OSOBA I czyn
wticie spełniony, jeżeli wykazuje braki w zakresie autentycznego wtenia w różnych Jego aspektach. wówczas i wartość moralna traci Mcjako grant pod nogami, przynajmniej do pewnego stopnia. Stąd tet He orzekanie o wartościach moralnych, przypisywanie człowiekowi jJ*1, lab *my musimy rozpoczynać od ustalenia sprawczości, samostanowień odpowiedzialności. Innymi słowy, musimy rozpoczynać od ustalenia, ęZy ctłowiek-osobi rzeczywiście spełnił czyn. Do tego winnic noszą się w tradycyjnych opracowaniach tego problemu wszelkie dociekł i rozróżnienia na temat voluntarium. Wiadomo, że dociekania te i rorr6zn * ma bywają bardzo wnikliwe.
Spełnienia czynu przez osobę nie traktujemy jako faktu o znaczenia tylko ontologicznym. Przypisujemy mu równocześnie znaczenie aksjolog^J* spełnienie czynu przez osobę samo w sobie stanowi wartość. Jest to w|^ owa wartość personalisiyczna, osoba bowiem, spełniając czyn, spełnia w * siebie. Staraliśmy się to wyjaśnić w rozdz. IV, poddając analizie poszczegąT elementy owego „samo-spclnienia". Stwierdziliśmy tam również, że spełń* nie siebie w czynie łączy się ściśle z wartością etyczną - tak dalece. & & moralne stanowi poniekąd przeciwieństwo spełnienia, że jest wręcz jfe •spełnieniem" siebie w działaniu. Ten ścisły związek wartości etycznej i wartością personalistyczną nie jest jednakże tożsamością, co również» rozdz. IV zostało uwydatnione. Wartość personalistyczną polega na tym, | w czynie osoba siebie samą aktualizuje, w czym wyraża się właściwa jej struktura podstawowa samo-posiadania i samo-panowania. Wartość etyczni zakorzenia się na grancie owej aktualizacji, którą tutaj określimy jako spełnienie czynu. Wartość etyczna wyrasta na podłożu wartości persooaii* stycznej i przenika ją, jednakże z nią się nie utożsamia.
Dibłink „wspólnie z Innymi” a personalistyczną wartość czynu
W całym niniejszym studium przesuwamy się w bezpośrednim pobliżu wartości etycznych, pośrednio też wkraczamy na ich teren. Właściwym jed-nakie terenem studiom jest sama wartość personalistyczną. To ona pozwali mm mówić g mając na myśli czyny ludzkie I o spełnieniu pełnowartościo* wyra lob też o różnorodnych brakach tego spełnienia. Nasuwa się porówna-me i ujęciem tradycyjnym, gdzie w nauce o czynach ludzkich (de araki kmmmi mrĄtoi*1* toluniarim perfectum od voluntarium imperftctm Tomu niwuanm wskazywał na wolę jako władzę, od której zaletą czyty. §aśm ranieisze wiąże czyn oraz jego spełnienie z osobą. Nie oznacza n ę^moem tamtego ujęcia, tylko próbę jego dopełnienia, czyli niejako
r
UCZESTNICTWO
S! tlo końca, Przecież wola jako władza tkwi w osobie, ikwi w jej ^\s)lnowieniu, przez które osoba ujawnia właściwą tobie strukiarc- Dlaiego bukowanie znaczenia voluniarium do samej woli jako władzy może piersi w (obie pewne zubożenie tej rzeczywistoici, jaką jest czyn. pitego zdaje się, że ujawnienie dynamicznej korelacji czynu z osoba P^i jej tłumaczenia naprowadza nas wprost i bezpośrednio na wartość fl^*-łli$tyciną czynu. Analiza działania ludzkiego przeprowadzona na PEe ,5Noli jako władzy zdaje się jakby ograniczać znaczenie czym gdy chodzi o jego ontologię, jak i aksjologię, również .aksjologię Cztsem może się bowiem wręcz wydawać, że czyn ma znaczę* j jylko instrumentalne w stosunku do całego porządku etycznego. p(is0fli]istyczna koncepcja czynu, którą staraliśmy się naszkicować poprzez I Upektów na przestrzeni niniejszego studium, przekonywa nas o sute* wartości personalistycznej. Nie jest ona sama jeszcze wartością E ,54*wyplywa natomiast z dynamicznej głębi osoby, ujawnia ją i co z kolei pozwala nam także lepiej zrozumieć wartości E w ich ścisłej odpowiedniości względem osoby oraz względem całego
Czystko to ma zasadniczą wagę wobec faktu, na który zwróciliśmy uwagę n początku tego rozdziału: człowiek działa „wspólnie z innymi". Co wynika 0.ttn dla samej dynamicznej korelacji czynu z osobą? - takie pytanie Mtiwiliimy sobie uprzednio. Obecnie zaś stawiamy pytanie drugie, zawieje bliższe uściślenie tamtego: w jakim stosunku fakt działania „wspólnie i innymi" pozostaje do wartości personalistycznej czynu?
MM nowożytna w drodze ku pełniejszemu obrazowi maby
tając w ten sposób pytanie, stawiamy pośrednio cały szereg pytiś, m tkwią swym znaczeniem w poprzednich analizach. Pytamy więc: I jaki sposób człowiek, działając wspólnie z innymi, w różnorodnych relacjach ■ędzy*łwdzkicb czy społecznych, spełnia siebie? W jaki spoadb czyn jego adonje wówczas tę właściwą spójnię z osobą, którą ofośłiliśay I msctnkncję osoby w czynie, ona R którą określiliśmy I woky w czynie? W jaki sposób w obrębie fakto diutum .wipóie* I my