200 Idea Boga
/ wprawdzie łatwo powiedzieć, ale co za sprawą naszych / zwykłych zasobów myślowych i językowych zostaje przywrócone światu i umieszczone w świecie? Pojawienie się różnicy, a nawet sprzeczności w tym, co myślane, nie wystarczy do powstania wyrwy na miarę transcendencji czy choćby na miarę nicości, wobec których dialektyczne i logiczne zasoby myślenia musiałyby okazać się bezsilne. W jaki sposób uzyskuje sens nicość, która nie jest tylko negacją negacji, „zachowującą” (aufhebt) negowany byt? W jaki sposób nabiera sensu różnica inności, która nie zakłada żadnej wspólnej podstawy?
Myślę, że w obu punktach fenomenologia Husserla otworzyła nowe możliwości. Mówi ona o ścisłym związku między każdym sensem a modalnościami psychicznymi, poprzez które i w których jest on myślany: nie jest tak, że dowolny sens może się odsłonić w dowolnej myśli. Te modalności psychiczne zakładają, co prawda, przesłanki intencjonalne - intencje stłumione lub zapomniane - ale są nieredukowalnymi esencjami, źródłami (niezależnie od redukcjonistycznych ambicji fenomenologii zwanej „genetyczną”). Husserlowska fenomenologia jest, koniec końców, ejdetyką czystej świadomości. Oznacza to, z jednej strony, zaufanie do idei nieredukowalnej struktury psychiki, której nie sposób sprowadzić do porządku matematycznego lub logicznego, która jest nieredukowalna nie-redukowalnością bardziej źródłową niż wszelka matematyka i wszelka logika, którą zatem można tylko opisywać; fenomenologia to idea istoty psychiki, która nie jest tylko „określoną mnogością” (definiie Manigfalbigkeit). Z drugiej strony, fenomenologia wiąże każdy sens z nadawaniem sensu - z Sinnegebung - ożywiającym te nieredukowalne myśli. Fenomenologia nauczyła nas, że myślanego sensu nie można wyjaśniać wyłącznie albo przede wszystkim przez analizę stosunków, jakie łączą ów sens z innymi obiektywnymi sensami, gdyż w ten sposób każdy sens zostaje zrelatywizowany i każde znaczenie zamknięte w systemie bez wyjścia. Fenomenologia nauczyła nas wyjaśniać lub rozjaśniać sens przez badanie nieredukowalnej psychiki, w której jest on dany, a zatem szukać sensu u jego źródeł, szukać sensu źródłowego. Ta metoda, choć wyrosła z filozofii matematyki i z badań logicznych, ogłasza pierwszeństwo - prymat - rzeczywistości nie-for-malnej!
W tej perspektywie można zrozumieć nowość postępowania Heideggera, który wyprowadzał na przykład nicość z trwogi, a więc z przeżycia, z modalnośd psychicznej, prowadzącej dalej niż negacja. Ale także pojęcia tego, co inne, oraz różnicy-bez-wspólnęj-podstawy myśl współczesna zdaje się zawdzięczać Heideggerowi, a konkretnie jego pojęciu różnicy ontołogicznej, wywiedzionemu z trwogi. Różnica między byciem i bytem nie zakłada bowiem nic wspólnego poza papierem, na którym zostają zapisane oznaczające je słowa, albo poza powietrzem, w którym rozchodzą się dźwięki, służące do wypowiedzenia tych słów. Różnica między byciem i bytem jest jedyną różnicą właściwą {la difference). Nic tedy dziwnego, że fascynuje ona filozofów, którzy, po Nietzscheańskim ogłoszeniu śmierci Boga - i poza jakąkolwiek onto-teologią -mają odwagę interesować się sensem transcendencji, żywiąc niechybnie przekonanie, że dziedzina tego, co sensowne, nie ogranicza się do powagi nauk i działań związanych z tematyzowanym bytem ani do gry przyjemności i sztuki, gry, która, chociaż ucieka od bytu, zachowuje jego wspomnienie, lubi obrazy i nie jest prawdziwie bezinteresowna.
Można się wprawdzie zastanawiać, czy byt w sensie czasownikowym, a więc Heideggerowskie bycie, które, choć transcenduje byty, jednak wszystkim bytom się udziela, rzeczywiście wykracza poza świat, który czyni możliwym, i czy pozwala pomyśleć Boga - transcendentnego tak dalece, że wykraczającego poza samo bycie. Można się zastanawiać, czy neutralność przysługująca myśleniu bycia, które transcenduje byt, może odpowiadać i wystarczać transcendencji boskiej. Mimo to pozostaje faktem, że różnica ontologiczna stanowi dla filozofów wzór transcendencji i że często nawiązują do niej nawet autorzy, którzy, w rozważaniach spokrewnionych z myślą religijną, poddają ją krytyce. Wystarczy przypomnieć głęboki i sub-