają do dalej jeszcze idących uwag. Przedmiotem ach będzie problem złożoności człowieka jako bytu cielesno-dochowego. przy czym BgglE ło" rozumiemy jako „materię" w znaczeniu nie tylko fizycznym, ale przede wszystkim metafizycznym. Doświadczenie jako ogląd fenomenologiczny mówi głównie o jedności człowieka-osoby. Człowiek jest kimś jednym. Jako jedność przejawia się również w swym dynamizmie, choć na tyra odcinku stwierdzamy znamienną rozbieżność działania (doświadczenie „człowiek działa") oraz dziania się (doświadczenie ..(coś) dzieje się w człowieku"). Rozbieżność ta nie została jeszcze zinterpretowana do końca. postaramy się IJ,*uczynić to w rozdziałach następnych. Rozbieżność dynamizmu działań I uczynnieńi2lb nie przeszkadza jedności człowieka jako osoby, tym niemniej przemawia za pewną jego złożonością, na co zwracaliśmy już uwagę 0 rozdz. II. Jedność osoby najpełniej manifestuje się w czynie, manifestuje stę mianowicie przez transcendencję. Jednakże transcendencja oaoby w czynie również wskazuje na pewną złożoność. Człowiek jest równocześnie tym. kto siebie posiada, i tym. kto jest posiadany przez siebie na zasadne samostanowienia. Na tejże zasadzie jest on równocześnie tym. kto sobie samemu