140
AMERYKI STANY ZJEDNOCZONE
(P r o g r e s s i v e s) przeciw „konserwatystom" (Stand-Patters), który w łonie partji republikańskiej, a więc partji wielkiego przemysłu i wielkiego kapitału, wszczął w zaraniu XX stulecia genjalny Teodor Roosevelt. Bardzo radykalny jak na ówczesne amerykańskie stosunki, jego program domagał się plebiscytów ustawodawczych, odwoływania wybieralnych urzędników przez lud, ubezpieczeń społecznych i ustawodawstwa ekonomicznego, ukra-cającego potęgę trustów' i banków. Roose-velt, który w polityce zagranicznej był im-perjalistą w wielkim stylu, w ciągu swej karjery, uwieńczonej dwukrotną prezydenturą (1901—1909), osiągnął pewne sukcesy w walce ustawodawczej z potęgą trustów; ale wywołany przez niego rozłam przypłaciło stronnictwo republikańskie klęską przy wyborach prezydenckich r. 1913, po których też wkrótce odłam radykalny zaniechał swego separatyzmu. Po wojnie światowej zaczęło się niebawem chroniczne przesilenie rolnicze na Zachodzie, które w ostrzejszej formie trwa dalej jako część ogólnego kryzysu od r. 1929. Na tle niezadowolenia rolników nowy radykalny przywódca senator Robert M. La Follette usiłował stworzyć stronnictwo reformatorskie i antytrustowe, łączące rolników z robotnikami przemysłowymi. Nienaturalność tej kombinacji sprawiła, że La Follette, mimo znacznej liczby zwolenników w rolniczych stanach Zachodu, nie przeszedł przy wyborach prezydenckich r. 1924 i po jego śmierci (1925) grupa jego powróciła w ramy systemu partyjnego. W każdym razie jednak od tego czasu konkretne projekty pomocy państwowej dla rolnictwa są niezbędnym składnikiem programu każdego kandydata na prezydenta, czyto republikanina, czy demokraty.
Zorganizowani według wzorów europejskich socjaliści już od r. 1892 stale wystawiali swojego kandydata na prezydenta, ale osiągali zazwyczaj tylko znikomą liczbę głosów. Po wojnie, pod wpływem agitacji bolszewickiej, komunizm, jako nowa siła polityczna, podniósł głowę w Stanach Zjednoczonych i począł się szerzyć szczególnie wśród obcego elementu robotniczego w N. Yorku i innych wielkich miastach przemysłowych Północnego Wschodu. Pojawiły się, obok socjalistycznych, także komunistyczne kandydatury przy wyborach prezydenckich, i jakiś czas zdawało się, że organizacja Industrial Workers of the World stanie się groźną potęgą rewolucyjną. Nowy obrót nadały sprawie następstwa kryzysu z r. 1929: etatystyczna polityka socjalna prezydenta F. D. Roosevelta, wprowadzająca ubezpieczenia społeczne i pomoc dla bezrobotnych na sposób europejski, wyjmuje broń z ręki agitatorom socjalistycznym i komunistycznym, zarazem jednak wprowadza politykę wewnętrzną Stanów Zjednoczonych w nową erę, w której pierwiastek antagonizmów klasowych i ingerencja państwa w dziedzinie gospodarczej będą w Ameryce daleko silniejsze, niż kiedykolwiek dotąd i uczynią jej życie publiczne znacznie podobniejszem do życia państw kontynentu europejskiego.
2. Elementy ludnościowe a problem jedności narodowej. Pierwotnymi mieszkańcami kontynentu północno-amerykańskiego byli Indjanie czerwonoskórzy, których napływający od wieku XVII immigranci angielscy tępią równie systematycznie, jak tępią zwierzynę 1 jak karczują lasy. W rezultacie żywioł indjański, który jeszcze w XVIII wieku przy poparciu Francji groził kolonistom angielskim odcięciem od wielkich przestrzeni Zachodu i zepchnięciem do Atlantyku, przestał dawno być niebezpieczeństwem, i w związku z tern postawa duchowa społeczeństwa białego, dawniej wyrażająca się w słowach The only good Indian is a dead Indian („Jedyny dobry Indjanin, to Indjanin nie-żywy“) przeobraziła się w dziwny sentyment, do którego jeszcze sto lat temu podstawę stworzyły idealizujące Indjan powieści J. F. Coopera o „Skórzanej Pończosze". Pozostałe dziś znikome resztki Indjan — około */* miljona według spisu ludności z r. 1930 — w przeciwieństwie do innych elementów kolorowych nie są przedmiotem żadnej nienawiści rasowej; pozostając pxi troskliwą opieką rządu na terenie swych „rezerwacyj", wydają wzrastającą liczbę inteligencji zawodowej, mieszającej się swobodnie z białymi. Niedawno wiceprezydent Stanów Zjednoczonych (Curtis) chlubił się domieszką krwi in-djańskiej w swych żyłach, a Wiley Post, czystej niemal krwi Indjanin, który dwa razy obleciał dokoła kulę ziemską i w sierpniu r. 1935 zginął śmiercią lotnika, był