FIZYOLOGIA PRZEWODU POKARMOWEGO 327
towarzyszące tym minimalnym przemianom, o których będzie niżej mowa, równa się prawie zeru.
Woda w przewodzie pokarmowym jest przeważnie środowiskiem, niezbędnem dla przebiegu reakcyi chemicznych, drobna tylko jej ilość zostaje zużyta w procesach fermentacyjnych, które tu bez wyjątku są reakcyami hydrolitycznemi t. j. reakcyami, polegają-cemi na rozszczepieniu danego ciała przy równoczesnem pobraniu wody.
Hydroliza dla spraw chłonienia jest czynnikiem bardzo ważnym, wszystkie bowiem produkty hydrolizy są ciałami rozpuszczal-nemi i łatwo dyfundującemi przez błony. Woda przyjmuje przeto udział pośredni w przygotowaniu związków zdolnych do wessania się. Bezpośredni i najważniejszy wpływ wody na akt chłonienia polega na tern, że wszystkie ciała mogą ulegać wessaniu tylko w roztworach wodnych. Kwestya zatem chłonienia wody samej przez się jest zagadnieniem czysto teoretycznej natury; nawet wówczas, gdy wprowadzili^ do odcinka jelita wodę przekroploną, wskutek wydzielania się soku jelitowego mamy do czynienia ze słabym roztworem solnym.
Woda i sole ulegają wessaniu głównie w jelicie cienkiem. W jelicie grubem zachodzi wprawdzie chłonienie wody, ale w bardzo małym stopniu. Żołądek, jak zaznaczyliśmy już wyżej, nie przepuszcza wody wcale.
Powszechnie przyjęty jest pogląd, że woda i sole przedostają się tylko do układu krwionośnego.
Wszystkie żyjące ustroje posiadają niezmiernie subtelny mechanizm regulujący ilość wody w całym organizmie. Zawartość wody w rozmaitych narządach nadzwyczajnie jest stała nawet przy najrozmaitszych warunkach odżywiania się zwierzęcia 1). (Człowiek zawiera około 66°/0 wody).
Ilość soli mineralnych wchodzących w skład żywych ustrojów jest stosunkowo nieznaczna. W popiele ciała ludzkiego znajdujemy najwięcej wapniowych i sodowych soli. (Ca 0 37‘9°/0, Na20 8*6°/0).
) Z tego powodu Tangl dziwi się (Handbuch der Biochemie des Men-sohen und der Tiere), że zarodek jaja kurzego im jest starszy, tem mniej posiada wody. Fakt ten niewątpliwie stwierdzony próbuje Tangl tłumaczyć zawi-łemi hypotezami na tle filogenetycznego rozwoju. Jeżeli jednak zważymy, że białka i tłuszcze, nim zostaną użyte do budowy komórki, muszą być rozłożone na związki prostsze, rozkład zaś ten może powstać niewątpliwie tylko na skutek hydrolizy, to przyznać musimy, że ilość wody rzeczywiście musi się zmniejszać w miarę rozwoju zarodka.