54 Przerwanie immanencji
Z parabolą podróży międzygwiezdnych wiąże się też głupota przypisywana Gagarinowi, który miał obwieścić, że w niebie nie znalazł Boga. Chyba że potraktujemy tę deklarację poważnie i usłyszymy w niej bardzo ważne wyznanie: nowe warunki istnienia w nieważkości, w przestrzeni „bez miejsca”, odbierane są przez pierwszego człowieka, który został w nie rzucony, wciąż jako tu, jako t o s am o bez prawdziwej inności. Cuda techniki nie prowadzą poza byt - tam, gdzie narodziła się ich matka Nauka! Wszystkie te ruchy nie odsłaniają żadnego zewnętrza. Cóż za immanencja! Jaka negatywna nieskończoność! Hegel opisuje ją z uderzającą precyzją: „Coś staje się czymś Innym, ale to Inne samo jest pewnym Czymś, a zatem również staje się czymś Innym i tak dalej w nieskończoność. Nieskończoność ta jest złą albo negatywną nieskończonością, jako że nie jest niczym innym niż negacją tego, co skończone, co jednak w równym stopniu powstaje na nowo, a zatem o tyle właśnie nie zostaje zniesione...”1
Negatywna nieskończoność wywodzi się z myśli niedo-myślonej, z myślenia intelektu. Ale dla samego intelektu konieczne jest myślenie, które wykracza poza intelekt. Czy umysłowość nowoczesna nie pokazuje w sposób obiektywny zerwania z Istotą?
4. DRUGI CZŁOWIEK
Czymże więc jest ten „obiektywnie” manifestujący się w czasach współczesnych ruch i to życie - nie będące ani iluzoryczną ideologią, ani jeszcze Nauką - poprzez które w bycie wydarza się jakby wyłom (un deboitement), decydujący o podmiotowości lub człowieczeństwie podmiotu? Czy widzialna twarz tego zerwania o nt o l ogicznego - tej epoche ~ nie pokrywa się z ruchem „na rzecz lepszego społeczeństwa”? Ruch ten wstrząsnął światem współczes-
nym - także w jego głębokich pokładach religijnych - nie mniej niż demaskacja ideologii, choć, niczym Harpagon wołający „łapać złodzieja!”, jest on skłonny sam siebie posądzać o ideologię. Czyż domaganie się sprawiedliwości dla drugiego człowieka nie oznacza powrotu do moralności? Do samej istoty moralności - bez wątpienia!
Ale nieusuwalna troska o drugiego człowieka, w jego ubóstwie i nie-zadomowieniu (sa non-installation) - w jego nagości - w jego uwarunkowaniu - a raczej bezwarun-kowości - proletariusza, wymyka się podejrzanym celom ideologii. Poszukiwanie odległego jeszcze drugiego człowieka jest już relacją z tym człowiekiem, relacją właściwą i prawą - specyficznym sposobem kontaktu z bliźnim, który staje się bliskością. Oto pojawia się coś innego niż przywiązanie do idei, odpowiadających partykularyzmowi grupy i jej interesów.[Pod postacią relacji z drugim człowiekiem, który w nagości swojej twarzy nie ma, jak proletariusz, żadnej ojczyzny, nadchodzi transcendencja, wyjście poza bycie, a jednocześnie sama bezstron-ność, dzięki której możliwa staje się zarówno nauka ze * swoim obiektywizmem, jak i człowieczeństwo jednostko- ^ wego JaTj
Podobnie jak wymóg naukowej ścisłości, podobnie jak anty-ideologia, bunt przeciwko niesprawiedliwemu społeczeństwu wyraża ducha naszej epoki2. Bunt przeciwko niesprawiedliwemu społeczeństwu, nawet jeżeli w swej niesprawiedliwości jest ono zrównoważone, rządzące się prawami, poddane władzy i ustanawiające porządek, państwo, grupę, naród, korporację zawodową; bunt w imię nowego społeczeństwa, który wybucha od nowa z chwilą, gdy to nowe społeczeństwo powstaje; bunt przeciwko niesprawiedliwości, jaką ustanawia każdy porządek - oto nowy, młodzieńczy ton w starej zachodniej „postępowości”. Jakby chodziło o sprawiedliwość, która okazuje się stara
B Hegel, Encyklopedia nauk filozoficznych, przel. Florian Nowicki, FWN, Warszawa 1990, s. 152.
Wyraża go, a może - to prawda - już karykaturalnie zniekształca. Ale ten dziwaczny los objawiania się poprzez karykaturę zasługuje na odrębną refleksję. W każdym razie, karykatura jest ujawnianiem, którego sens należy wydobyć; ten sens wymaga korekty, ale nie można go już bezkarnie ignorować ani pomijać.